Lot
Zaparty dech, który towarzyszy mi za każdym razem, gdy skaczę. Ten dreszczyk emocji i strach, że nie dam rady, że tym razem się nie wzniosę...
A potem ulga, znów latam w przestworzach, czuję... wolność. To jej potrzebuję najbardziej, by choć na chwilę wyrwać się z tej szarej rzeczywistości przepełnionej rutyną.
Wiatr rozwiewa mi włosy, czuję krople deszczu, spływające po ciele i moczące ubrania. Nie przejmuję się tym jednak, to cena za towarzyszenie ptakom w podniebnej wędrówce i za możliwość słyszenia ich melodyjnego świergotu.
Gdy jestem wśród chmur, wszystkie problemy odlatują. Mogę oddać się tej czynności i cieszyć się każdą chwilą.
Nic się nie liczy.
Jest wspaniale.
Wystarczy tylko chwila, przypływ odwagi, by skoczyć w przepaść...
Zazwyczaj potem jak gdyby nigdy nic budzę się w swoim łóżku napełniona nieopisanymi wrażeniami.
Zazwyczaj...
Tym razem jednak było inaczej, skoczyłam i już nigdy się nie obudzę...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top