20
Mając wreszcie czas dla siebie Seungmin od razu po powrocie od Chana ,zrobił sobie kawę i z nią usiadł w salonie ,gdzie to wraz z jeszcze książką ,mógł pozwolić sobie na chwilę odpoczynku. Szczerze brakowało mu chwili takiego spokoju ,które nie zaznał od dnia w którym to poznał nazbyt energicznego chłopca. Dzięki ,któremu również poznał Jeongina ,więc mimo wszystko dzięki temu wyszedł na spory plus, pomyślał przerzucając kartkę na kolejną stronę.
Po czym popatrzył jeszcze w stronę jednej ściany by sprawdzić godzinę i po tym jak zobaczył że jest jeszcze wcześnie ,pozwolił sobie się kompletnie wyłączyć skupiając się w pełni na książce którą czytał.
No i w ten sposób przebiegając wzrokiem po tekście ,przewracając kartkę za kartką i nie zważając kompletnie na czas ,zdołał przeczytać z 300 stron a dobra passa trwała by pewnie dalej gdyby nie dźwięk jego dzwonka do drzwi,który wyrwał go z tego stanu.
-Jeśli to Jisung to przyrzekam że wyrzucę tego dzieciaka przez okno
Szepnął patrząc w stronę sufitu ,po czym niechętnie odłożył książkę ,której to fabuła już naprawdę się nieźle rozkręciła ,więc żal mu było przerywać w takim momencie. No ,ale co mógł innego zrobić gdy ktoś postanowił mu truć dupę ,jak ktoś już na tyle pofatygował by to zrobił to chociaż sprawdzi co dokładnie osoba po drugiej stronie chcę.
Samo szczęście tym razem po otwarciu drzwi Seungmin mile się zaskoczył gdy to po drugiej stronie stał dobrze mu znany opiekun przedszkola ,który to na jego widok uniósł do góry wino które miał w ręku
-Mam nadzieję że masz kieliszki?Aa no i czas też
Zaśmiał się i choć starszy kompletnie nie spodziewał się tej wizyty ,jak i nie był fanem niezapowiedzanych gości to mimo tego nie trzeba było dużo czasu ,by dołączył on do Jeongina i ze śmiechem ,przesunął się w drzwiach by ten wszedł do środka
-Zawsze tak pijesz w środku tygodnia?
Spytał gdy to młodszy zdejmował swój płaszcz
-Jak ma się dobre towarzystwo to czemu nie
Słysząc to Seungmin uśmiechnął się ,po czym wskazał chłopakowi na salon a sam poszedł po kieliszki . Wracając niedługo po tym z nimi w ręku ,zajmując miejsce obok Jeongina,który zabrał się od razu za wlewanie wina do kieliszków
-Mogę wiedzieć co w ogóle naszło cię na wizytę?
-Cóż mógłbym cię teraz kantować z tym że przy okazji wpadłem bo i tak zanosiłem płytę dla Chana której Felix zapomniał mu wcześniej bać ,ale no jak mówię to byłoby kłamstwo
-A po prawdzie pewnie chciałem wiedzieć jak przebiegła moja rozmowa z Chanem ,co?
-Też nie
Młodszy zaprzeczył na co Seungmin uniósł jedną brew ,nie wiedząc już czemu zawdzięcza tak miłą wizytę
-Wiesz chciałem cię po prostu zobaczyć
Jeongin posłał mu mały uśmieszek ,biorąc łyk wina
-Oo...
Chłopak zaskoczony zarumienił się lekko, na co drugi zachichotał i wystawił kieliszek w jego kierunku .A gdy już oboje się stuknęli nimi ,Jeongin oparł się o oparcie kanapy ,przyciągając nogi do klatki piersiowej
-Więc jak było dzisiaj w pracy?
-Nie rozmawiajmy o tym hyung, zawsze nasze rozmowy toczą się wokół przedszkola albo twoich sąsiadów, pomówmy o czymś innym ,co?
-Emm..no jasne, tylko o czym?
-Powiedz mi trochę o sobie ,bo tak naprawdę nic o tobie nie wiem ,poza tym że pracujesz w kawiarni i nie lubisz dzieci
Pijąc dalej swoje wino ,Jeongin patrzył z ciekawością na drugiego ,który to widocznie układał w głowie to co może powiedzieć
-A więc poza tym bardzo lubię czytać ,zajmować się roślinami ,jestem uzależniony od kawy oraz cennie sobie bardzo ciszę a no i nie bardzo lubię przybywać z ludźmi,kocham samotność
-Mhm,te ostatnie to była sugestia bym sobie poszedł?
-Co?Nie zostań!
Seungmin od razu zaczął machać rękami ,bo nie chciał by chłopak poszedł. Cała ta reakcja oczywiście rozbawiła młodszego ,który złapał za jedną z rąk Seungmina ,by go trochę uspokoić
-Tylko żartowałem , spokojnie
-Wybacz...naprawdę się cieszę że tu jesteś
-Ja też się cieszę
Oboje posłali sobie uśmiech, a to że Jeongin nie puszczał dalej ręki chłopaka to już cóż ich sprawa
-Ale jak tak już o tym mówisz ,to praca w kawiarni raczej trochę ogranicza ci tą samotność,co?Nie myślałeś o pracy która no wiesz...wiązała by się z mniejszym kontaktem z ludźmi
-Uwierz szukałem takiej, ale ciężko z tym było więc brałem już to co dawali
-Rozumiem czyli to tylko taka praca na jakiś czas, tak?
Starszy skinął głową więc Jeongin kontynuował
-Masz jakoś wymarzoną pracę?
-W sumie to tak...
-Jaką?
Młodszy odsunął się trochę od oparcia by móc popatrzeć w oczy Seungminowi
-Chciałbym być p.....
Jeongin zmarszczył brwi ,bo pod koniec drugi zaczął mówić tak niewyraźnie że nie umiał on stwierdzić co mu powiedział
-Kim?
-Pisarzem...
Choć wciąż było to powiedziane cicho to tym razem chłopak wyłapał to co zostało mu powiedziane od razu uśmiechając się od ucha do ucha ,słysząc to
-Wow ,to super,masz już coś napisane?A może wysyłałeś coś już do wydawnictw?
-Wysyłałem parę pomysłów i rozdziałów ,ale bez żadnego odzewu ,czego i tak się spodziewałem ,w końcu to głupie marzenie
-Ej!
Jeongin walnął go w ramię,na co ten od razu skupił na nim wzrok po tym jak go spuścił gdy to przyznał się do swojego nierealnego celu, przynajmniej w jego mniemaniu nierealnego
-Słuchaj nie mów tak ,żadne marzenie nie jest głupie ,mówię to każdemu dzieciakowi więc tobie też to powiem, póki próbujesz w końcu ci się uda ,grunt by się kurwa nie podawać! Z góry też mówię że chce przeczytać to co tam napisałeś!
Seungmin przez chwilę patrzył na chłopaka ,nie wiedząc co mógłby powiedzieć , bo pomimo że trochę mówił mu oczywistą oczywistość to jednak wzruszyły go te słowa
-Używasz kurwa przy dzieciak?
-Serio tyle wyłapałeś z mojej przemowy!
Młodszy ponownie uderzył Seungmina w ramię ,na co ten się zaśmiał ,chroniąc się poduszką by znowu nie dostać
-Sorry nie wiedziałem co powiedzieć
-Wystarczyłoby "dziękuję"
Odparł Jeongin przerywając swoje ciosy ,przewracając rozbawiony oczami
-W takim razie dziękuję
-Aj hyung hyung,co ja z tobą mam...lepiej się napijmy
Mówiąc to chłopak uzupełnił kieliszki ,poddając po napełnieniu jeden Seungminowi
-Za spełnienie twojego marzenia
Zbliżając swój kieliszek do tego starszego ,już chciał się stuknąć ,jednak drugi mu to uniemożliwił przybliżając kieliszek bliżej siebie
-Zanim to,powiedz jeszcze jakie jest twoje marzenie abyśmy mogli wypić za nasze oba marzenia
-Hmm...moje marzenie ,co?
Nie spodziewając się tego opiekun na chwilę się zamyślił ,jednak po jakimś czasie coś mu w końcu przyszło do głowy
-Kiedy już zostaniesz sławnym pisarzem, chcę pojechać z tobą do Disneylandu
-Serio?Wiesz ,że coś takiego może mi zająć nawet z 10 lat ,co nie?
-W takim razie musimy pozostać w kontakcie przez 10 lat i jeden dzień dłużej byś mnie zdążył tam zabrać
-Jesteś niemożliwy ,ale okej...niech będzie
Z szczerymi uśmiechami i cichym śmiechem ,stuknęli się kieliszkami
.
.
.
Tymczasem na dole,w mieszkaniu ,Chan siedział pod kocem ,patrząc na płytę ,którą jakiś czas temu opiekun z przedszkola mu przyniósł. Mężczyzna z tego co wiedział ,znajdywało się na niej nagranie z przedstawienia o które też po części poszło w kłótni z jego najbliższym przyjacielem.
Myśląc o nim Chan westchnął ,odkładając płytę na stolik ,sięgając ponownie po telefon gdzie to nadal nie dostał żadnej odpowiedzi zwrotnej od Changbina
Rozumiał on ,że drugi miał prawo się na niego wściekać ,ale chciał on chociaż dostać jakikolwiek znak ,że było z nim wszystko dobrze. Martwił się o niego.
Patrząc smutnym wzrokiem na swoją tapetę ,przejechałem on palcem po postaci Changbina,który uśmiechał się szeroko do kamery ledwo tak naprawdę łapiąc się w kadrze w którym chciał uchwycić jak to Chan pierwszy raz wziął na ręce Jisunga
-Beznadziejnie go trzymałem
Szepnął do siebie ,przejeżdżając palcem również po zawiniątku w jego rękach . Był tak skupiony na tym zdjęciu że nawet nie usłyszał dźwięków stóp odbijających się od podłogi
-Tato...
Dopiero na ten dźwięk Chan uniósł wzrok,a widząc swojego syna z pluszową wiewiórką mocno przyciśniętą do jego piersi ,uśmiechnął się on wewnętrznie,otwierając swoje ramiona wraz z kocem.Dając jasne zaproszenie dla chłopca, który od razu przydreptał do kanapy ,wskakując na kolana taty,ciesząc się ciepłem gdy już był w uścisku mężczyzny ,okryty ciepłym kocem
-Czemu nie śpisz kochanie?
Spytał go Chan ,przeczesując jedną ręką włosy chłopca
-Chciałem sprawdzić czy wujek już przyszedł...
Na te słowa dorosły trochę się spiął ,starając się wydać jak najcichsze westchnięcie
-Wiesz wujek musiał na jakiś czas wyjechać
-A kiedy wróci?
Jisung podniósł głowę do góry ,patrząc pytająco na tatę
-Nie wiadomo jeszcze
Słysząc to chłopiec skinął głową ,kładąc głowę na klatce piersiowej Chana
-Oby szybko, tęsknię za nim
-Też mam taką nadzieje
Chan pogłaskał syna po głowie po czym gdy zobaczył że oczy chłopca się zamykają ,popatrzył on w stronę drzwi, chcąc naprawdę by Changbin przez nie wszedł
**********************************************************
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top