1. Daj mi marzyć

- Ciągnij tą walizkę szybciej, bo się spóźnimy! - krzyczała moja najlepsza przyjaciółka Esther, która biegła przede mną.

- Es, ja już nie mogę - wysapałam.

Dziewczyna zawróciła i teraz ciągnęła swoją walizkę i jeszcze pomagała mi ciągnąć moją.

- Dzięki - posłałam jej uśmiech.

- Więcej biegu, mniej gadania - widziałam, że chciała mieć srogą minę, ale nie udawało jej się to, na jej twarzy pojawił się wielki uśmiech.

Dobiegłyśmy na peron dwie minuty przed odjazdem pociągu. Postawiłyśmy nasze walizki obok siebie i odetchnęłyśmy z ulgą.

- Było blisko - powiedziałam odgarniając spoconą grzywkę z czoła.

Po chwili zarys pociągu ukazał się naszym oczom.

- Pchaj się, Lissa - powiedziała Es chwytając swoją walizkę i podając mi moją.

Pociąg stanął, a my zaczęłyśmy torować sobie drogę naszymi walizkami. Znalazłyśmy sobie fajne (takie jak inne) miejsce i włożyłyśmy walizki nad siedzenia, po czym usiadłyśmy. Pociąg ruszył z piskiem. Czekała nas dwugodzinna podróż. Zaczęłam nerwowo ruszać kolanem. Spojrzałam na Esther, ona nigdy nie była nerwowa, w ogóle nie miała z niczym problemów.

- Lis, nie ma się czym denerwować - próbowała mnie pocieszyć i uspokoić.

- Wiem - głośno przełknęłam ślinę - Ale się boję, taka już jestem - wakacje się skończyły, a my miałyśmy ukończone 16 lat i właśnie zaczynałyśmy technikum.

- Oddychaj i pamiętaj, że masz mnie - Esther się uśmiechała. Podczas, gdy ja wariowałam z nerwów, ona nie mogła się już doczekać.

Musiałam zrobić kwaśną minę, bo po chwili dodała:

- Oj, no co? Lis, ja już po prostu nie mogę się doczekać! My same w wielkim mieście, akademik, imprezy do rana, chłopacy...

- I przede wszystkim nauka - przerwałam jej wiązankę.

Obie wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem.

- No tak, nauka też - prawie się zaczerwieniła - ale też my i nowe przyjaźnie oraz miłości... - rozmarzyła się.

Pokręciłam głową śmiejąc się.

- Trzeba się skupić na ocenach - powiedziałam.

- Wiem, wiem, ale daj mi marzyć - dziewczyna nie przestawała się uśmiechać.

- Ale ja nie zabraniam ci marzyć, tylko żeby te marzenia tobą nie zawładnęły i żebyś nie zapomniała o szkole i o ocenach.

- Nie mów jak moja matka - zaśmiała się.

Jeszcze przez dwie godziny wygłupiałyśmy się i rozmawiałyśmy o naszej nowej szkole.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top