Trzydzieści trzy
Powoli zbliżała się godzina spotkania. Siedziałam w autobusie usiłując opanować drżenie dłoni. Byłam bardzo przejęta tym spotkaniem, zależało mi na tym, żeby wypaść jak najlepiej. Założyłam moją ulubioną bluzkę i spodnie. Wyprostowałam włosy, i lekko pomalowałam rzęsy.
Wysiadłam na przystanku w pobliżu kawiarni i ruszyłam w jej stronę. Im bliżej byłam, tym serce biło mi szybciej, o ile było to jeszcze możliwe. Gdy stanęłam przed umówionym miejscem Camerona jeszcze nie było. Nerwowo zaczęłam przestąpywać z nogi na nogę. Pisnęłam, kiedy poczułam, że czyjeś ramiona mnie oplatają zza mnie.
-Cześć księżniczko - usłyszałam znajomy głos. - Długo czekałaś?
Zaśmiałam się lekko i wyplątałam się z otaczających mnie ramion odwracając się.
-Nie, tylko przez chwilę - uśmiechnęłam się do Camerona patrząc mu w oczy.
Przez chwilę staliśmy nic nie mówiąc a jedynie patrząc na siebie. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Myślę, że będe zapamiętam ten moment na bardzo długo.
-Chcesz iść coś zjeść, ewentualnie się napić, czy przejść się gdzieś?
-W sumie to możemy iść do parku, to przyjemne miejsce.
Pokiwał głową, a następnie złapał mnie za ręke i skierowaliśmy się do parku.
Strasznie przepraszam, że taki krótki rozdział, ale mam ostatnio bardzo dużo na głowie. Następny rozdział dodam jutro, buziaki xx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top