rozdział 12
Odsunąłem sie o krok i wierzchem dłoni otarłem zapłakane oczy Louisa.
- Hej nie płacz, wiem, że to boli. Nie zastąpi ci tej rany w sercu, ale masz nas nigdy nie zostaniesz sam, zawsze możesz na nas liczyć, jesteśmy braćmi na zawsze, nigdy o tym nie zapominaj. Kochamy cię i ani czas ani odległość, tego nie zmieni pamiętaj o tym.
- Dziękuje Zee, nigdy o tym nie zapomnę i co najważniejsze też was kocham - powiedzial i wtulił sie we mnie
- A teraz obmyj twarz i wracajmy do chłopaków, stęskniłem sie za wami wszystkimi bardzo
- Ja też tęskniłem za wami, dobrze że was mam
- Dobrze, że jesteście - powiedziałem i jeszcze raz przytuliłem przyjaciela
- A tym dupkiem co cię wystawił sie nie przejmuj, widocznie był ślepy i nie zauważył jaki skarb traci - uśmiechnąłem sie promiennie i wziąłem chłopaka pod rękę
- Dziękuję za wszystkie twoje słowa, wiele dla mnie znaczą - odparł i odwzajemnił uśmiech po czym wyszliśmy z toalety.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top