18. For what?

   Całował mnie namiętnie. Było idealnie. Nagle usłyszeliśmy jakieś dziwne dźwięki i zobaczyliśmy jakichś facetów. Uciekaj! - krzyknął, ale ja nie chciałam biec, nie bez niego. Szarpnął mnie i pobiebligśmy razem. Pierwszy dostał on, a później ja. Leżeliśmy na ziemii. Kocham cię! - krzyczał, a potem straż...

   Obudziłam się cała zlana potem. Nerwowo rozejrzałam się do okoła. Nic nie widziałam w ciemności. Chciałam otrzeć pot z czoła, ale nie mogłam podnieść ręki. Szarpnęłam dłońmi. Moje oczy powoli przyzwyczaiły się do ciemności i zauważyłam, że moje dłonie są zakute w kajdanki i przywiązane do ściany z kraty. Spałam na siedząco i teraz bolały mnie plecy. Nagle uświadomiłam sobie, że ten sen nie był tylko snem, to zdarzyło się naprawdę.

- Nick... - wyszlochałam w ciemność.

Odpowiedziała mi cisza.

Było mi strasznie niewygodnie i zaczęłam się wiercić. Oraz rozmyślać. Aresztowali mnie. I co teraz, zabiją mnie? Bardzo prawdopodobne. Czy Nick żyje? Kocham go... nie dopuszczałam do siebie myśli, że mogłoby być inaczej. Przywołałam w myślach jego uśmiechniętą twarz i po moich policzkach potoczyły się krokodyle łzy.

   Następnym razem obudziłam się, gdy było jasno. Moje usta były wysuszone na wiór. Jęknęłam. Wszystko bolało mnie od tej niewygodnej pozycji. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, w którym się znajdowałam. Cztery betonowe ściany, krzesło, krata i ciężkie drzwi z małym, brudnym okienkiem. Było mi zimno, ale byłam cała mokra od potu. Zamlaskałam ustami. Chciało mi się pić i byłam głodna. Przypomniało mi się, jak Nick dał mi swoją krew...

   Obudziłam się ciężko dysząc. Znów miałam koszmar. Było mi gorąco i wszystko mnie strasznie bolało. Nic nie widziałam. Zaczęłam krzyczeć.

   Znów było jasno. Straciłam już rachubę czasu. Oblizałam suche i spękane usta. Pustym wzrokiem omiotłam pomieszczenie. Moje tłuste włosy zasłaniały mi widok, ale nie miałam siły, by potrząsnąć głową. Miałam myśli samobójcze, ale przy zdrowym rozsądku (o ile jeszcze go miałam) trzymał mnie tylko Nick.

   Wymiotywałam. Ale nie miałam czym. Burczało mi w brzuchu. Kto mnie tu przetrzymuje? Po co? Kiedy mnie zabije?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top