33
-Jakim sposobem to tak się skończyło?
Będąc na uboczu Jeongin ze smutkiem w oczach przyglądał się temu jak to Chan żegnał się z Felixem ,gdy to jego syn uczepił się nogi Changbina nie chcąc go wypuścić do samolotu. Co było z jednej strony smutne ale też bardzo wzruszające jak bardzo Jisung kochał swojego wujka.
-Nie wiem, ale nie jesteśmy chyba w takiej złej pozycji ,prawda?
Siedzący obok Seungmin położył swoją dłoń na ręku Jeongina,uśmiechając się przy tym do niego. Wiedział w końcu że ma rację. Żegnali się może teraz z Changbinem i Felixem ,ale jest to dla nich nowy ,zdecydownie lepszy start. Do Chana też los się uśmiechnął ,bo po latach starania w końcu ktoś zobaczył jego twórczość dostając dzięki temu drobną fuchę w firmię muzycznej. Zarabiał tam co prawda mniej niż w poprzedniej pracy ,ale to ile radości mu dawała nowa praca były tego warte. Łączyło się to co prawda z przeprowadzką do innego miejsca ,ale w obecnej sytuacji gdzie to sprawy w przedszkolu jego syna przybrały z jego obrotu to taki przebieg sytuacji też wyszedł im na dobre. Zwłaszcza gdy dzięki temu Jisung mieszkał bliżej swojego obecnego najlepszego przyjaciela,Minho.
Ta informacja bardzo cieszyła jego byłych opiekunów ,wiedząc mniej więcej o tym co po ich odejściu zaczął wyprawiać Hyunjin. Koniec ich przyjaźni wciąż był dla nich niewiarygodny ,nie wiedzieli dlaczego tak się stało ,ale równie nie mogli nic z tym zrobić. Mogli mieć jedynie nadzieję że któregoś dnia chłopcy się jeszcze pogodzą.
-Oo Chanowi udało się go odczepić
Zaśmiał się starszy, ignorując brak odpowiedzi na poprzednie stwierdzenie. Dobrze i tak widział że jego chłopak był obecnie za głęboko zamyślony by pewnie nawet słyszeć co mówił. No i się nie mylił bo Jeongin ze wzruszeniem dalej patrzył na scenę pożegnania ,będąc szczerze wdzięcznym że tak się to wszystko potoczyło, że on i reszta byli szczęśliwi. Uśmiechając się na te myśl szerzej ścisnął on mocniej dłoń Seungmina ,przyciągając przy tym jego uwagę ,przez co oboje patrzyli sobie teraz prosto w oczy
-Kocham Cię
-Ja Ciebie też
Wymieniając jeszcze kolejne miłosne spojrzenia między sobą ,pochylili się by złączyć swoje usta ze sobą
-Wujek!
Na ten nowy głos ,niemal natychmiast odskoczyli ze sobą z rumieńcami na twarzy ,patrząc w stronę winowajcy ,którym okazał się nie kto inny jak Minho ,który to biegnąc dobry kawałek przed swoją mamę , przytulił się do nogi Felixa niczym tak jak Jisung wcześniej do Changbina.
Nie trzeba było jednak długo czekać by na tą akcję Jisung również wrócił do swojej poprzedniej pozycji pijawki.
Na ten widok oboje się zaśmiali ,po czym wstali podchodząc do całego zamieszania ,w którym to główną rolę odgrywały maluchy ,którzy obecnie przylepieni ,razem o czymś dyskutowali
-Trzeba zrobić plan Sungie
Młodszy z dzieci ,skinął na to energicznie głową zgadzając się ze swoim hyungiem
-Co wy znowu planujecie?
Seungmin uniósł jedną brew ,ciekawy. Dobrze wiedział że pomysły Jisunga nie kończyły się za dobrze
-Już planują do nas przyjechać
-A nawet jeszcze nie wyjechaliśmy
Changbin zaśmiał się próbując owinąć ramię wokół talii Felixa ,jednak pijawka nie pozwalała mu nawet się ruszyć o krok,na co z rozbawieniem jego chłopak wzruszył ramionami
-A my nawet nie wyraziliśmy zgody
-Nie potrzebujemy,pojedziemy z Sungiem sami
Odpowiedział Chanowi Minho wyglądając tak jakby już stwierdził fakt ,nie traktując tego jako żartu. Na co jego mama przewróciła oczami ,będąc świadoma że jej syn faktycznie był zdolny to zrobić
-Spróbuj tylko a nie będzie twojego obiecanego kotka
Na te słowa 6-latek popatrzył na kobietę w szoku ,czując się w tej chwili zdradzonym
-Obiecałaś na mały palec!
-Tak jak ty że będziesz grzeczny
Z dąsem ale Minho już nic na to nie powiedział ,dając jasny sygnał że nie zrealizuję swoich słów
-Ale jak będziemy starsi to jedziemy sami!
Krzyknął po chwili wyciągając w stronę Jisunga swój mały palec ,na co chłopiec z wielkim uśmiechem go splótł ze swoim
-Obietnica!
Na ekscytację tej dwójki ,dorośli patrzyli ze wzruszeniem ,bo byli oni strasznie uroczy. Jak i mieli oni nadzieję że spełnią oni ten plan za kilka lat a ich przyjaźń będzie tylko bardziej rozkwitać.
Co do tego ostatniego największą nadzieję mieli Jeongin i Felix ,którzy skrzyżowali ze sobą wzrok , nie chcąc by ta przyjaźń skończyła się jak ostatnio ,bo zaczynała się bardzo podobnie.
-Uważaj na siebie
Jeongin korzystając z okazji że maluchy były zajęte sobą ,chciał jeszcze przez chwilę móc jeszcze porozmawiać z własnym najlepszym przyjacielem.
-Będę ,a ty dbaj o niego
Felix uśmiechnął się lekko ,drugą część kierując do Seungmina ,który skinął lekko na to głową
-Nie daj się tam niczemu zabić
Zaśmiał się Chan również korzystając z okazji by pogadać jeszcze z Changbinem
-Postaram się
-Będę za tobą tęsknił
-A kto nie będzie?
Na te słowa Changbin dostał w ramię od przyjaciela ,na co oboje się zaśmiali. Śmiejąc się aż do momentu gdy to pasażerowi lotu zostali wezwani by pójść już w stronę bramki. Nie mając więcej czasu na pożegnania ,wszyscy skupili się na tym by odczepić dzieci i gdy już to zrobili ,ostatni raz jeszcze wszyscy pomachali dwójcę wyjeżdzających . Odmachując im ,Changbin i Felix odwrócili się po czym ruszyli w swoją stronę
Właśnie zamykali w swoim życiu jeden rozdział i zaczynali kolejny ,tak samo jak reszta bohaterów zaczynali kompletnie od nowa.....
***********************************************
A więc...to koniec
Szczerze przyznam ,że trochę inaczej wyobrażałam sobie tą książkę i sama nie wiem czy teraz opis nie jest trochę mylący względem całej tej fabuły ,but już po ptakach. W gruncie jestem z tej książki zadowolona . Szkoda ,że era baby Jisunga właśnie się kończy.
Baby Jisung jest taki cute ,że mogłabym o nim cały czas pisać ,ale no niestety coś się kończy coś zaczyna i no właśnie!
"Mogli być najlepszymi przyjaciółmi ,bratnimi duszami które wydawać się by mogło ,że nikt i nic nie rozdzieli...
Ale koniec końców i tak żyli w społeczeństwie gdzie utrzymanie nawet najsilniejszej relacji jest na pograniczu z niemożliwym. Zwłaszcza gdy jeden z nich chcę się na siłę wpasować w ramę a drugi chciałbym wciąż mieć go blisko...
Bo Minho wolał należeć choćby musiał się zmienić i przy tym porzucić najbliższą mu osobę...
A Jisung chciał ,ale nie umiał się zmienić by go przy sobie zatrzymać..."
Jestem mega podjarana tym pomysłem bo to jak będzie można powiązać tą książkę z drugą częścią jest według mnie mega interesujące
Jeszcze nie wiem kiedy w ogóle zacznę ją pisać bo jednak chce dokończyć te książki które mam już zaczęte
No ale liczę że w ogóle was ten pomysł na drugą część zainteresuje
Bye
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top