Rozdział VI - "Meet Me On The Darkside"
-Mantha... ja chyba nie dam rady. Mam cykora jak nigdy.
-E, pierdzielenie – skwitowała blondynka, wychodząc z auta i jednym ruchem przeskakując przez ozdobną bramę. – Chodź, skarbie, rozpal mój ogień.*
-Skąd ten entuzjazm? – zastanowiłam się głośno – Tak swoją drogą, ogień by się przydał. Mało co widzę i zaraz przywalę w tę bramę łbem. Mogłoby już łaskawie zacząć choć trochę świtać.
-Kto zawsze ma przy sobie zapałki? Asystentka detektywa Samantha Maloney!
Wkrótce dumna dziewczyna oświetliła mi bramę, trzymając w obu dłoniach po dwa źródła światła.
-Pieprzyć szpilki, włażę na boska. – stwierdziłam, ściągając buty. Po chwili udaje mi się wspiąć po metalowej konstrukcji i przez nią przeskoczyć.
Nie było już możliwości, by się wycofać. Bezszelestnie przeszłyśmy przez ogród. Szłam przodem i otworzywszy drzwi wytrychem pierwsza weszłam do środka. Następnie unieszkodliwiłam alarm. Zapałki Samanthy nieprzerwanie oświetlały ścieżkę, co pozwoliło nam nie potykać się o własne nogi i skupić na byciu jak najcichszymi.
W jednych z dziesiątek drzwi, które zdawały się nieskończenie ciągnąć wzdłuż korytarza, dostrzegłam wywietrzniki. Odruchowo parsknęłam śmiechem. Te trzy dziurki dla Frances znaczyły dużo więcej, niż po prostu wgłębienia pomagające w wentylacji łazienki. To były i są narzędzia edukacji seksualnej. Kiedyś, gdy była nieco młodsza, przyłapałam ją na podglądaniu mnie podczas załatwiania się.
Nie musiałam jej zresztą przyłapywać, bo gdy wychodziłam, pochwaliła moje atuty.
-Też bym chciała mieć taką fajną pipkę jak ty, ciociu. I robić taaaaki długi strumyczek.
„Strumyczek" oznaczał oczywiście strumień moczu.
-Co jest zabawnego w drzwiach od kibla? – z retrospekcji wyrwało mnie pytanie Samanthy
-Nic. Wchodzimy.
Podeszłam bliżej drewnianych wrót. Pragnęłam móc je otworzyć frazą „Sezamie, otwórz się" lub jeszcze lepiej siłą woli, ale to było jedynie pobożne życzenie. Ostrożnie nacisnęłam klamkę, modląc się w duchu, by nie zaskrzypiały.
Moje modły zostały wysłuchane, ale za to zapałki Samanthy zgasły nagle pod wpływem przeciągu.
-Kurwa – rzuciła mięsem.
-Pal następne i kopsaj dwie. – rozkazałam zamykając okno powodujące cug.
Chwilę potem usłyszałam sześć charakterystycznych trzasków, jeden za drugim. Wzięłam dwa źródła światła w dłoń i zdałam sobie sprawę, że patrzę prosto w łazienkowe lustro, kilka centymetrów na lewo od zamkniętego okna.
Spojrzałam w dół. W umywalce leżała zakrwawiona szczoteczka do zębów.
-Nasz antychryst ma parodontozę. Portale plotkarskie oszaleją. – szepnęłam.
-Melciu... czy nie wydaje ci się dziwne, że tu nie ma... gruzu? Ani kafelek? Ani... ogólnie, nic związanego z remontem? – zapytała Mantha, również szeptem.
Rozejrzałam się wokoło. Faktycznie, jej spostrzeżenie było słuszne. Nagle zauważyłam coś, co wzbudziło moje podejrzenia. Biały ręcznik wisiał na ścianie, ale bez żadnego haczyka ani kaloryfera. Sprawiał wrażenie wbudowanego, jakby ktoś umieścił go w konstrukcji razem z cegłami i fundamentem.
-Patrz na to. – wskazałam palcem dostrzeżony absurd.
-O, ale fajnie! Tajne przejście! – pisnęła, po czym pociągnęła za materiał.
Ręcznik upadł na ziemię, natomiast ze ścianą stała się rzecz niesłychana, scena rodem z przygodowych filmów. Ceglana, kremowa płyta przesunęła się w stronę wanny, odsłaniając sekretne wejście do ogromnego pomieszczenia.
Ostrożnie wstawiłam tam jedną nogę. Poczułam wilgoć, a chwilę potem oślepiły mnie zapalające się światła. Sufit przypominał rozgwieżdżone niebo.
„Marilyn to ma gust, jeśli chodzi o oświetlenie" – pomyślałam.
-Wow, Melciu, patrz, tu jest palma i ba... Iiiiiiiiiiiiiiiiiii!!!!!!! – Samantha wydała z siebie przeraźliwy, rozdzierający pisk, rodem z horrorów.
Miałam wrażenie, że pękną mi bębenki i skuliłam się w obronnym odruchu, jak zwierzę. Wtedy niespodziewanie poślizgnęłam się i wpadłam do wody... Poczułam charakterystyczny, metaliczny zapach krwi. Znajdowałam się po pas w czerwonej cieczy.
Byłam kompletnie otępiała, zaczęłam w popłochu szamotać się w makabrycznym basenie. Wtem poczułam czyjąś mokrą, zimną dłoń.
----------------------
* Oczywiste nawiązanie do tekstu piosenki zespołu The Doors - "Light My Fire".
W mediach macie prześliczną piosenkę Melissy, do której teledysk bardzo kojarzy mi się z "Back To Black". Jak myślicie, czy ktoś się tutaj zainspirował? U góry jest też bardziej... krwawa wersja zdjęcia basenu. Macie jakieś podejrzenia, do kogo należy dłoń wyczuta przez Melissę? Czy Brian mógł zabić?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top