14. You are mine (...) and I'm yours
Zdezorientowana otworzyłam oczy. Spałam...? Rozejrzałam się po pokoju. Byłam sama w sypialni. Lekko bolała mnie szyja, dotknęłam jej dłonią i pod palcami poczułam plaster zasłonięty bluzką. Nagle wspomnienia zeszłej nocy dotarły do mnie wielką falą. Nie powinno do tego dojść, absolutnie. Dopiero się poznaliśmy, a ja... mam chłopaka. Cała obolała zwlekłam się z łóżka i udałam się do kuchni. Zastałam tam Alice i Doriana jedzących tosty.
- Cześć - przywitałam się dosiadając się do nich.
- Hej, skarbie - powiedział Dorian, a ja spuściłam wzrok.
- Gdzie Nick? - spytałam po chwili ciszy.
- Jak wstaliśmy to już go nie było - odezwała się Alice.
- Która jest godzina? - zapytałam marszcząc brwi.
- Wpół do drugiej - odpowiedział mi Dorian.
Potarłam ręką oczy. No to sobie pospałam. Zaczęłam się wiercić na krześle, a między nami zrobiło się niezręcznie. Ta sytuacja, w której się znajdowaliśmy była... chora. Nagle naszła mnie ochota ta krew, ale sama ta myśl mnie obrzydzała. Nie wiedziałam jak i skąd mam ją zdobyć, ale wiedziałam, że pewien czas nic nie jadłam, w przeciwieństwie do Nick'a, który wczoraj pożywił się moją krwią.
Nick pod wieczór wrócił do domu.
- Mam... ochotę na krew - przekazałam mu nieśmiało w myślach, bo Alice i Dorian byli w pokoju.
- Załatwimy to w nocy - odpowiedział, patrząc na mnie. W jego oczach zauważyłam błysk.
Posłał mi uśmiech i jak gdyby nigdy nic poszedł do salonu rozmawiać z Alice i Dorianem.
Po północy moi przyjaciele poszli spać i znów zostałam sam na sam z Nick'iem.
- Jak to załatwimy? - spytałam go w myślach, tak było bardziej tajemniczo i jakoś tak... namiętnie.
Nick podszedł do mnie, chwycił moją dłoń i zaprowadził mnie do salonu. Usiadł na t e j kanapie, a mnie posadził sobie na kolanach. Posłałam mu pytające spojrzenie, a on w odpowiedzi ściągnął swój t-shirt. Oczy mi się powiększyły. Nie mogłam przestać wpatrywać się w jego piękne, idealne ciało.
- Bierz mnie - szepnął.
Dopiero po chwili uświadomiłam sobie znaczenie tych słów i aż mnie otrząsnęło. Lekko i szybko przejechałam mu dłonią po szyi. Skrzywiłam się.
- Mam... - zaczęłam.
- Nie krępuj się - powiedział odwracając głowę.
- Ja nie mogę - wyjąkałam.
Chwycił moje dłonie i oparł na swoich barkach, przyciągnął mnie do siebie i pocałował prosto w usta.
- Jesteś moja - powiedział seksownie - a ja jesten twój. Więc możesz robić ze mną, co tylko chcesz.
Nie bardzo podobała mi się ta sytuacja, ale byłam głodna, więc jakoś dałam się przekonać. Zbliżyłam twarz do jego szyi. Mocniej zacisnęłam ręce na jego ramionach. Otarłam się lekko zębami, a następnie pocałowałam go w tamto miejsce. Lekko je ugryzłam, a Nick ani drgnął, tylko mocniej zacisnął dłonie na moich biodrach. Ugryzłam mocniej i poczułam, jak stróżka krwi cieknie mi między zębami i spływa po torsie Nick'a. Oblizałam usta i zachłannie zaczęłam ją z niego wypijać. Po chwili byłam już syta. Uśmiechnięta i z iskrzącymi się oczami spojrzałam na Nick'a, a ten otworzył oczy. Widziałam w nich radość. Chłopak zaczął zachłannie całować moje usta, aż zabrakło mi tchu. Wylądowałam pod nim na kanapie.
- Masz swoją krew rozmazaną na ustach - powiedziałam dotykając jego policzka.
- Ty też - powiedział, po czym mnie pocałował.
Ta noc zleciała nam równie szybko, jak poprzednia.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top