Rozdział 9

Stałam tak jakieś dwie minuty, potem Maciek mnie delikatnie dotknął, a ja wreszcie oderwałam od niego wzrok, Richard Freitag ubrany był w niebieski garnitur i miał jasnoróżową koszule w delikatną kratkę, a reszta była ubrana tak samo jak Andreas i Maciek. Nawet Werner Schuster, po którym prędzej spodziewałam się, że będzie się wyróżniać.

Później zjawili się rodzice Andreasa i Magdy, oraz siostra Niemca. Zaczęło się dawanie prezentów i składanie życzeń Karlowi, trwało to jakiś czas, a potem usiedliśmy wszyscy przy stole. Przyjaciółka poszła wyciągnąć tort z lodówki, a jej mąż zapalił świeczkę. Wszyscy wstali i zaczęli śpiewać sto lat, a Karl musiał zdmuchnąć świeczkę, udało mu się, za pierwszym razem. Potem mój mąż zabrał się za krojenie tortu.

Siedzieliśmy jakiś czas w ciszy, aż nagle Andreas Wank się odezwał.
- Gratuluję przyjacielu.
- Dzięki Wanki - powiedział Andi odkładając łyżeczkę do tortu na bok - mój syn pójdzie w moje ślady.
- Ty się nie zapędzaj!! - krzyknęła Magda. - nie chodzi o to, że bym nie chciała, czy coś no, ale jeszcze za wcześnie żeby o tym myśleć.
- Syn Piotrka Żyły jakoś poszedł w jego ślady.
- Ale jego syn jest już starszy - powiedziała stanowczo - a tak w ogóle to zmieńmy temat.

Cała impreza trwała do godziny 12 w nocy, Klaudia poszła spać około godziny 8, a Karl około 10. Oczywiście Maciej, Andreas, Andreas i Piotrek, który przyszedł z żoną o 8 trochę sobie wypili. Szczerze mówiąc to nie mam nic przeciwko, bo to się zdarza tylko od czasu do czasu. Maciej i Andreas poszli odprowadzić swoich kolegów do hotelu, a ja zostałam z Magdą w domu, aby posprzątać po imprezie.

Chłopaki wrócili do domu przed pierwszą w nocy, my już chwilę leżałyśmy w łóżkach. Byli tak pjani, że nawet się nie przebrali, tylko od razu położyli się z nami i od razu zasnęli.

Maciek

Od prowadziliśmy chłopaków do hotelu. Trwało to jakiś czas, poszliśmy potem od razu do domu, byliśmy trochę pjani. Piotr chciał abyśmy zostali w hotelu do jutra, bo powiedział, że nie wiadomo co głupiego zrobimy po drodze do domu, ale Andi powiedział mu, że nie jesteśmy nim i na pewno sobie damy radę. Weszliśmy do domu ściągneliśmy tylko buty i położyliśmy się od razu spać.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top