teary touch
memories hurt
in a strange way
▫☽┈▫❅▫┈☾▫
Cała czwórka rozmawiała ze sobą całkiem długo. Piątka, licząc kotkę, która co jakiś czas przychodziła pokazać się w kamerze czy usiąść na ciepłym laptopie. Ewentualnie próbowała jeszcze co jakiś czas atakować George'a, który tak w sumie za bardzo nic jej nie robił, niemniej jednak szybko zostało wytłumaczone Jacobs'owi, że Patches zwyczajnie nie przepada za brunetem, a jej ulubieńcem z całej grupy przyjaciół zdecydowanie był Nick, za którym strasznie tęskniła.
Połączenie zostało już zakończone, a Karl i Nick wstali z kanapy, chcąc rozprostować swoje całkiem obolałe kości. Kiedy szok spowodowany pierwszym widzeniem minął, Jacobs znowu ułożył swój policzek na ramieniu starszego, a ten oparł swój podbródek na jego głowie. Oczywiście nie obyło się bez komentowania ich pozycji z drugiej strony, ale te szybko zostały stłumione przez Nick'a, posyłającego im mordercze spojrzenia.
Teraz oboje stali przy oknie, spoglądając na zamieć, która wcale nie miała zamiaru się uspokoić. Karl dalej było opatulony przez szary kocyk, a na jego nogach spoczęły futrzane kapcie, które Nick wygrzebał wcześniej z jakiejś szafki. Karl zadzwonił już do babci, że najprawdopodobniej nie przyjdzie już dzisiaj do domu ze względu na warunki pogodowe, prawie czuł się jak na przesłuchaniu, kiedy wypytywała go u kogo ma zamiar spać.
Król Lew już dawno się skończył, jakieś dwie godziny temu. Teraz na dworze było już zupełnie ciemno, chociaż śnieg i tak w miarę rozjaśniał ten krajobraz. Mieszkanie Nick'a było chłodne, ale teraz nawet ono wydawało się być w miarę zdatne do życia. Zwłaszcza, że Karl pozrzucał wcześniej poduszki z kanapy, kiedy w którymś momencie rozmowy z chłopakami zaczęli się śmiać. Na stoliku leżały puste, ubrudzone kubki, a na kanapie dalej leżał laptop.
Nick zawsze miał porządek w mieszkaniu, bo zwykle nawet nie korzystał z tej jego części. Przesiadywał tylko w swojej sypialni i czasem wszedł do kuchni, kiedy już był zmuszony przygotować sobie coś do jedzenia. Nick nie umiał gotować, totalnie tego nie ogarniał i nie lubił, więc zwykle coś zamawiał, albo jadł na mieście.
Nick odszedł na chwilę od okna, a po chwili Karl dostał jakieś szorty i czarną koszule z nadrukiem kota Garfielda na przebranie, które odłożył na parapet, przy którym dalej stał. Zdecydowanie młodszy szatyn mógł stwierdzić, że Nicholas kochał koty. Zresztą, z tego czego dowiedział się o chłopaku wcześniej wiedział, że Sapnap uwielbiał wszelkie zwierzęta.
Karl niezwykle lubił tę cechę w ludziach, dosłownie każdy jego znajomy posiadał jakieś zwierzątko, mimo że on sam teraz został bez żadnego towarzysza. Do jego podświadomości znowu dostała się myśl o Grey, przez co mina mu trochę zrzedła, ale nie chciał by Nick się o niego martwił, więc jedynie przybrał nieszczery, mały uśmiech, licząc, że starszy się na niego nabierze. Chociaż łzy zbierające się w jego oczach i tak wskazywały na to, że nie czuł się w tym momencie najlepiej.
Nick się nie nabrał, ale też niczego nie skomentował. Zamiast tego zwyczajnie podszedł do wyższego i przystanął przy nim, widząc jak jego podbródek zaczyna niebezpiecznie drzeć. Nick położył swoją dłoń na jego plecach, zaczynając je gładzić. Teoretycznie spoglądał za okno, ale w praktyce ciągle zerkał na wyraz twarzy Jacobs'a, który wyglądał, jakby miał się zaraz rozpłakać.
Nicholas w końcu nie wytrzymał, zwyczajnie ciężko mu się patrzyło na Karl'a w takim stanie, mimo że to właśnie takiego go poznał. Stojącego bez głębszego celu w środku zimy, ze łzami w oczach i na wiśniowo rumianych policzkach. Zdecydowanie wolał tą uśmiechniętą wersję, którą zdążył już trochę poznać. Karl wyglądał ślicznie kiedy płakał, łzy zdobiły jego skórę w naprawdę ujmujący sposób, ale ten widok zdecydowanie był za drogi, bo jednocześnie cholernie bolał. Nick niemal czuł, jak wielka gula tworzy się w jego gardle.
Nicholas obrócił chłopaka w swoją stronę, lekko go do siebie przyciągnął i zamknął w swoich ramionach. Karl niemal natychmiastowo oparł się o jego klatkę piersiową, chowając głowę w zagłębieniu szyi starszego. Położył swoje ręce na jego torsie, ściskając jedna dłonią materiał jego koszulki. Posiadacz niebieskoszarych tęczówek nie płakał, kilka łez wypłynęło z jego oczu, ale to było wszystko. Zamiast tego pociągał co chwilę nosem, starając się jakoś uspokoić. Dotyk i fakt, że Nick gładził jego plecy zdecydowanie mu w tym pomogły.
Trwali tak przez dłuższą chwilę, ignorując nawet śnieg, który spadając z pobliskiego drzewa spowodował straszny huk, który był słyszalny nawet z mieszkania. Zdecydowanie Karl kochał dotyk i upewniał się w tym w każdej następnej sekundzie, którą spędził na wtulaniu się w Nick'a, na wchłanianiu jego zapachu i ciepła. Nawet jeśli dłonie starszego były odrobinę zimne, i tak je lubił. Na jego skórze pojawiła się co chwila nowa fala ciarek, gdy starszy przypadkowo dotykał jego karku podczas jeżdżenia rękami po górnych partiach pleców Jacobs'a.
W końcu Karl podniósł głowę, ścierając spod swoich oczu mokry płyn, sklejający jego rzęsy. Nick widząc jego zaczerwienioną twarz automatycznie położył rękę na jego czole, by sprawdzić, czy nie ma on gorączki.
-Przebierz się i pójdziemy spać, dobrze? - mruknął chłopak, ściągając dłoń z czoła Jacobs'a i wskazał drzwi do łazienki, podając mu ubrania, które dalej tkwiły na parapecie. - Jutro odwiozę cię do domu.
Karl pokiwał głową, przyjmując ubrania i odsunął się od Nick'a, chcąc udać się do wspomnianej łazienki. Totalnie nie wiedział co teraz ze sobą zrobić, poczuł nagłe zimno i otępienie. Wszedł do jasnego pomieszczenia i absolutnie się nie zdziwił, widząc, że wszystko było w kolorach bieli, jak w jakimś szpitalu. Jedynym elementem nadającym życia i koloru łazience był kremowy dywanik leżący na środku marmurowych płytek.
Spojrzał na swoje odbicie w całkiem dużym lustrze i westchnął, widząc w jakim stanie się znajdował. Zdecydowanie nie lubił swojej wrażliwości i tego, że tak szybko robiło mu się cholernie przykro na jedno wspomnienie. Starał się jakoś strasznie nie besztać siebie, bo wiedział, że ma prawo przeżywać stratę kotki, ale i tak było mu głupio, mimo że przy Nicholas'ie z jakiegoś powodu nie czuł większego skrępowania.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top