26
-Naprawdę to zrobił?
Jeongin ze śmiechem spytał ,rozmawiając z Seungminem przez telefon podczas swojej przerwy
-Tak masz rację to niewybaczalne ,że jeszcze sobie domówił
Dalej się śmiejąc chłopak oparł się o biurko ,nie mogąc z tego jak to starszy dramatyzował bo musiał dwa razy obsłużyć jednego klienta ,tracąc przy tym czas który mógłby poświęcić na przeczytanie jeszcze z kilku stron w książce
-Chcę już wyjść z tego miejsca i pójść z tobą na spacer
-Ja tak samo hyung, ale jeszcze dwie godziny i oboje będziemy wolni
-I będziemy mogli zrobić powtórkę z wczoraj
Seungmin zachichotał a Jeongin z lekkim rumieńcem przypomniał sobie ich wczorajszy pocałunek. Poprzedniego dnia naprawdę starszy go tym zaskoczył ,ale w bardzo pozytywny sposób
-Liczę na to...dobra muszę kończyć bo przerwa mi się kończy
-No dobrze to do potem, pa
-Pa hyung
Rozłączając się na twarzy Jeongina gościł promienny uśmiech
-Widzę że miłość kwitnie
Nie spodziewając się nowego głosu chłopak aż podskoczył łapiąc się za serce,na co osoba za nim zaśmiała się głośno.
Odwracając się w kierunku nowo przybyłego ,Jeongin zgromił drugiego opiekuna wzrokiem, czując że ten jest tu dużo dłużej niż jego poinformowanie o swojej obecności
-A ty nie powinieneś być z dziećmi przypadkiem?
-Może ,ale ty też,przerwa ci się skończyła
-No co ty mnie powiesz
Młodszy przewrócił oczami ,biorąc w ręce swój roboczy fartuch ,zarzucając go sobie na szyję po czym zawiązując go wokół swojej talii
-Dobrze ,że wiesz...ja też czuję się bardziej doinformowany
Felix uśmiechnął się do niego jedną stroną ,gdy to oboje wychodzili ze swojego pokoju socjalnego
-Nie wiem o co ci chodzi?Gadaliśmy tylko o pracy
-No jasne jasne,ty mi lepiej powiedz co wydarzyło się wczoraj że tak się zarumieniłeś
Na wzmiankę o tym Jeongin aż się zatrzymał a na jego twarz znów wskoczył lekki rumieniec
-O wow ,miłość naprawdę tu kwitnie
Felix na jego reakcje ponownie się zaśmiał ,klepiąc przyjaciela po ramieniu
-Dobra robota Innie, w końcu otwierasz się na uczucia ,jestem z ciebie dumny
-Pfff...odezwał się ten co miesiąc mu zajęło mu zaprosić Changbina hyunga na randkę
-Słuchaj..
Starszy uniósł jeden palec patrząc na drugiego
-Grunt że mi się udało, czas nie jest tu ważny
-Mów sobie mów ,przyznaj zazdrościsz że z Seungminem działamy z trzy razy szybciej niż ty z hyungiem
-Aa....
-To moje!!!
Felix nie zdążył ni jak odpowiedzieć ,bo gdy tylko otworzył usta z pokoju zabaw doszły ich krzyki dwójki dzieci ,które od razu rozpoznali. Wbiegając jak burza do środka podbiegli oni do tej dwójki ,która obecnie szarpała między sobą jednego z pluszaków.
Ta jak i wiele podobnych scen są od kilku dni bardzo dobrze znana opiekunom , co jednak wciąż ich niepokoiło to to że te walki zawsze toczyły się między tą dwójką
-Hyunjin!Jisung!Proszę natychmiast puścić tego misia!
Stanowczy ton sprawił ,że chłopcy od razu posłuchali ,jednak nadal piorunowali siebie wzrokiem
-Dobrze,a teraz proszę powiedzieć o co poszło
Felix przyjmując rolę dobrego gliny ,kucnął przy chłopcach biorąc po jednej rączce obu w swoje o dłonie
-Chciałem się bawić misiem a Jisung mi go zabrał!
-Wcale nie pierwszy go wziąłem!
-On kłamie!
-Nie ma przekrzykiwania się
Młodszy z opiekunów skarcił ich po czym wskazał im kąt ,gdzie zawsze posyłali dzieci gdy były niegrzeczne aby przemyślały swoje zachowanie
-10 minut i liczę że po tym się przeprosicie
Dwójka maluchów nie chcąc iść do kąta gdzie nie było żadnych zabawek ,popatrzyli błagalnie na Felixa ,na co ten pokręcił głową po czym zaprowadził ich do miejsca gdzie mieli odbyć swoją karę
-Proszę bez żadnych kłótni ,bo będziemy zmuszeni wam wydłużyć jeszcze karę
Felix kończąc ,pogłaskał jednego i drugiego po głowie po czym podszedł do Jeongina ,który z lekkim zawiedzeniem na twarzy patrzył na chłopców ,którzy ze spuszczonymi głowami siedzieli na krzesełkach
-Co się z nimi ostatnio dzieje?To już z trzeci raz w tym tygodniu
Z westchnięciem starszy oparł się o ścianę patrząc w tym samym kierunku co on
-Sam chciałbym to wiedzieć
.
.
.
.
Po upływie dziesięciu minut ,dwójka chłopców mogła po jeszcze przeprosinach wrócić do zabawy. Przeprosiny z obu stron wyszyły dosyć nie chętnie,ale jak już im się udało to powiedzieć to opiekunowie nie mogli ich dłużej tak trzymać ,więc po prostu puścili ich by bawili się z innymi. Na ich szczęście rozeszli się oni w dwie różne strony ,dzięki czemu pozostałe dwie godziny skończyły się bez dalszych kłótni.
-Rodzice Hyunjina przyszli
Powiedział Felix, widząc przez okno jak dwójka dorosłych zatrzymuję się przed bramką ,gdzie to zawsze jeden z nich odprowadzał ich syna
-To leć, bo z tego co widzę Changbin hyung też już idzie
Wstając z pudłem zabawek Jeongin również popatrzył w stronę okna i po zauważeniu państwa Hwang ,zobaczył również wujka Jisunga zbliżającego się do budynku
-Zajmiesz się potem resztą?
Spytał jeszcze starszy ,patrząc jeszcze na trójkę dzieci która czekała na przyjście ich rodziców
-Jasne
-To dobrze,tylko nie zgub nikogo
Ze śmiechem Felix szybko przeszedł przez pokój po dwójkę chłopców, dostając po drodzę pluszakiem w głowę od lekko wkurzonego Jeongina
-Leć lepiej szybko nim znajdę metalowe samochodziki
-Sungie ,Jinnie przebieramy szybko nóżkami ,nim demon nas dopadnie!
Z dalszym śmiechem ,wziął pociągnął chłopców którzy z dąsem patrzyli na siebie do momentu aż oboje nie odwrócili wzroku, będąc na siebie obrażonym za wcześniejszą sytuacje, która nadal nie została wyjaśniona bo po tym jak kara im się skończyła to i tak żaden z nich nie chciał przyznać się do rozpoczęcia kłótni
-No i już
Opiekun posłał obu z nich uśmiech gdy to skończył ubierać ich ,sam też potem sprężył się narzucając na siebie szybko kurtkę nawet jej nie zapinając by nie dać im czasu by znowu się o co sprzeczać
-Chodźmy
Biorąc ich za ręce ,wyprowadził chłopców na zewnątrz ,gdzie to Hyunjin nie potrzebował dużo czasu by puścić się opiekuna ,wbiegając w ramiona swojego taty ,który z wielkim uśmiechem na twarzy go podniósł ,przytulając go do siebie
-Jak się dzisiaj bawiłeś?
Spytała go jego mama ,przeczesując włosy Hyunjina. A w tym czasie Felix zdążył dojść do nich witając się z dwójką dorosłych ,Jisung również powiedział bardzo ciche "dzień dobry"
-Było super mamo! Felix hyung dał mi nawet pieczątkę z słońcem za jedną z prac
-To wspaniale kochanie
-Dziękujemy za opiekę nad nim
Kiedy to kobieta chwaliła syna, mężczyzna posłał uśmiech opiekunowi lekko się przy tym kłaniając z wdzięczności
-Taki już mój obowiązek ,cieszę się że dobrze się bawił
-A ty jak się bawiłeś Sungie?
Changbin dołączył w końcu do dyskusji ,chcąc bardzo dać buziaka Felixowi ale nie chciał tego robić przy rodzicach przyjaciela jego chrześniaka
-Fajnie
Jego wujek skinął na to głową ,licząc na bardziej rozbudowaną odpowiedzieć ,ale chyba nie miał na co liczyć ,więc bez dalszych dyskusji ,złapał drugą rękę chłopca by ten był pomiędzy nim a Felixem ,który wciąż trzymał jego rękę
-To do widzenia
-Do widzenia
Felix i Changbin się pożegnali ,po czym ruszyli w swoją stronę z Jisungiem. Na co państwo Hwang popatrzyli na siebie z lekko zmarszczonymi brwiami , które zmarszczyły się jeszcze bardziej gdy to tamta trójka się zatrzymała jeszcze ,tylko po to by starszy z nich podszedł do drugiego zasuwając mu kurtkę ,widocznie karcąc go też za to że w taki mróz jej nie zasunął
-Kochanie?Kim jest ten chłopiec?
Spytali swojego syna,zostawiając sobie dalsze obserwacje by móc już wrócić do domu
-To Jisung
-Twój przyjaciel o którym tyle mówiłeś?
Chłopiec na te pytanie nie pewnie skinął głową, bo pomimo kłótni wciąż uważał Jisunga za swojego przyjaciela
-Rozumiem, a ten mężczyzna to jego tato?
-Nie ,to jego wujek
Wymieniając się zmieszanymi spojrzeniami, małżeństwo kontynuowało swoje pytania ,będąc trochę zmartwieni tym z kim zadawał się ich syn
-A co z jego rodzicami? No i ten wujek i twój opiekun...
-Jego tato rzadko przychodzi...a Felix hyung lubi wujka Jisunga
Hyunjin nie do końca wiedział po co o to wszystko jego rodzice go wypytywali ,ale starał się odpowiadać wszystkim tym co wiedział
-Czyli to tak, a co z mamą Jisunga?
Chłopiec wzruszył ramionami ,bo tego nie wiedział. Pamięta że kiedyś był ciekawy czemu na rysunkach jego przyjaciela zawsze byli tylko on ,wujek i tato ,ale jakoś nigdy nie czuł potrzeby by o to pytać
-No dobrze, to może za tak ładne odpowiadanie pójdziemy na lody ,co ty na to?
Zaproponowała jego mama gdy to już wszyscy siedzieli w samochodzie i nie trzeba chyba mówić że Hyunjin od razu entuzjastycznie podszedł do pomysłu z lodami ,ciesząc się że po tym jak wcześniej dostał karę teraz będzie mógł dostać nagrodę
-No to jedziemy
Oboje się zaśmiali ,ruszając w stronę lodziarni ,ale ze swojego miejsca pasażera mama Hyunjina już szukała właściwego numeru, bo po tym czego się dowiedzieli wraz z mężem oboje wiedzieli że nie mogą tego tak zostawić. Rodzina chłopca z którym zadaje się ich syn ,nie była normalna więc nie było mowy by ktoś taki był w pobliżu ich dziecka
*****************************************************************
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top