Część 3
Jakiś czas później.....
Po cholernym lesie się okazało że skóra na mojej nodze lekko się zdarła a głowa też lekko ucierpiała. Nie dziwię się.. A że cudem nie wybuchła.. Pragnęłam zejść z łóżka ale było to niemożliwe, nie czułam nóg. W jednej zdarta skóra jak mówiłam a w drugiej lekko zadrapana kostka która musi szczypać więc nie mam jak butów założyć..
A jak wyjdę choćby na balkon??? Chyba potrzebuje świeżego powietrza, co nie? Spojrzałam na wyświetlacz telefonu.. Dostałam SMS-a.. Od jakiejś anonimowej osoby.. Nie pewnie przeczytałam treść.
Od:......
Nie zbliżaj się bo najpierw będziesz patrzała jak umierają twoi bliscy a potem zginiesz ty w męczarniach i torturach.
Do:......
Kim jesteś?
Dalej już ten ktoś nie napisał nic.. Przestraszyłam się trochę.. Ale gdybym namierzyła numer z kąt jest, jaką ma lokalizację to może by mi się udało.. No jeśli to ten o kim myślę.. To bym mogła go zabić i mieć spokój. Dość przez tą misję oderwałam od drzewa! Ono jest jakieś nawiedzone! podkłada niewinnemu człowiekowi korzeń pod nogę.. O ile to w ogóle było drzewo..
No właśnie.. O ile TO COŚ było drzewem.. Lub też czymś z ziemi rosnącym. No ale co w tym lesie jest? Możliwe że już mam jakiś trop.
Kilka godzin później....
Nareszcie miałam czucie w nogach! Leżałam tak kilka dni.. Miałam naciągnięte mięśnie wszystko nie wiem od czego.. Zeszłam na dół i zobaczyłam kartkę. Moich braci nie będzie przez najbliższy tydzień.. W sumie to oznacza to wolny dom, caaaałyyy dla MNIE!!
Wyjęłam wszystko potrzebne do naleśników.. Wyjęłam też owoce.. Po kilkunastu minutach zrobiłam sobie naleśniki złożone w takie jakby trójkąty z cudownymi.. Najlepszymi na świecie.. Owocami leśnymi. Każdy kęs rozpływał się w moich ustach. Poszłam z talerzem do salonu i włączyłam telewizor.
Jakiś nastolatek i 21-letni mężczyzna wleźli do "nawiedzonego" i wielce kurna "strasznego" lasu.. I niby do kurwy nie wyleźli! No do chuja.. Pewnie ten stwór to był mój kolejny chory sen.. Może po prostu tam zamieszkali? Albo nie chcą wyjść jakiegoś jebanego domku który może kurwa przypadkowo znaleźli?
Policjanci są idiotami.. Od razu sądzą że ci nie żyją tylko dlatego że ich nie było od kilku godzin. Pewnie po prostu sobie nocują.. Czy coś no ale ej! Dokończyłam posiłek i talerz włożyłam do zmywarki. Oparłam się o blat i myślałam.. O wszystkim i o niczym.. Legenda o nim mogła być przecież fałszywa! Może on nie istnieje? Może po prostu jakiś kretyn się na niego przebiera?! A ten dźwięk pisku jakiś ukryty za drzewem gostek puszcza?!
Nie wiem. Ale dowiem się. Dowiem i zabiję. Zmorduję.. Mam już sporo informacji. Wiem jak atakuję ofiarę.. Widziałam jak wygląda.. Możliwe że niedaleko od nas wtedy była jego siedziba bo oddalał by się specjalnie od domu? Nawet mi czasem trudno ruszyć cztery litery w szczególności jak na przykład moi znajomi o mało co nie zostali pobici.
Jestem leniwą o sobą i noże im w dupę.. Poszłam do regału znajdującym się w salonie obok kanapy. Ciągle o tych dwóch gościach. Nic ciekawego. Wyjęłam Itch'a tom 3 - Mieszanka Wybuchowa. Zaczęłam czytać aż w końcu telewizor..Znaczy.. Wiadomości mnie zaskoczyły..
"W okolicach ulicy Venus i Gold ostatnio widziano zakapturzonego nastolatka z nożem.."
Słuchałam wiadomości o chłopaku do końca. W końcu padł opis jego wyglądu.
"Chłopak o czarnych włosach, miał białą bluzę i nałożony na kaptur głowę.. Było widać w jednej z jego dłoni nóż.."
Zapamiętałam opis. Możliwe że ON może mieć coś wspólnego z tym pierdolonym skurwielem w garniturku.. Po chwili strzeliłam facepalma'a.. Przecież ja mieszkam na ulicy Gold.. Jezuu wystarczy że w nocy się pokręcę. Jeśli zobaczę to będę szła za nim jak wejdzie do lasu i do jakiegoś domu czy willi to bynajmniej będę już na pewno wiedziała że pracuje z tym czymś.
Po wiadomościach dalej zaczęłam czytać książkę.. Po około pół godzinie doczytałam się ze strony 125 do 356... Aż mnie oczy bolą.. Odłożyłam książkę i leniwie poszłam do łazienki. Przemyłam zimną.. Dobra, lodowatą wodą oczy. Od razu lepiej. Już spać mi się odechciało..
Jakiś czas później...
Chodzę po mieście.. Bez celu. W końcu weszłam do sklepu. Wzięłam kilka Tiger'ów no bo skoro mam za tym chłopakiem wyglądać.. No to no.. No ale chyba idiotą nie będzie i zauważy. Jak nie zauważy to będzie to oznaczało że zaprowadził mnie do pułapki no albo jest jednak idiotą.. Ryzyko zostawię na później.
Dokupiłam jeszcze trochę innych rzeczy.. Potem gdy zapłaciłam to się skierowałam do sklepu z kamerami i tak dalej.. Kupiłam takie małe mikro-kamery nie widoczne dla nawet tych z bardzo dobrych wzrokiem.. Dałam do kasy i ku mojemu zaskoczeniu mój dawny przyjaciel z dzieciństwa tu pracuję!
- Oooo.. Kogo ja widzę? - uśmiechnął się do mnie jak Luna do gofra.. Luna to moja kuzynka..
- Szatana z koszmarów. Mów Lucyfer.. - uśmiechnęłam się szyderczo a ten się zaśmiał uroczo i przewrócił oczami.
- Nic się nie zmieniłaś..
- Mnie to mówisz? Ty też się nie zmieniłeś! Nawet włosy ci nie pociemniały ani nie pojaśniały, kurwa.. Z mordy też masz te same rysy i lekkie dołki. - Zmierzyłam go od góry do dołu a ten się uśmiechnął.
- Dla ciebie za pół ceny ja zapłacę drugą połówkę.
- Od kiedy taki uczynny? Za pana idealnego robisz? - podniosłam jedną brew co musiało wyglądać komicznie.
- Ty dalej pracujesz dla swojego mafioza?
- No. Tera mamy zabić Slendermana. Mam pomysł i zbieram sprzęt i inne potrzebne rzeczy.. A pro po to masz może pistolet i magazynek? Swojego nie wezmę.. Rozumiesz..
- No no.. Pewnie że ci dam. A skoro na Slendermana to ja już zapłacę za ciebie! Gościu podobno jak heros kurwa lasem włada. Mogę ci coś udzielić informacji..
Gadaliśmy jeszcze trochę czasu.. Wiedziałam już tyle ile chciałam. Teraz tego skurwiela zajebie.. Tylko brakuje "adresu" jego zamieszkania..
***
A oto kolejny rozdział! Nie miałam za dużo czasu ale napisałam! Jeśli będą błędy ortograficzne to bardzoo i to bardzoo przepraszam! Jak będzie błąd to też przepraszam! Pisałam w nocy.. Wczoraj mnie zatchnęła zajebista wena ale to już może jak zrobię kolejną książkę.. O ile zrobię. Ten pomysł zapisałam sobie i w sumie mogę powoli zacząć pisać już drugą.. Jeśli kogoś to interesuję to.. Słów było aż ♥ 1051 ♥ xD Pozdrawiam Oktawię oczywiście! xD Bo jakby tu inaczej? W sumie to i tak na co dzień widzę jej mordę -^-
No cóż.. Too dziękuje wszystkim którzy to przeczytali, pamiętajcie że jak obserwujecie mnie, komentujecie lub dajecie gwiazdki to to będzie dla mnie taką miłą motywacją! :)
Dziękuje jeszcze raz ♥ Bye ♥
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top