Scenariusz 1 - Jimin
Dla Kami
Odkąd to się stało minął rok. Rok, gdy Jimin przeżył tragedię. Jung Caroline-jego pierwsza przyjaciółka, którą poznał już w żłobku, jego późniejsza pierwsza życiowa miłość odeszła . Jimin obwiniał się, że do tego dopuścił. Niestety Caroline opuściła ten świat, a to wszystko przez niego.
*Wspomnienia*
Jak zawsze Jimin podjeżdżał pożyczonym od Namjoona skuterem, pod mieszkanie państwa Jung. Takim pojazdem od jakichś 7 miesięcy Caroline przebywała 5 km drogi, która dzieliła jej ulicę od ulicy, gdzie był usytuowany budynek szkoły. Działo się tak, od kiedy Jimin zdobył kartę motorową. Zdanie egzaminów było niczym przejście po rozżarzonym drewnie. Ale Jiminowi udało się i został dumnym posiadaczem karty motorowej. Wkrótce miał stać się właścicielem licencji, ale pozostawały 4 tygodnie do kolejnych egzaminów, które musiał zaliczyć. Jimin w przerwie pomiędzy zajęciami, pracą dorywczą jako barista w kafejce „Exclusive" oraz treningami i promocjami, w jakie zostali wplątani BTS, radził sobie naprawdę nieźle. To był dzień, który miał być inny, lecz Caroline miała mieć uczucie przeżywania codziennej rutyny. Nastroje, jakie panowały były pozytywne. Jimin już wszystko sobie dokładnie zaplanował, zarezerwował i opłacił miejsce w najdroższej i najlepszej zarazem cukierni w mieście. Po otrzymaniu oficjalnej licencji obiecywał sobie, że zaskoczy dziewczynę prosząc ją, by została jego dziewczyną. Tak. Park Ji Min zakochał się w dziewczynie o 8 lat młodszej od niego, którą znał 'od pieluchy' można by rzecz. W końcu znalazł w sobie dość odwagi, by przyznać się do tego. Skoro tak się stało, dlaczego nie miałby wyznać jej uczuć od razu? Jimin stawiał sobie wysokie poprzeczki, nie był typem, który mógłby sobie pozwolić na zbłaźnienie przed dziewczyną. Dlatego wolał poczekać, 4 tygodnie to w końcu nie tak dużo.
Dni mijały, a Jimin coraz bardziej się stresował. Mimo iż na początku nie okazywał podobnych uczuć, to jednak kłamstwem byłoby, że młody Park miał przespane noce. Chłopaki aż się dziwili, jak Jimin jest w stanie jeszcze funkcjonować – energii dostarczał sobie pijąc po 7-8 kubków mocnej sypanej kawy, a jadł tylko batoniki energetyczne lub sojowe kotlety typu instant. To mu pozwalało być „na chodzie" przez 72 godziny. Jimin momentami czuł się niczym jakiś cyborg, ale nie skarżył się. Jimin chudł w oczach, miał podkrążone oczy, a spodnie, żeby mu nie spadały z i tak wąskich bioder i małych pośladków, obwiązywał paskiem w pasie dwa razy. I tak w ciągu tych 4 tygodni schudł ponad 7 kg.
Tak ważny dla niego dzień w końcu nadszedł. Jimin spał ledwo 2 godziny, choć tak naprawdę planował, że w ogóle nie zaśnie. Szykując się , prawie zapomniał się uczesać, na szczęście znalazł jeszcze chwilkę wolnego czasu by ułożyć włosy na żel. Wychodząc z domu odczuwał satysfakcję, ponieważ nikt nie mógł mu zarzucić niechlujnego wyglądu. Oszalałe z radości serce Jimina nakręcało go i motywowało jeszcze bardziej. Nie było możliwości, by wycofał się w ostatniej chwili.
Egzamin przebiegł bez żadnych nadprogramowych wydarzeń. W przerwie przed ogłoszeniem wyników, Jimin skorzystał i wybrał numer komórkowy do swojej 'jagi' . 'Przepraszamy, wybrany abonent nie istnieje. Wpisz numer jeszcze raz lub spróbuj ponownie' . Automatyczny komunikat sprawił, iż ciało Jimina stało się gorętsze. Dłonie pokryły tłuste krople potu, a z szoku i ze zdenerwowania zaczęły się trząść. Jimin nie miał pojęcia, dlaczego akurat teraz urządzenie mobilne robiło mu wredną niespodziankę. Po dwóch kolejnych próbach Jimin poważnie się zestresował i zasmucił. Stracił poczucie czasu, a i serce z pewnych przyczyn nagle przyśpieszyło tak, że czuł się jak po odbytym szybkim rajdzie na kolejce górskiej dostarczającej wrażeń 3D.
-Pan Park Jimin ? –zawołała jedna z egzaminatorek na tyle głośno, że Jimin został wyrwany z zamyślenia. – Zapraszam do sali.- poprosiła go, a chłopak udał się w miejsce, gdzie przed parunastoma minutami skończył pisać jeden z ważniejszych egzaminów.
Zdał. Park Jimin zdał. Teraz nie pozostawało nic innego , jak powiadomić Caroline. Ponieważ jego telefon postanowił zrobić sobie dzisiaj dzień śmieszkowości, Jimin wsiadł na pożyczony skuter Namjoona i pojechał prosto pod dom państwa Jung. Dzwonił kilkakrotnie, lecz nikt nie otworzył.
-Ty do tych spod dwunastki? – zawołała do niego ahjumma mieszkająca po sąsiedzku. Często widywała Jimina zza okna kuchni w swoim domu. –Pojechali na pogrzeb. Ich córka miała wypadek.
Jimin poczuł jak nogi uginają się pod nim, a niebo wali mu się na głowę. Świat właśnie zaczynał legnąć w gruzach, jego świat, świat, w którym on i Caroline żyli i mieli przeżyć wiele niesamowitych chwil.
Jimin poczuł jak w kącikach jego oczu formują się łzy. Nie chciał uwierzyć, ale dlaczego taka dobra ahjumma miałaby go okłamywać? To ona jako pierwsza ich wspierała, to ona jako pierwsza wstawiła się za nim do rodziców Caroline, którzy byli przeciwko temu, aby ich córka zadawała się z kimś takim jak on.
Jimin przybył pod wskazany przez ahjummę adres.
-Ej! Pan z rodziny? – krzyczała za nim pani z recepcji, ale on o to nie dbał. To nic, że pogrzeb był prywatny, on musiał przybyć i zobaczyć jego Caroline na własne oczy.
*Koniec Wspomnień*
Nie uciekł i nie bał się tego, co zastanie. Rodzina Caroline psychicznie nie wytrzymała- rodzice wraz z młodszym bratem porzucili swój dom wyjeżdżając z miasta. Dla Jimina był on pełen wspomnień. Za zgodą ahjummy regularnie go odwiedzał i porządkował, ratując w ten sposób tyle wspaniałych rzeczy związanych z Caroline. Gdyby nie ahjumma, która tego wszystkiego doglądała, rodzice zmarłej pozbyliby się tego. Jimin nie rozumiał, pozbywając się jej rzeczy to tak jakby wyparli się swojego dziecka.
Chłopaki szczerze współczuli mu straty ukochanej i pomagali mu w doglądaniu domu, w którym dorastała Caroline. Minął rok, dostawał wiele ofert od dziewczyn, ale odmawiał. Pomimo iż Caroline odeszła, to serce Jimina należało tylko i wyłącznie do niej i Jimin nie miał zamiaru tego zmieniać. Z szacunku, jaki miał do rodziny Jung, nie śmiał penetrować ich własności.
-Hej, hyung, zobacz. – zawołał Jungkook, który zajmował się porządkowaniem rzeczy ze strychu. W worku na śmieci znalazł ubrania, książki, pościel...po prostu wszystko to, czego używała i otaczała się Caroline.
-To okrutne. – skomentował J-Hope i westchnął ,zagryzając dolną wargę ust.
Jungook przytaknął starszemu i wręczył do rąk własnych Jiminowi pamiętnik jego tragicznie zmarłej dziewczyny. Niestety większość stron starła się lub była wyrwana. Jimin jednak pogrążył się w lekturze, ten jeden raz chciał doświadczyć bliskości swojej Caroline, chociażby przez czytanie jej przeżyć.
-Oho, hyung, co tam ciekawego przeczytałeś? – koło Jimina pojawił się maknae. Jungkook, od którego jak zawsze tryskała energia. Jimin poczuł się niezwykle i magicznie. Nie spodziewał się, że kiedykolwiek będzie doświadczał podobnych uczuć.
Jungkook zauważył, że Jimin kiwnął głową, dając mu nieme pozwolenie na przeczytanie.
„Głupiutka ja. Powinnam mu powiedzie, ale nie. Przekładam to. Jimin jest teraz zajęty. Dlaczego to takie trudne powiedzieć : Park Jimin, kocham cię?"
-Ona mnie kochała, a ja głupi zwlekałem...- powiedział cicho do siebie Jimin.
-Co się stanie, to się nie odstanie, ale nie byłeś jej obojętny hyung. – przytaknął Jungkook, czując szczęście z powodu tego, że uczucie, którym Jimin darzył Caroline nie było tylko jednostronne.
Koniec.
- - -
Rodzaj : romans, smutny ze szczęśliwym zakończeniem
Zamówione: 29.05.2016
Ukończone :29.05.2016
Zamówienie Prezent dla likierxd , mam nadzieję, że się spodoba :3
=29 Maj 2016 19:32=
-SongJiji
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top