Rozdział 7

Pov: Czkawka

- Adam! Gdzie jesteś? Szybko!

Jak burza wpadłem do posiadłości w której stacjonujemy i zacząłem szukać Adama.

- Nie drzyj się tak głośno,co się stało? Masz rośliny?

- Tak mam ale muszę ci powiedzieć o czymś

- O czym?

- Zaczęło się tak: Zebrałem na łące dmuchawce-

- Długa ta historia?

- Dosyć

- To siadaj,napij się i opowiadaj

- No więc poszedłem szukać alkoholu do miasta,a jedynym sensownym miejscem do tego był sklep monopolowy lub jakiś bar,poszedłem do baru,tam zdałem sobie sprawę że nie miałem ze sobą żadnych pieniędzy,właściciel przybytku miał problemy ze szkodnikiem a z byłem akurat w barze to pomyślałem że jeśli mu pomogę to da mi w nagrodę alkohol lub pieniądze

- Zgaduję że szkodnikiem okazał się być jakiś potwór z Mgły?

- Dokładnie-

- Pomiń historie i opisz jak wyglądał ten stwór

- Wyglądał jak pies tylko duży i miał żółte ślepia i jakby gnił

- Zabiłeś go?

- Nie

- To dobrze,potworem na którego natrafiłeś jest Beaugarl

- Oczywiście skomplikowana nazwa

- Nie przerywaj mi,Beaugarl jest wrażliwy tylko na konkretny rodzaj metalu dlatego pociski lub zwykła broń biała na niego nie działa,ponadto występuje tylko w stadach,dlatego dobrze że nie próbowałeś z nim walczyć bo rzuciła by się na ciebie cała horda,i jeszcze przebywają w pobliżu Ichinów,stada Beaugarlów mają rozmiary od 3 osobników do 9 ale zawsze jest tylko jeden Ichin,nieważne od wielkości stada,

- Czemu Beaugarly trzymają się Ichinów?

- Ichiny z własnej śliny którą gotują w kociołkach i przyprawiają tym co przyniosą Beaugarly tworzą specyficzny odwar który może zrobić tylko Ichin receptura jest zbyt skomplikowana nawet dla największych geniuszy,wtedy nalewa wywaru do misek dla stada a sam zjada to co zostanie w kotle,natomiast jeżeli Ichin zginie lub nie nakarmi swoich pupilków to zdechną z głodu i problem z głowy

- Nie wspomniałeś o tunelach

- Jakich tunelach?

- No tych tunelach w których żyją Beaugarly i Ichin

- NIE,Ichiny zamieszkują cmentarze lub kanały w rzadkich przypadkach opuszczone domy lub wsie,nigdy tunele bo jest duża różnica pomiędzy kanałami a tunelami

- Najwyraźniej ten zamieszkuje tunele

- Uwierzę jak zobaczę,przygotujemy się i zabijemy Ichina,jeżeli rzeczywiście mieszka pod miastem jak mówisz to mieszkańcy są w dużym niebezpieczeństwie

- To do roboty!

- Ja nas przygotuje,a ty masz książkę i masz zrobić Żmiję,Dekotrr i Waleńia

- Ech,dawaj tę książkę

Adam dał mi książkę a ja podchodzę do laboratorium żeby przyrządzić mikstury.

Następnego dnia

Budzi mnie budzik który nastawiłem na osiem godzin żeby się obudzić na czas aby wyłączyć aparaturę na czas,podnoszę się i podchodzę do stołu i wyłączam apraturę,po prawej stronie stołu są trzy butelki szklane a w każdej mikstura o innym kolorze.

- Zielona to Żmija,tak Adam? Adam?

- Jestem jestem 

Odwracam się i widzę wychodzącego z piwnicy Adama z toporem,mieczem i jakąś torbą.

- Mogę ja mieć miecz?

- NIE,ty masz topór

- Cholera

- Tak,zielona to Żmija 

Podchodzi do stołu i z torby wyciąga kilka książek wielkości encyklopedii i kładzie je nas stole a na stole obok rozkłada bronie,pułapki i mikstury.

- Jak wrócę to będę cię pytał z tamtej książki więc lepiej się jej naucz

- Jak wrócisz z kąt? 

- Z tuneli,zabiję Ichina i Beaugarly i wrócę 

- Idę z tobą

- Nie wygłupiaj się,Ciszę zabiłeś bo miałeś niesamowite szczęście a zabicie Wendigo to żadne osiągnięcie,Ichin ze stadem Beaugarlów to inna sprawa

- Pójdę za tobą

- Nie,gwarantuje ci że nie pójdziesz za mną

- Zakład?

- O co?

- Jeżeli uda mi się iść za tobą i pomóc ci w walce z Ichinem to dajesz mi miecz a ty bierzesz topór

- Wiesz że topór to bardzo dobra broń? Ja używam miecza ponieważ preferuje szermierkę

- Ja też, więc?

- Miałeś wogóle miecz w rekach?

- Miałem i bardzo dobrze się nim posługiwałem, więc?

- Stoi,ale jeśli nie uda ci się to korzystasz z toporu dopóki nie przejdę na emeryturę 

- Stoi

Podajemy sobie ręce

- A teraz powodzenia

Bierze torbę i miecz wraz z pułapkami i wychodzi przez frontowe drzwi

- Nie będę wychodził frontowymi drzwiami bo z pewnością coś za nimi jest co nie pozwoli mi wyjść

Wychodzę na dach aby się rozejrzeć czy niczego nie ma wokół domu,niczego nie ma,to zbyt podejrzane,na pewno zastawił jakąś pułapkę lub napuścił na mnie jakiegoś stwora.

- Napuścił ale go przepłoszyłam 

- ?

- To ja-

- Pajęczyca

- Naprawdę tak o mnie ci powiedział? Myślałam że ma o mnie wyższe zdanie

- Najwidoczniej nie,dzięki za przepłoszenie bestii ale muszę iść pomóc Adamowi 

- G-Gdzie ty myślisz że kurwa idziesz?!

- Do tuneli

- Wracaj!

Zbiegam na dół biorę mikstury i topór po czym wybiegam frontowymi drzwiami i biegnę do miasta,ale nagle zatrzymałem się w miejscu i zacząłem lecieć do tyłu na dach do Pajęczycy.

- Wybacz ale trochę mi śpieszno

- Mi nie jest śpieszno więc siadaj i słuchaj!

- Dobra byle szybko

- Jesteś dokładnie jak Adam,arogancki,odważny,mądry,denerwujący wręcz wkurwiający,dlatego wiem że popełniłam błąd

- Jaki?

- Myślałam że jak tylko Adma przejdzie na emeryturę to bez niego zostaniesz zabity przez jakieś stworzenie z Mgły,ale,zauważyłam że bardzo dobrze sobie radzisz i jesteś bardzo rozgarnięty

- Więc?

- Daje ci możliwość powrotu na Berk

- Czemu?

- Bo już kilka wieków czekam aż jakiś łowca się potknie i zginie,jak zabraknie łowców to moje stworki będą mogły zabijać

- Czemu nie zabijesz łowców? Jestem bardziej niż pewny że jesteś do tego zdolna

- Nie mogę,po prostu nie mogę

- Nie,nie przyjmuje twojej oferty

- ...,żartujesz prawda?

- Nie,mogę już iść?

- ....

- Halo?

- Wynocha,wypierdalaj i nawet się do mnie nie zbliżaj!

- Ja nawet nie chciałem się z tobą widzieć-

- Powiedziałam wynocha!

- Dobrze już idę

To było dziwne, może powinienem był przyjąć ofertę?

Dobiegam do baru i o dziwo jest otwarty, wchodzę do środka z ręką na toporze,Adam mówił że są przynajmniej trzy Beaugarle,więc muszę uważać żeby nie zaakceptowały mnie z zaskoczenia,powoli idę korytarzem na tyły i zaraz przed drzwiami do piwnicy leży martwy Beugarl.

Kilka cięć na tłowiu,nie mogły go zabić jedno które przecięło tętnice szyjną, śmiertelne krew jeszcze nie zaschła więc musiał go zabić chwilę temu,gdzie jest właściciel baru? Oby Beugarly go nie dopadły,schodzę na dół i znajduje kolejne ciało Beugarla jeszcze świeższe i słyszę odgłosy walki.

Wbiegam do tuneli i kieruje się odgłosami,doprowadzają mnie one do dużego pomieszczenia z kotłem na środku,dwoma martwymi Beugarlami znajdującymi się zaraz obok a obok ich ciał klęcze Adam.

- Adam!

- Co? No po prostu kurwa nie wierzę

- Jestem!

- Właśnie widzę i nie mogę w to uwierzyć

- Gdzie Ichin?

- Uciekł jak tylko mnie zobaczył,to tchórze,walczą tylko jeśli jest z nimi całe stado Beugarlów,ale wróci,musi wrócić

- Po co ma niby wracać?

- Po to

Gdy to powiedział wskazał na kociołek znajdujący się pośrodku pomieszczenia.

- Racja,mówiłeś coś o tym że w kotłach gotują

- Nie tylko,nie znajdzie drugiego takiego,gdy Ichiny wychodzą z Mgły zawsze mają na plecach kocioł,nigdy zbytnio się nie oddalają od kotła

- Czyli czekamy tutaj aż wróci?

- Nie wróci dopóki my tutaj jesteśmy,wywęszy nas ze stu metrów,musimy z ciał Beugarlów uwarzyć feromony przez które będziemy pachnieć jak te psy

- Potrzebujesz czegoś jeszcze?

- Tak,serca Wendigo,Oczu Vari,Cieniokostu,krakwy,

- Ech,daj mi po prostu listę rzeczy które mam ci przynieść

- Ja przecież kurwa żartuje,tylko ślinianek i gruczołów potowych Beugarlów potrzebuje,na chuj mi oczy Vari do feromonów? Pomyśl!

- Nawet nie wiesz jak mi serce skoczyło gdy zacząłeś wymieniać tę rzeczy

- Domyślam się,ja zajmę się warzeniem,przy okazji skonstruuje coś jeszcze,coś co może się przydać w walce z Ichinem gdy go już dopadniemy

- Co ja mam robić?

- Rozlej ten płyn przy tylko dwóch wejściach do tego pomieszczenia,a nad ostatnim zamontuj ten ładunek,płyn odstraszy Ichina od pozostałych wejść a gdy już wejdzie tym trzecim to ładunek utworzy pole które zamknie naszą trójkę w środku dopóki nie zabijemy Ichina

- Myślisz że będą z nim Beugarle?

- Ja tak nie myślę ja jestem tego pewien

Rozlewam płyn przy wejściach a ładunek nad trzecim po czym klękam przy Adamie.

- Gotowe

- Już? Tak szybko?

- To zwykłe fermony a nie mikstury,masz,użyj tych "perfum" ma ubraniach tylko dokładnie

- I czekamy aż przyjdzie

- Tak

Łowca usiadł po turecku w kącie i zamknął oczy,ja siadam zaraz obok niego,a teraz czekamy na Ichina.

1458 słów

Przepraszam że moja aktywność na Watpadzie bardzo spadła ale chwilowo naprawdę nic nie chce mi się pisać,jak kiedyś kilka rozdziałów tygodniowo wrzucałem to teraz rzadko jeden tygodniowo.Przez dłuższy czas będę właśnie wrzucał jeden rozdział tygodniowo,niczego nie obiecuję może za miesiąc lub dwa wrócę do rutynowego pisania.

Jeśli się spodobało to zagłosuj proszę 😁

Welp Hamburger się żegna i idzie na ruszt!







Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top