11

Po całej niezręcznej sytuacji związanej z łazienką, w której to nieoczekiwanie Seungmin musiał wchodzić do środka by pomóc chłopcu wymyć ręce , ponieważ jak się okazało ten nie dosięgał do zlewu. Oboje udali się do salonu, gdzie to starszy w głowie modlił się o to by takie i podobne sytuacje już miejsca nie miały ,bo miał wrażenie że on bardziej był nimi zażenowany niż sam Jisung.

Oczywiście Seungmin mimo wszelkich błagań wiedział ,że jego prośba nie zostanie spełniona. Było to niemożliwe z kilku powodów. Pierwszym oczywistym był kompletny brak doświadczenia nad opieką nad dziećmi co w połączeniu z jego niewiedzą o nich, prowadzić go mogło tylko do pasma porażek i niepewności. W jego obecnym położeniu zdecydowanie nie pomagała świadomość tego jak to bardzo mężczyzna nienawidził dzieci i chodź na ten czas przedszkolak wydawał się w miarę cichy i spokojny, tak Seungmin nie mógł dać się mu zwieść w końcu po paru spotkaniach z 4-latkiem dobrze wiedział że umie on być głośny, bardzo głośny. Wiedząc to był on gotowy na to ,że w każdej chwili ten mały szatan może zrobić w jego mieszkaniu istne piekło

-Pogramy w berka?

Z jego rozmyślań wyrwał go głos chłopca, który uważnie mu się przyglądał czekając na odpowiedź 

-Nie wolałbyś porobić czegoś innego? Kolorować, oglądać czy wszystko inne co nie wymaga ruchu?

Spytał go z nadzieją, bo co jak co ale nie był on fanem ruchu ani myśli że będzie musiał znosić głośne odgłosy dźwięku odbijanych się stóp chłopca od jego podłogi. Seungmin cenił sobie ciszę ,którą naprawdę chciał zachować, jednak widząc zmarszczone brwi przedszkolaka już wiedział że nie będzie to możliwe do wykonania

-No dobra

Z westchnięciem się zgodził na co Jisung zareagował natychmiastowo i z wielkim uśmiechem klepnął go w ramię

-Gonisz!

Krzyknął na co starszy od razu się skrzywił. Z takim też wyrazem twarzy patrzył jak chłopiec ucieka, bo cóż mimo że nie dało się odebrać 4-latkowi tego że ma dużo energii i jak na dziecko był w miarę szybki ,tak nadal jego krótkie nóżki nie pozwalały mu odbiec nie wiadomo jak daleko. Co trochę pocieszyło Seungmina ,bo to oznaczało że sam się bardzo nie zmęczy a gra skończy się szybko

-Gonisz

Powiedział ciszej od chłopca gdy po chwili już udało mu się go złapać co oczywiście skutkowało grymasem chłopca, który tylko się pogłębiał gdy próbował z wszelkich sił dogonić Seungmina. Co przynosiło marne efekty bo starszy nawet nie musiał w pełni biec by na spokojnie uniknąć ataków dzieciaka i tak jak on był z tego powodu bardzo zadowolony,uznając że opieka nad dziećmi była w sumie łatwa.

Jisung zdecydowanie nie podzielał jego radości ,bo nie dość że już na samym początku ten dzień wydawał mu się okropny, bo nie może go spędzić z żadną z dwóch jego najbardziej ukochanych osób to teraz było jeszcze gorzej bo przegrywał w grę w którą zazwyczaj zawsze z każdym dorosłym wygrywał.

-Nie chcę już w to grać!

Krzyknął w pewnym momencie chłopiec, który był już bliski płaczu na co Seungmin tylko przewrócił oczami bo najwidoczniej ten dzieciak nie umie przegrywać

-No dobra,w co..

-Pobawmy się w chowanego!

Seungmin nie mógł nawet dokończyć tego co chciał powiedzieć gdy zostało mu to przerwane przez kolejne wrzaski Jisunga, które zdecydowanie nie sprawiały przyjemności jego uszom

-Niech będzie, policzę do stu a ty się schowaj,okej?

Jisung skinął mu głową a on ruszył do ściany i zamknął oczy zaczynając liczyć ,czując że ta gra też nie potrwa długo.

Chłopiec jednak był pewny swojej wygranej w końcu był samozwańczym mistrzem chowanego nikt nigdy nie umie go znaleźć . Z lekkim uśmiechem wszedł do jednej z szafek w kuchni starając się być jak najciszej . Po chwili już do uszu 4-latka doszedł głos Seungmina, który skończył liczyć, a w kolejnej chwili szafka w której był otworzyła się na co jego oczy od razu się rozszerzyły patrząc na dorosłego w szoku

-Znalazłem Cię

-Jeszcze raz!

-Okej

Seungmin zgodził się z cichym śmiechem, bo nie liczył na po tym dzieciaku na jakieś ambitne kryjówki ,zwłaszcza po tym jak myślał że nie znajdzie go on w szafce, która do połowy była otwarta. 

No i cóż po tym jak ponownie doliczył do stu i zobaczył koc z sporym wybrzuszeniem ,uznał że nie mylił się w swoich przypuszczeniach

-Znaleziony

Powiedział odkrywając koc ,znowu zaskakując dziecko ,które zostało znalezione w jednym z jego lepszych miejsc do chowania się.

-Chcę jeszcze raz...

Przedszkolak tym razem był o wiele ciszej co głównie było spowodowane tym że ponownie był na skraju płaczu. Nie podobało mu się to że tak szybko przegrywał ,gra traciła wtedy na całej swojej zabawie. 

-Jak chcesz

Mężczyzna po raz trzeci zaczął liczyć i wraz z tym gdy powiedział "100" i otworzył oczy już zobaczył miejsce gdzie schował się chłopiec ,więc ponownie go znalazł ,jednak gdy to zrobił nie spotkał się z kolejnym wołaniem o rewanż. Zamiast tego chłopiec momentalnie wybuchnął płaczem ,czym zszokował Seungmina ,który nie wiedział co w tym momencie miał zrobić.

Przez co zaczął lekko panikować ,bo szlochanie 4-latka najprawdopodobniej słychać na całej klatce schodowej co zdecydowanie nie spodoba się sąsiadom

-Hej ,mały cii...nie płacz

Nie wiedząc co robić Seungmin najpierw słowami starał się go uciszyć ,potem jednak widząc że to nie działa, wziął chłopca na ręce. Gdy już stał prosto z płaczącym przedszkolakiem na rękach ponownie opanowała go bezradność ,bo nie miał bladego pojęcia co teraz powinien zrobić.  W końcu nawet nie wiedział co spowodowało płacz chłopca

"Wiedziałem, że to przyjęcie tej prośby to zły pomysł"

Pomyślał ,patrząc na chłopca będąc tak przestraszony tym co się stało, że nawet nie usłyszał jak ktoś wchodzi do środka jego mieszkania. Dopiero znany mu głos przywrócił go na ziemie 

-Sungie!

Jeongin widząc całą scenę odkrywającą się przed nim ,nie myśląc nawet o zdjęciu płaszcza wziął 4-latka z ramion starszego od siebie chłopaka

-Hej,co się stało ?

Spytał łagodnie, głaszcząc włosy chłopca, który to od samego widoku swojego opiekuna z przedszkola trochę się uspokoił

-Pan..Seungmin..nie umie się bawić!

Mały ponownie wybuchł płaczem

-Naprawdę?

Jeongin popatrzył pytająco na Seungmina, który na te oskarżenie wzruszył ramionami w końcu to ten dzieciak widocznie nie umie przegrywać. Mężczyzna grał tak jak się powinno i nie widział w swoim sposobie gry nic złego

-A dlaczego tak uważasz Sungie?

Opiekun dalej głaskał włosy malucha starając się dojść do tego co dokładnie zaszło przed jego przybyciem, chodź miał pewne przypuszczenia co do tego

-Bo... szybko znalazł wszystkie kryjówki i w berka też... nie mogłem go złapać...Pan Seungmin oszukuje

"Pff..co to mają być niby za argumenty? Płakać przez coś takiego? Dzieci są naprawdę niemożliwe"

Stwierdził Seungmin w myślach ,uznając że Jeongin pewnie też uzna tłumaczenia chłopca za głupie

-Oo rozumiem, Seungmin nie ładnie tak kantować 

Słysząc to najstarszy z nich popatrzył z niedowierzaniem na dwójkę przed nim ,  widząc że dzieciak już prawie przestał płakać powtarzając po Jeonginie że to było bardzo ale to bardzo nie ładnie z jego strony

Opiekun za to jeszcze chwilę patrzył z lekkim uśmiechem na chłopca po czym puścił oczko do Seungmina i głową skinął mu na kuchnie. 

Będąc lekko skołowanym właściciel mieszkania stał nadal w miejscu patrząc jak to Jeongin odkłada Jisunga na dywan przy stoliku kawowym i daje mu kolorowankę z plecaka chłopca, który znalazł w holu.

-Zaraz wrócimy skarbie

Powiedział do przedszkolaka całując go w główkę, po czym wstał i chwycił nadgarstek nadal nie pojmującego sytuacji mężczyzny ciągnąc go do kuchni. Nie trzeba chyba mówić że od dotyku opiekuna przedszkola Seungmin od razu się zarumienił . Było to dla niego naprawdę przyjemne uczucie ,które niestety minęło za szybko bo już gdy byli w kuchni młodszy puścił go.

-Pierwszy raz zajmujesz się dzieckiem,co?

Zaczął bez ogródek młodszy z nich podczas gdy w końcu zdjął z siebie ubranie wierzchnie nie mogąc tego zrobić wcześniej, bo po tym jak już na klatce schodowej usłyszał płacz Jisunga nie myśląc dużo wbiegł do mieszkania Seungmina co teraz gdy tak Jeongin o tym pomyśli było trochę niegrzeczne ,jednak potem znajdzie czas by przeprosić za to mężczyznę

-Tak, to aż tak oczywiste?

Spytał lekko zmieszany ,bo cóż trochę się bał że cała sytuacja z przed chwili sprawi że opiekun przedszkola będzie na niego zły, a z jakiś nieznanych mu powodów naprawdę wolał tego uniknąć. W końcu chciał zrobić dobre wrażenie na Jeonginie a póki co raczej mu to nie wychodziło

-Delikatnie ,ale słuchaj dam Ci dobrą radę , jeśli chcesz uniknąć takich sytuacji w przyszłości to radzę dawać dzieciakom wygrać

-Mam im dawać fory?

-Tak i nie

-Jak to?

Seungmin po spojrzeniu drugiego raczej mógł z ulgą stwierdzić że ten zły na niego nie jest,jednak za grosz nie rozumiał co niby ten próbuje mu przekazać

"Tak i nie"

Starszy nie pojmował czy już ma dawać Jisungowi fory czy też nie. Widząc te zmieszanie na twarzy mężczyzny Jeongin zaśmiał się pod nosem i szybko spieszył mu z wyjaśnieniem

-Musisz tak grać by dać mu wygrać, ale by dziecko nie wiedziało że dajesz mu fory. No wiesz tak dla przykładu zabawy z chowanego, kiedy już widzisz gdzie dziecko się schowało krążysz wokół tego miejsca ,sprawdzasz inne zakątki i mówisz jak świetnie się dziecko ukryło

-Chyba rozumiem, ale czemu ma to niby służyć?

-Temu ,że unikniesz płaczu dziecka

Powiedział opiekun pstrykając trochę wyższego od siebie chłopaka w czoło, na co starszy od razu się zarumienił z powodu nie tylko tego gestu ,ale też przypomnienia sobie jak przed chwilą spowodował że Jisung zaczął płakać, czując dopiero teraz że to faktycznie jego wina

-Ma to też jeszcze jeden plus

Jeongin wyrywając Seungmina z jego poczucia winy ,popatrzył na chłopca który w pełni był skupiony na swojej kolorowance 

-Miło jest zobaczyć jakie szczęście mu to daje, uśmiech dziecka jest warty małego kłamstewka ,prawda?

Pod koniec mówienia młodszy wyszczerzył się do chłopaka, którego nogi miękły na widok jego dołeczków. 

"Co on ze mną robi?"

Spytał się już nie zliczony raz w głowie, mając jednak też na uwadze to co powiedział do niego Jeongin po tym jak już był w stanie oderwać wzrok od piękna chłopaka przed nim ,kątem oka zerknął na przedszkolaka

-Może i miłe ,ale pewnie i mega głośne

Stwierdził już widząc przed oczami jak dziecko piszczy ze szczęścia po wygranej, co na pewno nie było by przyjemne dla niego i jego uszu

-Lubisz ciszę ,co?

Stwierdził Jeongin na co starszy skinął mu głową

-Ja też ją lubię ,ale uwierz radość dziecka jest warta zachwiania tej ciszy

-No sam nie wiem...

-Chodź 

Opiekun złamał chłopaka za rękę ciągnąc go z uśmiechem ponownie do salonu

-Przekonasz się, że jest to cudowne

No i chodź Seungmin nie był pewny co do słów Jeongina tak dla tego uśmiechu jest w stanie chodź spróbować sprawdzić czy może faktycznie dzieci nie były takie złe jak myślał

***************

Liczę na wasze opinie co do tego rozdziału ,bo był poprawiany wielokrotnie ,za każdym razem w inny sposób to wszystko się odgrywało, chociaż akurat ten obecny jest najbardziej inny ,ale oby to było na plus

Powoli zaczynamy też wprowadzać SeungIN'y ,w końcu haha

Takie prace możecie znaleźć na ig, jis.arts

Bardzo polecam ❤️






Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top