21. I can't live without you!
Poruszałam się jak w transie. Czułam się jak pod wpływem alkoholu. Miałam gorączkę i kręciło mi się w głowie. Strasznie chciało mi się pić, a oczy zamykały mi się podczas marszu. Zaczęło się ściemniać i robić się coraz zimniej, ale mi nadal było gorąco. Pot spływał mi po twarzy. Ubrania przykleiły się do mnie i cała się kleiłam. Usta miałam wysuszone i robiłam się głodna (czytaj: chciałam napić się krwi). Cały czas szłam lasem, który się nie kończył. Nie miałam pojęcia, gdzie jestem, może nawet cały czas kręciłam się w kółko. Potknęłam się o gałęzie. Poleciałam na twarz w mech i mokrą ziemię. Zdarłam sobie łokcie i oblizałam z nich trochę krwi. Krew Nick'a była nieporównywalnie lepsza. Twarz miałam oblepioną ziemią. Usiadłam i zaczęłam szlochać. Słońce całkiem zniknęło z horyzontu, a niebo zrobiło się czarne. Niewiele widziałam w ciemności, mój wampirzy wzrok jeszcze się nie nie wytworzył.
- Nick... - wołałam go w myślach, lecz na darmo.
Umęczona ułożyłam się na mchu i zasnęłam.
- Bloss! - Nagle usłyszałam w moim śnie. Czy to już? Umarłam? Przyszły po mnie anioły? Nie chcę umierać! A może pójdę do piekła? Dlaczego...
- Bloss! - moje przemyślenia przerwało kolejne wołanie.
Jęknęłam. Nie chcę jeszcze odchodzić. Dajcie mi jeszcze trochę czasu na ziemii.
- Boże, ty żyjesz! - usłyszałam znajomy głos.
Ponownie jęknęłam. Nie mogłam wstać, ani nic powiedzieć. Chwilę później poczułam smak krwi na ustach. Oblizałam je i momentalnie otworzyłam oczy.
- Nick - wychrypiałam.
Chłopak podniósł mnie i zamknął w objęciach. Mówił płaczliwym głosem o tym, że już myślał, że mnie nigdy nie zobaczy. Spojrzałam na niego. Jego blond włosy zrobiły się brązowe od błota i sterczały na wszystkie strony. Twarz miał umazaną krwią i również błotem. Ubranie miał podarte i w ogóle cały był brudny. Nadal kulał na jedną nogę. Ja pewnie wyglądałam nie lepiej.
- Pij - powiedziałam odgarniając posklejane włosy z szyi.
Po chwili poczułam na szyi przyjemne uczucie wgryzających się we mnie kłów Nick'a.
- Jak mnie znalazłeś? - nie posiadałam się ze szczęścia, że miałam go przed sobą.
- Przecież jestem twoim obrońcą! - uśmiechnął się - Tak bardzo cię kocham, moja wampirza narzeczono - powiedział patrząc na mnie od góry do dołu z zachwytem w oczach.
- Tylko myśl o tobie sprawiła, że zaszłam tak daleko, Nick - zaszkliły mi się oczy - Nie mogę bez ciebie żyć!
Przyciągnął mnie do siebie swoimi brudnymi dłońmi i objął. Zarzuciłam mu moje ręce na szyję i pocałowaliśmy się jak jeszcze nigdy dotąd. W tym pocałunku była namiętność, pożądanie, tęsknota i smutek.
- Nie zostawiaj mnie już nigdy więcej - powiedziałam z pożądaniem.
Na moje słowa mina Nick'a zrzedła.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top