15
Idąc na spotkanie żaden z nich nie spodziewał się ,że rozmowa aż tak będzie się im kleić . Będąc tak wciągniętym w dyskusje ledwo oni zauważyli kelnera ,który stawiał ich zamówienie na stole. A gdy ten odchodził Ci wznowili swoje śmiechy.
Przy takiej panującej atmosferze Seungmin znalazł w sobie odwagę na to by zadać pytanie, które od jakiegoś czasu chodziło mu po głowie
-Więc...
Zaczął podsuwając swój kubek z kawą bliżej
-Czemu zdecydowałeś się akurat na taki zawód?
Jeongin uśmiechnął się lekko pod nosem na to pytanie, biorąc swoje zamówienie również bliżej siebie
-Hmm...a czy jak odpowiem to czy ty mi powiesz ,czemu skłamałeś w sprawie twojego stosunku co do dzieci?
Spytał podnosząc wzrok z kubka na Seungmina,nie przerywając jednak mieszania w nim
-Skąd...
-Łatwo było się domyślić
Młodszy zaśmiał się przypominając sobie weekend gdy to pomagał chłopakowi ,który to obecnie siedział cicho myśląc nad tym co miałby mu powiedzieć. Nie umiejąc jednak wymyśleć nic sensownego .
-A więc?
Jeongin odezwał się gdy drugi nadal się nie odzywał. Nie mając więc innej opcji z cichym westchnięciem, Seungmin odpowiedział zgodnie z prawdą
-Chciałem Ci się przypodobać
-Oo podobam Ci się?
Jeongin znów się zaśmiał ,jednak przerwał gdy tylko jego wzrok spotkał się z powagą na twarzy starszego
-Czekaj...naprawdę?
Jedno skinięcie głowy wystarczyło by na twarzy Jeongina pojawiły się rumieńce . No i chcąc nie chcąc lekki uśmiech też się pojawił
-Skoro tak, to liczę na następne spotkanie
Seungmin szczerze był już gotowy wstawać od stołu ,jednak słowa Jeongina skutecznie go zatrzymały. Nie spodziewał się on takiej reakcji ze strony drugiego.
-Czy to znaczy,że ja tobie też...
-Za wcześnie był to mógł jeszcze stwierdzić, ale daj mi trochę czasu bym mógł się przekonać
Posłał mu uśmiech, który szybko został odwzajemniony
-Dobrze,ale odpowiedz mi wreszcie na moje pierwsze pytanie
Tym razem z tej dwójki to starszy się zaśmiał,na co dostał lekkie walnięcie w ramię za zepsucie całej tej słodkiej atmosfery
-Boże ,co za typ
-No co?Jestem po prostu tego ciekawy
-Czuje ,więc że zawiodę twoje oczekiwania bo to nie był to jakiś wymyślny powód
Seungmin patrzył uważnie na drugiego chłopaka,który mówiąc bawił się słomką w pustej już szklance
-Chciałem pracować z dziećmi bo tylko one zawsze powiedzą Ci prawdę ,świadomość pracowania z kimś tak niewinnym jest miła
-A jednak był to wymyślny powód
Seungmin zaśmiał się ,na co dostał w twarz słomką ,którą przed chwilą jeszcze Jeongin miał w ręku
-A idź ty...
Oboje po tym wszystkim znów wybuchli śmiechem, co wewnętrznie dziwiło Seungmina, który nie myślał że może aż tyle razy dziennie się śmiać .Chłopak na przeciwko niego zdecydowanie dobrze na niego działał, pomyślał.
Po uspokojeniu się Seungmin dokończył resztkę swojej kawy,gotowy na zaczęcie kolejnego tematu, jednak dźwięk dzwoniącego telefonu przerwał mu zanim ten w ogóle zdążył otworzyć usta
-To Felix
Powiedział Jeongin gdy to trzymał telefon w ręku ,myśląc nad powodem dlaczego teraz Felix mógłby do niego dzwonić ,jedyne co przyszło mu do głowy to chęć podzielenia się wrażeniom po przedstawieniu ,które skończyło się już dobre pare godzin tematu ,jednak pewnie dopiero teraz drugi opiekun znalazł czas by zadzwonić do niego.
Nie ukrywając Jeongin był ciekawy jak tam dzieciom poszło. Seungmin od razu to zauważając ,skinął mu głową by odebrał.
Młodszy widząc to uśmiechnął się do niego, wstając od stołu
-Zaraz wracam
Szepnął po czym odebrał ,odchodząc trochę dalej by móc lepiej słyszeć Felixa
-Hej ,jak tam?
Spytał z uśmiechem ,gotowy na usłyszenie radosnego głosu jego przyjaciela, jednak to co usłyszał w słuchawce nie było tym czego się spodziewał, bowiem w tle zdecydowanie mógł usłyszeć głos jednego ze swoich wychowanków
-Lix?
Dalej mówił gdy nie otrzymał odpowiedzi od drugiego
-Wybacz Innie mam tu lekki harmider
Słysząc w końcu głos jego przyjaciela Jeongin odetchnął z ulgą, nadal jednak nie wyjaśniało to tego co Jisung robił u jednego z opiekunów
-Słyszę właśnie, coś się stało?
-Długo by opowiadać...
Felix westchnął, gdy przypomniał sobie jak dobrze zapowiadający się dzień obrócił się o 180 stopni
Flashback...
Po tym jak wszystkie dzieci zostały odprowadzone przez swoich rodziców, Felix będąc wyjątkowo samemu musiał sam zająć się wszystkim co jeszcze zostało do przedstawienie. Zmobilizował więc dzieciaki i po tym jak ustawił kurtynę ,dał przedszkolakom pole do popisu by udekorowali ją według własnego uznania.
A gdy to skończyli ,zostało im jeszcze trochę czasu ,więc przy czujnym oku Felixa wszyscy się bawili ,gdzie oczywiście najgłośniejszymi w tych zabawach byli Jisung i Hyunjin , chodź pierwszy z chłopców dawał tego dnia pełen pokaz swoich możliwości w tej dziedzinie .
Widać było ,że szansa wystąpienie przed bliskimi dawała mu dużo radości ,co pokazywał od samego wejścia aż do momentu gdy to opiekun zebrał wszystkie dzieci ,by pomóc im przebrać się w swoje kostiumy .
Zostawiając na chwilę dzieci ,które obecnie z wielką ekscytacją przyglądali się strojom innych ,Felix sprawdził na szybko do głównej sali gdzie to ustawiona była scena z radością widząc że rodziców była pełna sala. Sprawdzając jeszcze godzinę ,chłopak zobaczył że najwyższy czas zaczynać ,więc z uśmiechem na twarzy wrócił do dzieci ,które grzecznie na niego czekały
-Dobrze dzieci czas na przedstawienie,proszę niech każdy weźmie osobę obok za rękę
Powiedział biorąc za rączkę jednego z przedszkolaków ,który już też trzymał drugą ręką kogoś innego. Wszyscy szybko się ustawili ,więc Felix wyprowadził dzieci ,które gdy już byli w środku sali ,ustawili się na swoich miejscach .
Opiekun odszedł kawałek i po włączeniu głośnika ,przedstawienie się zaczęło, dzieci zaczęły mówić swoje kwestie a rodzice jak jeden mąż podnieśli do góry swoje telefony by uwiecznić cały występ.
Wszystko szło idealnie a sam Felix z dumną patrzył jak przedszkolaki grają ,śmiejąc się nawet cicho pod nosem gdy to Jisung i Hyunjin w swoich kostiumach słońca i księżyca ,odstawili swój mini taniec.
Był to naprawdę uroczy widok ,jednak ulubiony moment na który opiekun czekał miał nadejść już za moment ,bo gdy tylko słowa piosenki się kończyły, dzieci pobiegły do stolika z którego to każdy wziął sobie po jednej z róż.
No i z nimi w rękach zaczęli iść w stronę swoich rodziców ,Felix z coraz to rosnącym uśmiechem patrzył na to ,czując nawet jak w kąciku oczu pojawiają mu się łzy, bo widok jak mamy i ojcowie biorą swoje dzieci w ramiona był naprawdę piękny.
Uśmiech jednak nie na długo utrzymał mu się na twarzy ,bo gdy tylko popatrzył ponownie w kierunku sceny która powinna być pusta. Zobaczył Jisunga ,który ściskając róże w dłoni starał się dopatrzeć swojego taty w tłumie rodziców,nigdzie jednak nie mógł go zobaczyć.
Nie mogąc go tak zostawić Felix ,podszedł do przedszkolaka ,biorąc go na ręce by im obu było łatwiej zobaczyć Chana
-Aj ten twój tato ,ukrył się gdzieś w tłumie i teraz to my go musimy szukać,co?
Zaśmiał się chcąc rozweselić chłopca,który z każdym mijanym rzędem coraz bardziej był smutny. Cała energia i radość z rana szybko z niego zeszły, gdy to mimo przejścia przez całą widownie ,nigdzie nie zobaczyli jego taty. A widok innych rodziców z ich dziećmi tylko pogarszały całą sytuacje
-Pewnie poszedł do łazienki
Mimo swoich słów Felix sam w to wątpił, chodź idąc z chłopcem w ramionach modlił się by jednak tam był.
Jego modliła jednak nie została wysłuchana.
Ojciec chłopca nie przyszedł, chodź obiecał że będzie.
W jednej chwili opiekun poczuł narastająco gniew ,nie mógł jednak dać w żaden sposób jej upustu , bo w tym momencie priorytetem było dla niego pocieszenie chłopca, który cicho już pociągał nosem, widocznie starając się ukryć to że płaczę przed dorosłym
-Tak mi przykro Sungie
Stojąc na środku korytarza ,Felix przytulił mocno chłopca
........
Po tym jak przyjaciel streścił to co się wydarzyło,Jeongin ledwo powstrzymywał się by czymś nie rzucić ,bo oczywiście był świadomy że Chan ostatnimi czasy słabo wypadał w roli ojca, jednak tą akcją zdecydowanie przesadził
-To nadal jednak nie wyjaśnia jak Jisung się tam u ciebie znalazł
Odparł biorąc głęboki wdech ,gdy to zerknął w stronę stolika ,gdzie Seungmin wciąż na niego czekał
-Musiałem wziąć Jisunga do siebie,bo nie miałego innego wyjścia, Chan i Changbin nie odbierają a nie mogłem w przedszkolu czekać nie wiadomo ile
-Może coś im się stało?
Myślał głośno młodszy z nich ,martwiąc się teraz o tą dwójkę bo brak kontaktu ze strony Changbina akurat był dziwny
Do Chana zazwyczaj nie szło się dodzwonić ,ale wujek chłopca odbierał niemal że zawsze
-Oby nie
-Potrzebujesz tam pomocy ,jestem z Seungminem więc może on zabrać Jisunga póki co do siebie ,Jisung może lepiej będzie się tam czuł
-Chyba nie ma takiej potrzeby, mój siostrzeniec akurat działa tutaj cuda
Felix uśmiechnął się lekko chodź drugi nie mógł tego zobaczyć
-Minho?Jest teraz u ciebie?
-Tak ,to też powód dla którego nie mogłem tyle czekać aż któryś w końcu się zjawi
-Rozumiem, ale...w takim razie czemu dzwonisz?
-Liczyłem ,że może z tobą Changbin lub Chan się kontaktowali, ale po twoich reakcjach widzę że nie,nie przeszkadzam więc ,miłej randki ,pa
-Cze...niech go szlag
Jeongin nie zdążył nawet nic powiedzieć gdy to połączenie zostało zakończone
Nie mając co dalej tam stać ,chłopak wrócił do stolika, gdzie to Seungmin od razu zauważył że coś było nie tak
-Coś się stało?
-Za dużo
****************************************
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top