34. Czy ja o czymś nie wiem?

   Mieliśmy 8 lekcji, które dłużyły mi się w nieskończoność.

   Znużona z zamiarem pójścia spać w końcu udałam się w stronę akademika. Ziewając weszłam na schody, gdy ktoś biegł z góry prosto w moją stronę.

- Hej - przywitał się ze mną entuzjastycznie Aleks.

- Cześć - powiedziałam wyprana z emocji, próbując go wyminąć.

- Yyy... może poszłabyś ze mną obiad? - usłyszałam za sobą.

- Aleks... przepraszam, ale nic mi się nie chce - westchnęłam.

- No dobrze, to nie musimy nigdzie wychodzić - stwierdził.

Zwiesiłam głowę.

- Dobrze, skoro tak koniecznie chcesz, to możesz przyjść do mojego pokoju.

Dowlokłam się na górę, a uradowany chłopak podążał za mną.

- Kaaawy - zaśmiałam się, gdy trzęsącą ręką odkluczałam drzwi - Rano zaspałam i nie zdążyłam wypić, a teraz jestem nie do życia.

- Rozgość się - rzuciłam, a chłopak usiadł na kanapie.

- Kawy? - spytałam.

- No, możesz zrobić.

Do pokoju weszła Vera i zmierzyła wzrokiem Aleksa.

- Czeeeść - powiedziała podejrzliwie.

- Kawy? - spytałam jej.

- Tak, poproszę.

Wyciągnęłam trzy kubki i nasypałam do nich po łyżce kawy. Woda się zagotowała i zalewając je powiedziałam:

- Co tu taka cisza?

- To może ja sobie pójdę... - zaczęła Vera.

- Nieee - powiedziałam jakby bez przekonania.

Vera już była przy drzwiach, gdy rzuciłam jej błagające spojrzenie. Dziewczyna cofnęła się i usiadła na swoim łóżku. Chwyciłam swój kubek, postawiłam go przy moim łóżku i zagrzebałam się w pościeli. Westchnęłam.

- Jak dobrze - wymamrotałam - Chcę tak zostać na zawsze.

Vera i Aleks się zaśmiali.

Słyszałam głosy Aleksa i Very, a mnie tym czasem zrobiło się tak miękko, ciepło i wygodnie, że zasnęłam przy nich.

   - Obudzę ją.

- Nie! - usłyszałam.

Ziewnęłam i przeciągając się otworzyłam oczy. W pierwszej chwili się przestraszyłam, bo ujrzałam przed sobą twarz Aleksa. Chłopak się uśmiechnął, a ja zmarszyłam brwi. Próbowałam sobie przypomnieć, jak to się stało, że on był razem ze mną w jednym łóżku. Rozejrzałam się po pokoju. Zauważyłam Es, Luck'a, Verę i Will'a.

- Która jest? - zapytałam.

- Dwudziesta piętnaście - odpowiedział mi Aleks.

- Co ty tu robisz? - spytałam jego zdezorientowana.

- Leżę - odpowiedział.

- W moim łóżku? Nie za wygodnie? Czy ja o czymś nie wiem?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top