PROLOG

Pusto wpatrywałam się w zatłoczone ulice Nowego Jorku, nie mając pojęcia co ze sobą zrobić. Na zewnątrz lał potworny deszcz, co w tym momencie odzwierciedlało to co się działo wewnątrz mnie.

Był 4 marca - dzień, w którym poznałam Thymona. Jedyny dzień, w którym pozwalałam sobie na wspominanie tego co wydarzyło się dokładnie 7 lat temu. Każdego innego dnia odpychałam od siebie wszystkie myśli, które jego dotyczyły i jak miałam być szczera to nawet mi się to udawało.

W końcu moje życie wyglądało właśnie tak jak chciałam - skończyłam wymarzone studia, razem z Nats pracowałam w dużej firmie architektoniczno-budowlanej, która była jedną z najlepszych w całych Stanach Zjednoczonych, a dodatkowo miałam wspaniałego chłopaka, którego szczerze kochałam. Czy mogłam mieć lepsze życie? Zdecydowanie nie! Więc co tutaj robiłam? Też zadawałam sobie to pytanie.

Mimo tego, że niczego mi nie brakowało, a Thymon wszedł w zakładkę 'przeszłość' to i tak zdarzało się, że wracał do mojej głowy, a dzisiaj? Z pełną odpowiedzialnością sobie na to pozwalałam. Kawiarnia, w której obecnie się znajdowałam wyglądała prawie tak samo jak ta, w której tak często na siebie wpadaliśmy i jak miałam być szczera to może właśnie dlatego tak bardzo ją kochałam.

Odetchnęłam cicho, przesuwając kciukiem po filiżance, w której znajdowała się już zimna kawa.

Nie potrafiłam zrozumieć tego jak po tylu latach on - chociaż oddalony ode mnie o ponad sto kilometrów - wciąż siedział w mojej głowie, a już tym bardziej w sercu, z którego z całych sił starałam się go wypchać. Miałam wrażenie, że on już zawsze będzie jego częścią tak samo jak i mojego życia.

Często zastanawiałam się nad tym czy w jego życiu się ułożyło albo po prostu nad tym co robił, jednak nigdy nie miałam odwagi, aby chociażby zajrzeć na jego Facebooka czy Instagrama.

Nawet to, że wyprowadziłam się z miasta dokładnie 38 dni po naszym zerwaniu i od tamtej pory nie wróciłam tam w niczym mi nie pomogło, ani niczego nie ułatwiło.

Zastanawiałam się też czy myślał o mnie chociażby dzisiaj. Czy dobrze wspominał nasze chwile? Często do nich wracał? W ogóle wciąż mieszkał w Filadelfii?

Nie miałam żadnych informacji o nim. Zastrzegłam każdemu, że nie chce niczego wiedzieć, a oni się tego trzymali, na co w niektórych chwilach miałam ochotę na nich nawrzeszczeć chociaż wiedziałam, że to byłoby głupie.

Nawet jeśli nie rozmawiałam z nim ani nawet nie widywałam to i tak wciąż był w moim życiu. Nie ważne czy tego chciałam czy nie. Tak po prostu było. Może nie był już chłopakiem, którego kochałam, ale był ważny dla mnie i to jak dużo czasu minęło nie miało żadnego znaczenia.

Zacisnęłam usta, po czym dopiłam swoją kawę. Założyłam płaszcz na ramiona, a potem zostawiłam banknot na stole. Razem z wyjściem z kawiarni zostawiłam za sobą temat Thymona na kolejny rok.

------
I jak wam się podoba prolog?
Ja osobiście jestem bardzo podekscytowana❤️❤️✨

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top