Rozdział 2

Natalia pv

Właśnie się rozpakowuje w naszym domku. Jestem w pokoju z Lipką , Sysią i Domi, no i oczywiście z Karmelem i Piratem haha. Nie mogę się doczekać aż zobaczymy naszych fanów. My mieszkamy na pierwszym piętrze domku , chłopcy na parterze . Jest tam podobno już Artur wraz z tą , jak jej tam Oliwią. Nie zamierzam zwracać na nich uwagi . Zamierzam się świetnie bawić z obozowiczami. Właśnie zadzwonił Remo , że możemy się kierować w stronę głównej sali , gdzie obozowicze mają zapoznanie . Tak też zrobiliśmy. Kiedy  byliśmy przed domkiem musieliśmy poczekać na Artura , bo Oliwią nie chciała iść. Całe szczęście.. Co ja mówię nie obchodzi mnie to. Natalia ogarnij się.. ta piękna podświadomość. W końcu wyszedł. Po tych kilku miesiącach pierwszy raz go widzę na żywo. Jest nadal taki przy... Stop , Natalia! Zapytałam czy możemy już iść, bo chciałam się jak najprędzej uwolnić od bycia z nim na odległość nie całego metra. W końcu doszliśmy do sali. Odetchnęłam z ulgą. Obozowicze zaczęli się z nami witać , robić zdjęcia i rozmawiać. Było to wspaniałe uczucie, bo lubię mieć dobry kontakt z fanami. Po kolacji miało się odbyć takie małe Q&A. Zaczęła Lipka , potem Sysia, a następnie przyszła kolej na mnie . Wszystko było spoko dopóki nie padło pytanie: Czy nadal kochasz Artura?
Najgorsze jest to , że on stał z boku. Patrzył na mnie takimi oczami , jakby chciał , żebym powiedziała tak. Jednak ja zaczęłam mówić:
- Między mną a Arturem już nic nie ma i nigdy nie będzie.
Skończył się czas Q&A , a obozowicze rozeszli się do pokojów . Powiedziałam dziewczyną z pokoju , że idę się przejść , bo muszę odetchnąć. Jednak kiedy tak spacerowałam przy morzu, ktoś mnie zawołał. Ja dobrze znałam ten głos. Artur.... Przyspieszyłam chód, lecz on mnie dogonił i zapytał czy możemy porozmawiać.
-O czym chcesz rozmawiać ? My nie mamy o czym.- powiedziałam głośnym tonem .
-Proszę , wysłuchaj mnie - błagał Artur
- Dobra masz 2 minuty - powiedziałam .
Artur zaczął się tłumaczyć z tego zachowania kilka miesięcy temu , powiedział , że nadal mnie kocha , a Oliwia to tylko jego pocieszenie. Jakby była jego pocieszeniem to nie całowali by się zawsze kiedy koło nich przechodzę.
- Artur ja rozumiem , ale to nic nie zmienia . Nie zraniłeś tylko mnie , ale i całą naszą paczkę. Odwróciłeś się od nas. Tego się nie da naprawić
- Daj mi szansę to naprawić. Chce byśmy byli przyjaciółmi.
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Po chwili Artur zaczął się do mnie przybliżać. Nasze usta dzieliły milimetry , aż w końcu stało się to czego się bałam. Pocałowaliśmy się. Pierwszy raz od kilku miesięcy. Zatraciłam się w smaku jego ust. Kiedy zabrakło nam tchu odsunęliśmy się od siebie, a ja szybko pobiegłam do domku . Musiałam to przemyśleć. Chłopcy już spali , a jak weszłam do pokoju a dziewczyny zobaczyły łzy w moich oczach, chciały się dowiedzieć co się stało , jednak ja szybko wzięłam piżamę, poszłam do łazienki , przebrałam się i szybko skoczyłam do łóżka . Powiedziałam dziewczynom , że kiedyś im to powiem.... Właśnie kiedyś....

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top