Rozdział 4
Przez resztę dnia wziąłem się za sprzątanie domu, ale robota mi nie szła. Wciąż zastanawiałem się z kim i gdzie jest mój chłopak, może trochę przesadzam, ale jestem zazdrosny. Nie wyobrażam sobie, żeby Harry był z kimś innym niż zemną, kocham go jak wariat i bez niego nie umiał bym żyć.
Na tych rozmyślaniach i pobieżnych porządkach zleciał mi czas, gdy odłożyłem mopa, udałem się pod prysznic, a następnie udałem się do garderoby i włożyłem czarne dżinsy, czarną koszule, czarną skórę i czarne adidasy gdy wiązałem buty usłyszałem otwierane drzwi.
- Kochanie jestem, czy jesteś już gotowy? - usłyszałem glos Harrego z holu
- Cześć, tak już idę - odkrzyknąłem i wyszedłem na korytarz. Chłopak stał przy drzwiach przystojny jak zawsze, uśmiechał się szeroko, ale gdy mnie zobaczył jego uśmiech zbladł, a jego oczy zaciemniały.
- O co chodzi? - zapytałem, bo nie wiedziałem czemu jego zachowanie się tak szybko zmieniło
- Twój tyłek w tych spodniach wygląda zakurwiście seksownie - wymruczał i zaczął do mnie podchodzić jak kot
- Chyba się nieco spóźnimy - powiedział i przyparł mnie do ściany, moje serce i oddech przyspieszyło, a on zaczął mnie namiętnie całować, jedną ręką mnie obejmował, a druga wylądowała na moim tyłku. Zatraciłem się i nie chciałem już nigdzie iść, chciałem zostać z nim już na zawsze.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top