6. I'm a vampire...

   Wszyscy troje spojrzeli na mnie, a ja jak na komendę spadłam z łóżka na podłogę.

Myślałam, że będę wymiotować, ale jednak nie. Poczułam, jakby coś kurczyło i rozciągało się w moich płucach. Ledwo łapałam powietrze. Cała skóra mnie mrowiła.

- Coś ty jej zrobił ty popaprańcu?! - usłyszałam.

Głowa mi pulsowała. Upadłam na brzuch. Czułam się bardzo kiepsko, myślałam, że umieram. Coś dziwnego działo się z moim ciałem. Nie wiedziałam, gdzie jestem. Poczułam, że coś jakby wyrasta w moich ustach. Zbierało mi się na wymioty.

   Po pewnym czasie wszystko ustało. Nie wiem czy były to trzy minuty czy trzy godziny. Ciężko oddychałam leżąc na podłodze. Dorian wpatrywał się we mnie tępym wzrokiem jakby bał się mnie dotknąć.

- Blo? - szepnął.

Nick podniósł mnie silnym ramieniem.

- Co ty jej zrobiłeś? - spytała wściekła Alice.

- Od teraz należy do mnie - powiedział spokojnie Nick - zamieniła się w wampira.

- Nic nie mówiłeś... - wyjąkałam drżącym głosem.

- Bo nie pytaliście.

Dorian oniemiał, a mi odebrało mowę. Nikt się nie odzywał. Byliśmy w totalnym szoku. Dorian tylko patrzył wściekle spode łba na Nick'a, bo dobrze wiedział, że i tak nic mu nie zrobi.

- Jestem wampirem... jestem potworem... - wyszeptałam.

Nick zaśmiał się triumfalnie. Wstałam i w przypływie emocji podeszłam do mojego chłopaka. Usiadłam mu na kolanach i zaczęłam go całować.

- Ała! - krzyknął. Miałam kły i ni jak nie wiedziałam jak mam się całować.

- Przepraszam... - wyjąkałam, a oczy zrobiły mi się wilgotne - teraz jestem blada, zimna, mam kły... - łzy toczyły mi się po policzkach.

Dorian otatł moje łzy. Smutny, zaczął jeszcze raz mnie całować, ale delikatniej.

Ooo, tak - usłyszałam w moich myślach. Myślałam, że tylko mi się to wydaje.

Bierz mnie, bierz mnie całego - O co chodzi? Czy ja jestem normalna?

Oooch

Ten pocałunek wyszedł nam lepiej, ale też niezbyt dobrze. Rozejrzałam się po pokoju. Nick się uśmiechał.

Mówisz do mnie w myślach? - powiedziałam w moim umyśle.

Wampiry tak mogą, mała. Tylko my słyszymy siebie nawzajem, a oni o niczym nie wiedzą - wzdrygnęłam się na jego słowa.

Wynoś się z mojej głowy!

Teraz należysz do mnie, Bloss i mogę się kontaktować z tobą kiedy i jak chcę! Długo już nie będziesz ze swoim kochasiem. Seks między wampirem, a zwykłą istotą jest śmiertelny...

- Teraz nasza mała Bloss powinna napić się krwi! Zwykłe ludzkie posiłki nie wystarczą jej na długo - oznajmnił Nick.

- Nie nazywaj jej tak! - krzyknął Dorian.

Dalszej części rozmowy nie słyszałam, gdyż świat wywrócił się do góry nogami i znowu zemdlałam. Ja, weganka mam się żywić krwią?!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top