~chapter one~
Właśnie leciałam do LA. Strasznie się stresowałam, ale z drugiej strony byłam bardzo podekscytowana. W końcu spotkam Katrin od 10 lat i będę mogła zobaczyć coś przerażającego. W Polsce nie było zbytnio nic ciekawego w porównaniu do filmów Sama i Colby'iego. Zostało mi jeszcze dwie godziny, więc założyłam słuchawki i zaczęłam słuchać muzyki. Zamknęłam oczy, by się na niej skupić.
. • °⛓✧༺ † ༻✧⛓°• .
Usłyszałam klaskanie, i otworzyłam zaspane oczy. Resztę podróży spałam nawet nie zauważając kiedy usnęłam. Wyszłam z samolotu i wzięłam swoje bagaże. Udałam się na lotnisko i dałam znać Katrin, że już jestem. Widziałam z filmów i instagrama, że sporo się zmieniła. Wygląda pięknie. Zresztą tak samo jak była mała. Zawsze zazdrościłam jej wyglądu. Usiadłam sobie na krześle i czekałam na kuzynkę.
. • °⛓✧༺ † ༻✧⛓°• .
Przeglądałam instagrama, gdy poczułam, że dotknęła mnie czyjaś ręką za ramie. Drygnęłan i spojrzałam przerażona na tę osobę. Była to różowo włosa dziewczyna z blondynem. Chyba nie muszę mówić o kim mowa. - Y/N?- zapytała mnie Katrin. - Tak. - uśmiechnęłam się szeroko do niej. przytuliłam ją mocno a ona mnie. Wyciągnęłam rękę w stronę chłopaka i się przedstawiłam. - Sam. - uśmiechnął się szeroko, co odwzajemniłam. - Wow, sporo się zmieniłaś. - powiedziała, gdy powoli zaczęliśmy iść. Oboje pomogli mi zbagażami. - Ty za to dalej jesteś piękna. - dziewczyna uśmiechnęła się.
. • °⛓✧༺ † ༻✧⛓°• .
Staliśmy właśnie przed ich domem. Przyglądałam się jak wygląda pięknie. Szłam jako ostatnia. Weszliśmy do środka domu. Zauważyłam, że dom jest otwarty, co znaczy, że ktoś pewnie jest jeszcze. Zdjęłam kurtkę i powiesiłam na wieszaku. Usłyszałam skrzypienie podłogi z innego pokoju. Wszedł do nas do pokoju Colby. Wyglądał na żywo jeszcze lepiej. Z kamiennej miny zaczął się uśmiechać i podszedł do mnie. - Cole, ale mów mi Colby. - wyciągnął do mnie rękę. - Y/N i mów mi Y/N. - uśmiechnęłaś, a chłopak się delikatnie zaśmiał. Wszyscy pomogli mi zanieść na górę walizki.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top