Zero
Obudziło mnie wibrowanie telefonu. Niechętnie po niego sięgnęłam, i odblokowałam mrużąc oczy przez jasność wydobywającą się z ekranu. Zerknęłam na prawy górny róg. Jest kilka minut po północy.
Masz trzy nowe wiadomości.
Zmarszczyłam brwi. Kto chciałby do mnie pisać o tak później porze? Kto chciałby wogóle do mnie pisać?
Nieznany numer : kurwa jack wracaj już od dwudziestu minut siedzę tu sam z tą karyną
Nieznany numer : utopiłeś się w tym kiblu czy jak?
Nieznany numer : przysięgam jak tylko wrócisz oderwe ci kutasa a potem wsadze głęboko w dupe
Z trudem powstrzymałam nagły napad śmiechu. W końcu nocą wszystko wydaje się być śmieszniejsze.
Ja : Trochę grzeczniej kolego. Chyba pomyliłeś numery.
Ja : I mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że groźby są karalne.
Nieznany numer : ups?
Ja : Cokolwiek. A teraz wracam do czynności, którą namiętnie wykonywałam dopóki mi nie przerwałeś.
Nieznany numer : masturbacji?
Po odczytaniu tej wiadomości przewróciłam oczami. Typowy, myślący tylko o jednym chłopak. Czego innego mogłam oczekiwać.
Ja : Spania. :-)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top