Rozdział 18
Całe wesele zakończyło się o godzinie 5 rano, i wszyscy wróciliśmy do domu, aby się trochę przespać. Tańczyliśmy całą noc z Maćkiem, Łukaszem i Andreasem wszystkie po trochu, co piosenkę się zmienialiśmy.
Jak zjechaliśmy do domu to od razu tak jak byliśmy ubrani poszliśmy się położyć do łóżek, i nie minęło nawet 20 minut i zasnęliśmy.
Jak się obudziłam była już godzina 12, strasznie bolała mnie głowa. Napiłam się wody i zrobiłam śniadanie. Nie całe 30 minut po mnie wstała Magda, która również sobie zrobiła.
- Ale fajnie było. - powiedziała.
- Za fajnie. - dodałam. - głowa mnie boli jak cholera.
- Za miesiąc znowu pijemy na chrzcinach?
- Nie, napijemy się wtedy tylko symbolicznie szampana i na tym skończymy. - powiedziałam.
Po śniadaniu poszliśmy do dzieci, które wstały ok godziny 13. Trochę sobie pospały. Maciek i Andreas oczywiście jeszcze śpią.
Później wzięłyśmy dzieci i poszłyśmy na spacer. Był on dość długi, ponieważ jak wyszliśmy z domu o godzinie 14 to wróciłyśmy o 16. Oczywiście chłopaki dalej leżeli, ale już się obudzili.
- Nikola!! - krzyknął Maciej.
- Tak? - odzywam się choć nie lubię go w takim stanie.
- Zrób mi jajeczniczke na masełku z kiełbaską.
- Madziu, ty mi też zrób - krzyczy Andreas po nim.
- Dobrze!!! - krzyczymy jednocześnie z Magdą.
Po śniadaniu o godzinie 5 wieczorem, poszli spać z powrotem, a my poszłyśmy posprzątać w domu. Na kacu się robi się dużo rzeczy, których w normalnym dni bym od tak nie zrobiła.
Po czynności poszłyśmy umyć dzieci i siebie i położyłyśmy je spać, i same też poszłyśmy się położyć, bo nie ukrywam, że nie czułam się najlepiej dzisiaj.
Następnego dnia wstaliśmy wszyscy o normalnej porze, czyli o godzinie 7. Ja tradycyjne poszłam zrobić dniu śniadanie i coś do picia dla wszystkich, czyli jednym słowem dzień jak co dzień. Z jednym wyjątkiem, dziś mieli odwiedzić nas Kamil i Piotrek z rodzinami. Zadzwonili do mnie wcześnie rano, że przyjdą o godzinie 17, więc musiałam trochę posprzątać w domu i obudzić męża i współlokatorów, aby ich o tym poinformować.
- Kotek wstawaj - powiedziałam.
- Co jest Nikolka? - zapytał.
- O godzinie 17 będziemy mieli gości.
- Kto przyjdzie? - zapytał wstając z łóżka.
- Piotrek i Kamil z rodzinami.
- Ok już wstaje, pomogę Ci w przygotowaniu wszystkiego.
Jak powiedział tak też uczynił. O godzinie 17, było wszystko gotowe na przyjście gości. Czekaliśmy z niecierpliwością, jako pierwsi do naszego domu zapukali Kamil i Ewa, a po jakimś czasie Piotrek i Justyna z dziećmi. Zajęli miejsca przy stole, a po czasie 15 minut zaczęliśmy rozmawiać.
..........
Dzień dobry :)
Przepraszam za nudny rozdział, ale tak w życiu bywa, następny może będzie ciekawszy
Do następnego :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top