Wstęp
Powiem to na samym początku bez ogródek, że tą część poświęcę mojemu gadaniu, więc jeżeli Cię to nie interesuje to możesz już przejść do pierwszego rozdziału (który zamierzam opublikować zaraz po tej części), od razu po uprzednim zerknięciu na zdanie poniżej.
Ostrzeżenia: Krew, morderstwo, sceny walk, narkotyki, alkohol, papierosy, gwałt (wspomniany), porwanie (wspomniane), przemoc, nieudana próba samobójcza (wspomniane), okaleczanie się (wspomniane), śmierć, molestowanie (wspomniane), zastraszanie i... to chyba tyle.
Miło mi tutaj powitać Cię, mój Drogi Czytelniku w bodajże pierwszej (i ostatniej) opowieści, którą poprowadzę od początku do końca.
Co prawda bardzo spóźniłam się z jej publikacją, ale mam nadzieję, że nie zawiodę Twoich oczekiwań (z wielkim naciskiem do osób, które poratowały mnie zapisując swoje postacie do tej historii) wobec tego, co tutaj znajdziesz. Czytając powyższe ostrzeżenia (zakładając, że to zrobiłeś) zapewne już wiesz, że nie jest to zwykła opowieść świąteczna, gdzie wszystko przychodzi gładko, a jedyną rzeczą, na jaką mogłyby się poskarżyć fikcyjne postacie biorące w tym udział byłaby bitwa na śnieżki i wielkie płaty śniegu wpadające za kołnierzyk.
Zacznę może od czegoś, co w sumie ma dla mnie kluczowe znaczenie, a o czym zapewne zapomnę, gdy niepotrzebnie się zagalopuję, więc właściwie postaram się powstrzymać od niepotrzebnego przedłużania i po prostu przejdę do konkretów.
Otóż tak: ten projekt zajął mi i tak już wystarczająco dużo czasu, więc postanowiłam, że począwszy od dzisiaj będę wstawiać rozdziały co tydzień-dwa tygodnie (zamiast obsypać Was już całą opowieścią, jak miałam początkowo w planach), abyście mogli spokojnie odpocząć od całej tej psychozy, jaką najprawdopodobniej Was obrzucę.
Pragnę przeraźliwe mocno podziękować sześciu osobom, bez których ten cały projekt tak naprawdę nie mógłby powstać. Jesteście naprawdę wielcy, cierpliwi i odważni, pozwalając zająć mi się Waszymi postaciami, mam ogromną nadzieję, że to, co dla Was przygotowałam w żaden sposób nie będzie czymś, czego moglibyście żałować i myślę, że jeżeli ten projekt okaże się być powodzeniem w przyszłości zrobię jeszcze parę takich "Jednostrzałów", do których będzie można się zapisać.
Jeszcze raz wielkie DZIĘKUJĘ dla:
CoffePL
lorqa_a
diablodiabelska
Fucking_Pennywise
_Amaresiaczka2_
Zboczony_Ziemniak
Każda z powyższy osób dostanie osobny rozdział poświęcony zapisanej przez siebie postaci, więc mam nadzieję, że nikt z Was się nie obrazi, jeżeli jakaś historia wyszła dłuższa od innej, wpływ na to miała nie tylko ilość postaci, które robiły za Mikołaja, ale również prezenty, charakter postaci, pomysł i moją realizację, więc z góry już mówię, że jeżeli ktokolwiek z Was nie będzie zadowolony z przedstawionej przeze mnie historii w ramach rekompensaty będę mogła, np. napisać dla Was wybranego przez siebie one-shota, czy najwyżej ustalimy sobie na priv czy w komentarzach co mogę zrobić, aby Wam to wynagrodzić.
W zasadzie myślałam, że cały ten wstęp wyjdzie mi dłuższy, ale nie zamierzam go przedłużać, więc powiem tylko, że nie wszystko jest tu kanoniczne, więc większość z podanych przeze mnie informacji jest po prostu zmyślona i w znacznie większej części historii zmieniam nieco przeszłość postaci, aby bardziej pasowały do historii, nie oznacza to jednak, że nie mogą znaleźć się tu jakieś błędy, więc byłabym bardzo wdzięczna, gdybyście mnie o nich informowali (zawsze lepiej wiedzieć o byku, niż tkwić w niewiedzy o nim).
Przepraszam, jeżeli coś w tym wstępie jest nie jasne, mówiąc szczerze jestem po prostu zestresowana nieco wstawiając tą część, bo cała ta opowieść jest dla mnie naprawdę ważna i pierwszy raz przykładam się do czegoś na taką skalę, więc naprawdę mam ogromną nadzieję, że nie będzie to jedna z nudnych, szarych opowieści, i uda mi się gdzieś Was zaskoczyć.
Życzę miłej lekturki, Kochani!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top