35. Jesteś na mnie skazana
- Nie za wygodnie?
- Nie - uśmiechnął się Aleks.
Żadne sensowne rozwiązanie nie przychodziło mi na myśl w odpowiedzi na pytanie co on robi w moim łóżku.
- Teraz nie będę mogła spać w nocy - westchnęłam - A jutro szkoła! Kurde...
- Możemy przegadać całą noc - powiedział chłopak.
Wygrzebałam się z pościeli i wstałam. Obok łóżka zauważyłam moją wystygniętą kawę. Zaczęłam robić sobie drugą. Esther wstała i podeszła do mnie.
- Aleks? - spytała poruszając brwiami.
- Daj spokój... jak on się znalazł w moim łóżku?
- Musiałaś go tam zaprosić! Gdy ja przyszłam, wy już razem spaliście - śmiała się Es.
Zaczerwieniłam się.
- Ja... ja tylko zasnęłam. Sama. A reszty nie pamiętam, bo SPAŁAM - podkreśliłam ostatnie słowo.
- Oj tam, oj tam... ale chyba ci się podoba? - spytała.
- Może ciszej, co - powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
- Tu wszystko słychać - odezwała się Vera głośnym szeptem z kanapy.
Zawstydzona spuściłam głowę.
- Tak a propos... gdy spałaś przyszedł Julian - poinformowała mnie Esther, ale zbytnio się tym nie przejęłam.
- Kurcze... coś bym porobiła, ale gdy coś porobimy to nie zasnę, ale i tak już nie zasnę, bo przed chwilą spałam - żaliłam się.
- Graaau, Liss imprezowiczka!
Kąciki moich ust podniosły się w uśmiechu.
- Weź - tylko na tyle było mnie stać.
- Kiedy tak się zmieniłaś?
- Wcale się nie zmieniłam... tylko mam nieraz takie momenty...
Podszedł do nas Luck i zaczął obcałowywać Es, a mi zrobiło się niezręcznie. Chwyciłam mój kubek i wróciłam na łóżko do Aleksa.
- Ale tu cieplutko - powiedziałam wtulając się w kołdrę.
Aleks tak jakby mnie objął, a ja rzuciłam mu zdziwione spojrzenie. Prosto w jego brązowe oczy... mmm, od zawsze miałam słabość do brązowych oczu... Boże, co ja bredzę?!
- Daj łyka - powiedział zabierając mi kubek.
- Ej!
- No co? - droczył się ze mną.
Zaczęliśmy szarpać się o kubek, a atmosfera między nami się rozluźniła. Zauważyłam, że Aleks chociaż raz nie śmierdział papierosami.
- My idziemy do nas - oznajmił Will pokazując Aleksowi klucze od ich pokoju wyprowadzając Verę za rękę.
- Jesteś na mnie skazana - powiedział Aleks z uśmiechem na ustach.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top