Zapomnieliśmy!
(Imię) POV
Poczułam na skórze ciepłe światło słońca. Wiem, że powinnam wstać, ale nie chce mi się.
- Zaraz... Dzisiaj Wielkanoc! Pobiegnę wszystkim złożyć życzenia! - powiedziałam na głos.
Szybko wstałam z łóżka i zauważyłam, że w moim pokoju nie ma żadnych dekoracji świątecznych. Skoro u mnie ich nie ma, to nie ma ich w bazie. Jak mogłam zapomnieć o Wielkanocy?! Chwileczkę... Przecież dzisiaj wszyscy są na misjach, a Pain-san z Konan-chan w Amegakure. No cóż, skoro jestem sama przyozdabiam bazę i przygotuję prezenty dla wszystkich!
~Narracja trzecioosobowa~
Z tą myślą (imię) ubrała się w (kolor) dresy, po czym poszła do kuchni.
- Na samym początku ugotuję i przyozdabiam jajka.
Jak powiedziała, tak zrobiła. Zdecydowała się na ugotowanie jajek i ozdobienie ich.
Dla Dei'a przygotowała pisanki w bomby. Ozdobą na pisankachTobiego-kun będą cukierki. Sushi-senpai może się spodziewać rybek. Itachi-san zostanie zaszczycony jajkami w dango i symbol klanu Uchiha. Dla Kakuzu-san przygotowała wzór przypominający pieniądze. Sasori no danna nie dostanie jajek, bo jest marionetką i nie musi jeść. Pain-sama ma przygotowane pisanki w różnych kolorach (czarny, czerwony, fioletowy). Konan-chan może się spodziewać wzoru w kształcie białych róż. Dla Zetsu również nie ma pisanek. Hidan-kun dostanie pisanki w symbole Jashina-sama.
Po pomalowaniu tego wszystkiego (klan) zaczęła piec osiem cukrowych babek. Gdy skończyła posypała je jescze cukrem pudrem. Uśmiechnęła się do siebie zadowolona z efektu. Zostawiła wszystko w kuchni i zaczęła sprzątać w bazie. Starła kurz z mebli oraz odkurzyła podłogę. Kiedy stwierdziła, że już jest czysto wzięła się za ozdabianie bazy świątecznymi dekoracjami. Jak skończyła była spocona, więc postanowiła wziąć prysznic. Poszła do swojego pokoju, zgarnęła ubranie na przbranie i weszła do łazienki.
~TIME SKIP~ po prysznicu
(imię) POV
Wytarłam się ręcznikiem i zaczęłam ubierać się w strój kupiony specjalnie na tą okazję. Gdu skończyłam wyglądałam tak.
(możesz dowolnie pozmieniać kolory, by pasowały do Ciebie/Twojej oc)
Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy, po czym otworzyłam ją. Wyjęłam z niej 10 koszyczków wiklinowych i torby z przygotowanymi wcześniej prezentami dla całego Akatsuki. Zabrałam wszystko do kuchni gdzie miałam gotowe pisanki i babki. Postawiłam na blacie koszyczki, po czym zaczęłam układać prezenty w koszyczkach. Napisałam jescze dla każdego list. Kiedy wszystko było gotowe zapieczętowałam to w swojej pieczęci na nadgatstku (masz tu pieczęć na nadgarstku :D). Wróciłam do swojego pokoju i zaczęłam czytać książkę.
~TIME SKIP~ powrót Akatsuki do bazy
~Narracja trzecioosobowa~
(kolor)-włosa usłyszała dźwięk odsuwającego się głazu wiedziała, że wszyscy wrócili, wyczuła ich chakrę.
Zamknęła książkę, wstała z krzesła i poprawiła ubranie. Wyszła z pokoju na korytarz, gdzie wyczuła chakrę Dei'a. Odpieczętowała koszyczek, po czym zaczęła się do niego zbliżać.
Deidara POV
Szedłem korytarzem do swojego pokoju. Zauważyłem, że baza jest przystrojona. Ciekawe kto to zrobił? Wiem! To (imię)-chan! Kiedy o niej myślałem wpadłem na kogoś. Już miałem przyepraszać, kiedy zorientowałem się, że to (klan). Wyglądała pięknie. Poczułem lekkie pieczenie na policzkach.
- Witaj Dei! - powiedziała uśmiechając się.
- Witaj (imię)-chan. - odpowiedziałem.
- Mam coś dla Ciebie. - oznajmiła i wyciągnęła zza pleców piękny koszyczek wielkanocny. - Wszystkiego najlepszego z okazji Wielkanocy, wybuchowy artysto!
Przez chwilę byłem zdezorientowany, ale zaraz naprawiłem swój błąd i uśmiechnąłem się promiennie.
- Dziękuję, (imię)-chan. To jest cudowne, naprawdę dziękuję. - powiedziałem wciąż mając banana na twarzy i odbierając koszyczek z rąk (kolor)-okiej.
- Nie ma za co, a teraz wybacz, ale mam jescze coś do załatwienia. Do zobaczenia.
- Nie ma sprawy. Do zobaczenia.
(imię) POV
Dei już dostał swój prezent. Jeszcze tylko dziewięć osób. Zdecydowałam się pójść do salonu, bo wyczułam tak chakrę Tobiego-kun. Przygotowany dla niego koszyczek miał podwójną porcję czekolady.
Gdy byłam już blisko odpieczętowałam koszyczek.
Obitobi POV (myśli będą pisane w stylu Obito, a słowa w stylu Tobiego)
Wyczułem chakrę zbliżającej się (kolor)-włosej. Gdy przekroczyła próg salonu zaniemówiłem. Wyglądała przepięknie i przeuroczo. Ostatni raz czułem coś takiego do drugiej osoby kiedy Rin jescze żyła. Za chwilę musiałem się opamiętać. Wstałem z kanapy i zacząłem krzyczeć.
- (imię)-chan, (imię)-chan! (imię)-chan wróciła do Tobiego! Tobi tęsknił za (imię)-chan! Czy (imię)-chan tęskniła za Tobim?
- Tak, Tobi-kun tęskniłam za Tobą. Mam dla Ciebie prezent. - powiedziała, po czym wzięła zza pleców koszyczek. - Wszystkiego najlepszego z okazji Wielkanocy, Tobi-kun!
Zaniemówiłem. Ona... Ona o mnie pamiętała. Przygotowała mi prezent oraz napisała mi list. Od parunastu lat nikt nie pamiętał nawet o powiedzeniu zwykłego 'Sto lat' w moje urodziny, a ona przygotowała mi prezent na Wielkanoc. Aby nie było niezręcznie znowu zacząłem udawać Tobiego.
- Tobi dziękuje (imię)-chan! Tobi jest bardzo szczęśliwy! - przytuliłem ją. Przez krótką chwilę stała nieruchomo, ale zaraz oddała przytulasa.
- Nie ma za co Tobi-kun. - powiedziała spokojnym głosem. - Teraz wybacz, ale mam jeszcze coś do załatwienia.
Po tym zdaniu puściła mnie i włożyła do moich rąk koszyczek.
- Do zobaczenia.
- Do zobaczenia! Tobi będzie czekał!
(imię) POV
Dwóch z głowy. Jeszcze tylko osiem osób. Nie czuję już niczyjej chakry na korytarzu, więc zostaje chodzenie po pokojach. Pójdę najpierw do... Do Sushi-senpai'a! Odpieczętowałam koszyczek i schowałam go za plecami.
Kisame POV
Siedziłem właśnie w swoim pokoju i odkładałem Samehadę na jej miejsce, gdy ktoś zapukał do drzwi. Podszedłem do nich i je uchyliłem. Za drzwiami stała (imię). Uśmiechnąłem się w typowy dla mnie sposób.
- Witaj rybko. - powiedziałem.
- Witaj Sushi-senpai. - odpowiedziała. - Mam dla Ciebie coś świetnego.
- Co to takiego? - zapytałem.
- Koszyczek Wielkanocny! Wszystkiego najlepszego, Sushi-senpai!
- Dla mnie? - za zdziwienia zadałem głupie pytanie.
- Nie, dla mnie. Oczywiście, że dla Ciebie, baka!
- D-dziękuję, rybko. - uśmiechnąłem się promiennie i odebrałem z jej rąk koszyczek.
- Nie masz za co, a teraz wybacz, ale muszę iść ratować ludzkość! - krzyknęła, a ja się zaśmiałem.
- Dobrze, papa.
- Papa!
(imię) POV
Sushi-senpai też ma już swój prezent. To teraz pójdę do Itachiego-san. Koszyczek mam już odpieczetowany.
Itachi POV
Przyjmowałem właśnie leki, kiedy usłyszałem pukanie do drzwi. Szybko schowałem wszystkie lekarstwa i poszedłem je otworzyć. Za nimi stała uśmiechnięta (klan).
- Dzień dobry, Itachi-san. - zaczęła rozmowę.
- Dzień dobry, (imię). Co Cię tu sprowadza? - od razu przeszedłem do sedna sprawy.
- Mam dla Ciebie prezent. O to chodzi. - uśmiechnęła się. Prezent dla mnie? W środku byłem zdziwiony, lecz na zewnątrz dalej zachowałem obojętny wyraz twarzy. - Wszystkiego najlepszego z okazji świąt Wielkanocnych! - powiedziała wręczając mi koszyczek.
Odbierając prezent z jej rąk uśmiechnąłem się. Tak, ja Uchiha Itachi uśmiechnąłem się i patrzyłem jak na jej policzkach pojawiają się dwie słodkie różyczki.
- Dziękuję, (imię).
- N-nie ma z-za co I-itachi-san. Wybacz, a-ale muszę już iść. Do później.
- Tak, do później.
(imię) POV
Uśmiech Itachiego-san jest taki piękny. Nie! (imię) stop! Masz jeszcze do rozniesienia sześć koszyczków. Do kogo teraz? Wiem! Do Kakuzu-san! Ciekawe czy będzie na mnie zły za wydanie pieniędzy... Oby nie! Szybko odpieczętowałam koszyczek i poszłam do jego pokoju.
Kakuzu POV
Liczyłem pieniądze, gdy nagle usłyszałem pukanie do drzwi. Kto do cholery śmie mi przeszkadzać?! Lekko poddenerowowany poszedłem je otworzyć, ale po zobaczeniu osoby za nimi stojącej cała złość ze mnie uleciała.
- Witaj, Kakuzu-san. Mogę zająć Ci chwilkę? - powiedziała.
- Dobrze, mów. - burknąłem.
- Chciałam Ci życzyć wesołych świąt Wielkanocnych! Proszę, to jest prezent dla Ciebie! - oznajmiła wyciągając zza pleców koszyczek. Byłem zdziwiony, ale postanowiłem przyjąć podarunek. - To do zobaczenia!
- Dzię... Czekaj ile pieniędzy na to poszło?! - krzyknąłem, lecz jej już nie było. Westchnąłem, zamknąłem drzwi i wróciłem do liczenia pieniędzy.
(imię) POV
Udało się uciec! To teraz do... Do... Do mistrza Sasoriego! Zrobiłam to samo co poprzednio (odpieczętowałam koszyczek) i poszłam do jego warsztatu.
Sasori POV
Dokręcałem właśnie śrubki do ręki mojej lalki, gdy usłyszałem pukanie do drzwi. Nie chcąc, aby ktoś na mnie czekał poszedłem je otworzyć. Za nimi stała (klan).
- Po co przyszłaś? - zapytałem ozięble.
- Przyszłam dać Ci prezent! - powiedziała całkowicie niezniechęcona moim tonem głosu. - Wszystkiego najlepszego z okazji Wielkanocy, Sasori no Danna! Każdemu dawałam trochę przysmaków, ale Ty mistrzu jesteś marionetką i dostajesz wyjątkowy koszyczek! Proszę! - odebrałem koszyczek z jej rąk.
- Nie musiałaś. - oznajmiłem wiedząc, że nie jestem w stanie podziękować.
- Ale chciałam! Do zobaczenia, Danna. Mam jescze kilka spraw do załatwienia. - skinąłem głową na znak zrozumienia, po czym zamknąłem drzwi.
(imię) POV
~Dałam prezent mistrzowi Sasoriemu, więc teraz czas na lidera~ pomyślałam odpieczętowując koszyczek.
Pain POV
Siedziałem nad papierami, kiedy usłyszałem pukanie do drzwi.
- Wejść! - powiedziałem donośnie.
Do pomieszczenia weszła (klan).
- Witaj lider-sama. Mogę Ci zająć chwilę? - zapytała nieśmiało.
- Oczywiście, o co chodzi?
- Chcę liderowi życzyć wszystkiego najlepszego z okazji Wielkanocy. To jest prezent dla lidera. - oznajmiła stawiając wiklinowy koszyczek na moim biurku.
- Dziękuję (imię). Tobie również życzę wszystkiego najlepszego.
- Dziękuję... Wybacz liderze, ale mam jeszcze coś do załatwienia. Do widzenia. - lekko zdziwiony odpowiedziałem:
- Do widzenia.
(imię) POV
Wyszłam z gabinetu (?) lidera i postanowiłam pójść do Konan-chan. Odpieczętowałam koszyczek i ruszyłam do jej pokoju.
Konan POV
Skladałam właśnie origami, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam do nich i otworzyłam je.
- Witaj Konan-chan. - powiedziała (kolor)-włosa.
- Witaj (imię)-chan. Co Cię do mnie sprowadza?
- Chciałam Ci życzyć wszystkiego najlepszego z okazji świąt Wielkanocnych! Dziękuję, że jesteś moją przyjaciółką, Konan-chan! - wykrzyknęła i wręczyła mi koszyczek.
- Awww! Jesteś taka urocza (imię)-chan! Dziękuję i nawzajem. - oznajmiłam odbierając koszyczek z jej rąk. - Wejdziesz na chwilę?
- Nie obraź się, ale mam jeszcze coś do załatwienia.
- Szkoda. Następnym razem spędzimy razem czas.
- Dokładnie! Papa Konan-chan!
- Papa (imię)-chan! - powiedziałam zamykając drzwi.
(imię) POV
~Jeszcze tylko dwie osoby. Do kogo najpierw? Do Zetsu! Już do Was idę! Zetsu, czekaj na mnie!~ pomyślałam odpieczętowywując koszyczek.
Zetsu POV
Właśnie wyrywaliśmy chwasty z miejsca rośnięcia róż, gdy usłyszeliśmy wołanie (klan).
- Zetsu! Jesteście tu?!
- Jesteśmy, witaj (imię). Po co przyszłaś? - odpowiedzieliśmy.
- Chciałam Wam życzyć wszystkiego najlepszego z okazji Wielkanocy! Tu mam prezent dla Was! - powiedziała wyjmując zza pleców koszyczek. - Wiem, że żywisz się ludźmi, ale ja nie umiem ocenić 'smaku' człowieka, więc przygotowałam Ci zestaw ogrodniczy. Teraz wybacz, ale mam jeszcze coś do zrobienia. Papa Zetsu!
- Dziękujemy (imię). - odpowiedzieliśmy, ale jej już nie było.
(imię) POV
Jeszcze tylko Hidan-kun. Ciekawe gdzie on jest? W bazie nie czuję jego chakry, więc pewnie przebywa poza bazą. Odpieczętuję koszyczek i idę go szukać.
Hidan POV
Modliłem się właśnie do Jashina-sama, kiedy usłyszałem kroki. Kolejny bezbożnik do poświęcenia! Już miałem sięgać po kosę, ale usłyszałem jej głos.
- Witaj Hidan-kun! Nie przeszkadzam Ci? - zapytała.
- Witaj s*ko. Ty mi nigdy nie przeszkadzasz. - powiedziałem wstając. - Chcesz się ze mną zabawić?
- Nie, jashinisto. Przyszłam życzyć Ci wszystkiego najlepszego z okazji świąt Wielkanocnych! - oznajmiła wyciągając zza pleców koszyczek i wkładając mi go do rąk. - To jest Twój prezent!
- P*erdolisz? K*rwa, serio?! To dla mnie?! Kocham Cię normalnie! - zaśmiała się na moją wypowiedź.
- Teraz wybacz, ale ja idę do siebie. Do zobaczenia!
- Papa!
(imię) POV
Wszyscy dostali swoje prezenty! Mam nadzieję, że im się podobają... Skoro już skończyłam, to mogę wrócić do czytania książki.
Akatsuki (bez (imię)) POV
Jaka (klan) jest miła. Idealnie dobrała dla mnie prezent. Chwila... Ja jej nic nie dałem/am! Muszę to naprawić!
Deidara POV
Ulepię jej figurkę z gliny!
Obitobi POV
Dam jej słodycze!
Kisame POV
Dostanie ode mnie piękną muszlę!
Itachi POV
Podzielę się z nią dango!
Kakuzu POV
Dam jej trochę pieniędzy (tak, to możliwe :D)!
Sasori POV
Dam jej jedną z moich lalek!
Pain POV
Zostanie zaszczycona (tytuł książki, którą chciałabyś mieć)!
Konan POV
Idę mnie dostanie bukiet róż z origami!
Zetsu POV
Wreczymy jej bukiet (ulubiony kwiat)
Hidan POV
S*ko, dostaniesz naszyjnik Jashina!
~Narracja trzecioosobowa~
Młoda kunoichi siedziała w swoim pokoju i czytała książkę. Nagle usłyszała walenie w drzwi. Odłożyła trzymany wcześniej przedmiot, wstała oraz otworzyła drzwi. Za nimi stało całe Akatsuki.
- C-co Wy tu robicie?! - pisnęła zdziwiona.
Już wszyscy zamierzali zacząć krzyczeć, gdy lider głośno powiedział.
- (imię), przepraszamy, że zapomnieliśmy o Wielkanocy. Nikt z nas nie dał Ci prezentu, więc wszyscy przyszliśmy do Ciebie. Masz zadanie do wykonania.
- J-jakie to zadanie lider-sama? - zapytała już spokojniejsza.
- Widzisz... Wszyscy stoją tu z prezentami. Musisz wybrać jedną osobę, od której przyjmiesz prezent. - (klan) już miała mu przerwać. - Mówiąc prościej, musisz wybrać kogoś z nas. Osoba, od której weźmiesz podarunek będzie Twoim chłopakiem lub Twoją dziewczyną. - zakończył swoją przemowę.
- J-ja... W-wybieram...
- - - - - - - - - - - -
~1990 słów
Mam nadzieję, że One-shot się podobał! Miałam go udostępnić wczoraj, ale zabrakło mi czasu, więc oddaję go w Wasze ręce dzisiaj! Życzę wszystkim dobrej Wielkanocy!
Jeżeli zauważcie błędy, to proszę o poprawienie ich w komentarzach!
Chciałabym pozdrowić parę osób:
Shirosekai-chan
Natus-senpai
Wyploszek
SoniaSuperSzop
Onizuna-san
_Stokroteczkowa_
Hidan_Is_My_Senpai
Polayat
Ola_Unish
PRO-Umbrella
Hidan_Pluje_na_plebs
White-Shadow23
Pinku_mamke
XAleks-kunx
Kinats
Princess_Of_Winter
NileniaaChan
HakeNora
BlueBlueMankey
koteczek-chan
Riso_Kasai
I wszystkich moich obserwujących! :**
~Borsukanenten
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top