5

Seungmin naprawdę liczył w swojej głowie ,że ten dzień będzie lepszy od poprzedniego.Specjalnie nawet ustawił sobie kilka budzików by tylko dzisiaj nie spóźnić się do pracy i na jego szczęście nawet wstał już na dźwięk pierwszego budzika.Był to dobry początek,który miał swoją kontynuacje w postaci pożywnego śniadania i świeżej parzonej kawy.Będąc błogosławionym kofeiną chłopakowi od razu humor poprawił się o 180 stopni,czując w duszy gotowość do przejścia tego dnia. Seungmin zdążył nawet  jeszcze podlać swoje kwiatki i z sporym zapasem czasu wyjść z mieszkania,wszystko szło bardzo dobrze,aż do momenty gdy znalazł się w połowie schodzenie ze swojego piętra,bo właśnie wtedy do jego uszy doszedł głos ,który mimo tego że słyszał tylko raz to i tak nie mógł go pomylić z nikim innym

-Jest za wcześnie!!

Piskliwy głos rozniósł się po ścianach budynku.A chłopak po chwili  schodzenia po schodach mógł dojść do ostatnich stopni schodów by znaleźć się piętro niżej gdzie było źródło  całego hałasu.Przed oczami Seungmina odkrywała się scena w której to poznany mu wcześniej chłopiec marudził głośno do mężczyzny,który zdecydowanie nie był tym gościem z kawiarni z którym to widział dzieciaka wczoraj.Co nie ukrywając cieszyło go,chociaż już mniej cieszył go  fakt  że z tego co wychodziło  , był on sąsiadem z tym szatańskim dzieckiem i możliwe że z jego równie szatańskim wujkiem

-Taatooo!Zmęczony!

Przedszkolak dalej jęczał niezadowolony,bawiąc tym samym Seungmina,który nie mógł z miny którą robił mężczyzna.Widocznie sam był zmęczony wrzaskami jego syna,co ani trochę nie dziwiło chłopaka.On miał już ich dość po dosłownie godzinie ,którą Jisung spędził z jego wujkiem w kawiarni.Jego szczęście było nie do opisania,gdy ta dwójka postanowiła opuścić jego miejsce pracy.

Pomyśleć ,że człowiek przed nim miał coś takiego 24/7.Seungminowi było mu go nawet żal ,bo w odróżnieniu od mężczyzny w wczoraj ten wyglądał na w miarę normalnego i spokojnego...a bynajmniej spokojniejszego niż tamten

-Oo to Pan!

Będąc tak zatracony  w swoich myślach,chłopak  nawet niewyczaił momentu gdy to  przedszkolak spojrzał w jego kierunku,widoczenie znudzony tym jak jego tato kucnął przy nim by poprawić mu jego ubranie wierzchnie.Dopiero jego krzyk sprowadził go na ziemie ,jednak ku sporemu zawstydzeniu Seungmina.Mężczyzna również na niego popatrzył  będąc w lekkim szoku,bo nie wiedział że ktoś jeszcze był na klatce schodowej poza nim i małym chłopcem

-Dzień dobry

Powiedział jako pierwszy starszy stając na równe nogi z lekkim skinięciem głowy w stronę drugiego,co zostało od razu odwzajemnione wraz z cichym "dzień dobry",gdyż Seungmin już cały czerwony z zażenowania nie dał rady powiedzieć tego głośniej.Była to dla niego naprawdę niezręczna sytuacja.Chłopak mógł się teraz tylko modlić by jego przypuszczenia były słuszne,uznając tego mężczyzne za  bardziej opanowanego niż był ten poprzedni i że nie zacznie wyzywać Seungmina od "zboczeńców",bo tylko spojrzał na przedszkolaka.

-Bardzo przepraszam,pewnie utrudniamy Panu przejście

Reakcja jaką otrzymał samo szczęście dla niego była lepsza niż mógł sobie marzyć,nie zmieniało to jednak faktu że nadal czuł się zażenowany tym wszystkim

"Po chuj się tak długo na nich patrzyłem?!"

Skarcił się w głowie,nie mogąc z swojej własnej głupoty

-Nie spokojnie i tak mi się nie śpieszy 

Zaśmiał się niezręcznie chłopak,próbując trochę rozluźnić sztywną atmosfere.Schodząc przy okazji  z ostatniego stopnia i stając na tej samej wysokości co pozostała dwójka.

-To dobrze..oo tak w ogóle Chan jestem

-Seungmin

Przedstawił się krótko przyjmując rękę ,którą wyciągnął do niego drugi.Uśmiechając się lekko widząc że zdecydowanie Chan był o wiele bardziej spokojny niż jego syn i wujek chłopca.W sumie gdyby nie wczorajsze ciągłe krzyki chłopca "wujek!wujek!wujek!" to pewnie teraz nawet bardziej by pomyślał że tamten facet był ojcem 4-latka,a nie człowiek przed nim

-Mieszkasz pod 8 Seungmin?

Spytał go Chan,przerywając krótką cisze która zapanowała, gdy oboje ruszyli do wyjścia z budynku wraz z chłopcem,który z mijanymi minutami był coraz mniej zmęczony a co za tym idzie był z każdą chwilą coraz to bardziej podekscytowany.Właśnie dlatego bardzo chciał zwrócić na siebie uwagi dwójki dorosłych i z wszystkich swoich sił starał się dołączyć do dyskusji,jednak bez większych rezultatów

-Tak,skąd wiesz?

-Aa po prostu nigdy Cię wcześniej nie widziałem,a słyszałem że ktoś się tam nie dawno wprowadził

-A tak,z jakiś miesiąc już by był...aż się dziwie że wcześniej was nie słyszałem...

Ostatnią część swojej wypowiedzi chłopak planował powiedzieć w głowie,jednak po usłyszeniu śmiechu drugiego.Seungmin mógł się domyślić,że przez przypadek powiedział to na głos.Co ponownie go tego dnia zawstydziło,bo było to bardzo niestosowne

-Nie rób takiej miny Seungmin-ah ,w pełni Cię rozumiem mój syn i przyjaciel czasami naprawdę są mega głośni

Chan dalej się śmiał mierzwiąc włosy syna,który nadął policzki wkurzony i po raz kolejny próbował przyciągnąć uwagę na siebie,jednak jego "tato!" zostało ponownie zignorowane,gdy starsi kontynuowali rozmowe,będąc w nią tak wciągnięci że nawet żaden z nich nie myślał dokąd idą .Chodząc wręcz z automatu w miejsc w które mieli się udać,które na ich szczęście akurat były w tym samym kierunku.

-Przyjaciel mówisz..chodzi Ci o tego umieśnionego krasnala?

Tak jak wcześniej język Seungmina był szybszy niż jego mózg i ponownie powiedział coś niezbyt odpowiedniego,przez co gdy zdał sobie sprawę co wyszło z jego ust aż schował głowę w rękach

-Boże przepraszam,nie powininem tak mówić ...

-No co ty Seungmin,to jest naprawdę trafne określenie..na pewno wykorzystam kiedyś

Starszy nie przestawał się śmiać przystając w miejscu,gdy to zobaczył że doszedł już do przedszkola syna

-To  i tak ja Cię powininem przeprosić,tak Cię zagadałem ,że tylko wydłużyłem Ci trasę do..cóż miejsca gdzie miałeś się udać

Chan padrapał się po karku nerwowo,bo w sumie nawet nie zapytał nowo poznanego znajomego dokąd to planował się udać,na dobrą sprawę powinien również go dopytać skąd zna jego przyjaciela,jednak uznał że  na te pytanie pozna później odpowiedź od Changbina

-A nie,nie przejmuj się

Seungmin pomachał rękami przed sobą,by jeszcze bardziej pokazać ,że nic się nie stało.W końcu na dobrą sprawę i tak by tędy szedł

-Idę do pracy,a ona jest dosłownie tuż za rogiem

Powiedział wskazując kierunek w którym będzie dalej szedł na co starszy  uśmiechnął się i lekko skinął głową ze zrozumieniem

-W takim razie leć,abyś się nie spóźnił.Ja też będę musiał się spieszyć ,bo już i tak jestem spóźniony

"A wszystko wina Changbina"

Pomyślał przypominając sobie swój poranek ,gdy to szef do niego zadzownił by wcześniej pojawił się w pracy,przez co znów chciał zostawić Jisunga pod opieką przyjaciela.Tego jednak już nie było w domu,co zmusiło Chana do jak najszybszego ogarnięcia siebie i syna.Co nie było za łatwe biorąc pod uwagę ciągłe narzekanie dziecka,jednak po pewnym czasie jakoś udało mu się wszystko ogarnąć z nawet delikatnym zapasem czasu.No cóż jednak spokojna rozmowa z sąsiadem trochę zminimalizowała jego pozostały czas

-Tak to ja ju...

-Oo Pan Bang!Jisung!

Seungmin nawet nie mógł dokończyć gdy to uszu całej trójki doszedł radosny głos,który należał do nikogo innego jak do Jeongina,jednego z opiekunków.Na którego widok świat pracownika kawiarni aż się zatrzymał.

Chłopak nie mógł uwierzyć,że po dosłownie jednym dniu odkąd go pierwszy raz  zobaczył ,miał go już na wyciągnięcie ręki.Przez chwilę przeszło mu nawet przez myśl ,że jednak dobrze było się trochę pogapić na tamtą dwójke.Dzięki temu znów go zobaczył i mógł ponownie poczuć te dziwne coś co działo się w jego żołądku

"Tylko co to za uczucie?"

-O hej Jeongin ,mówiłem Ci coś o tym Panie

-Jesteś starszy?Tak..wkurza Cię to?Tak,a więc tym bardziej tak będę do ciebie mówił

Jeongin uśmiechnął się od ucha do ucha,na co Chan tylko prychnął i wskazał ręką na Seungmina,który przez ten czas nie odrywał wzroku od nauczyciela przedszkola

-Zmieniając temat to Seungmin,mój sąsiad

-Oo miło poznać,Jeongin jestem

Uśmiech nie schodził z ust opiekuna,kiedy to wyciągnął dłoń do drugiego,który z lekkim rumieńcem na twarzy poddał mu również rękę

-Też mi miło

-No to skoro już się znacie,to koniec pogaduszek..ja musze lecieć,cześć wam!Pa Sungie!

Chan w pośpiechu pożegnał się z dwójką chłopaków,a swojego syna szybko cmoknął w policzek po czym pobiegł jak strzała w stronę pracy 

-Ta...

Jisung nie zdążył powiedzieć nawet jednego słowa,kiedy to jego taty już nawet nie było widać.Co biorąc pod uwagę jeszcze ciągłe ignorowanie podczas drogi do przedszkola bardzo zasmucało chłopca,który jedyne co chciał to powiedzieć "Kocham Cię"

-Dobra Sungie chodźmy do środka,jeszcze raz miło było Cię poznać Seungmin,pa

Nie wyczuwając złego nastroju chłopca ,opiekun poprowadził go w stronę wejścia do budynku,machając Seungminowi na pożegnanie.

Co z ciągłym rumieńcem na twarzy chłopak odwzajemnił 

-Cześć

Powiedział jeszcze cicho zanim to ruszył w stronę kawiarni z sporym mętlikiem w głowie

"Co się ze mną dzieje?"

Chłopak nie wiedział..ale nie mógł zaprzeczyć te nieznane mu wcześniej uczucie...

podobało mu się

****************************

To co kolejnego fanarta wam dam z baby Sungiem

Kocham jej pracę i jak ktoś byłby zainteresowany to poza Jisungiem są też przedstawieni również inny członkowie Skz w takiej wersji ,więc polecam zobaczyć na jej profil na ig

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top