7. Parkur

Oczami Kamili

   Nie... Nie, nie, nie! Ona nie może zginąć! Jest za młoda!
- Ona nie może zginąć! - wypowiedziałam swoje myśli na głos.
- No właśnie!
- Rox, pozwolisz mi dokończyć wypowiedź? - spytałam i nie czekając na odpowiedź kontynuowałam. - Jest za młoda!
- I za piękna!
- Michał! - krzyknęli wszyscy.
- No co?! To w końcu moja dziewczyna! - zawołał chłopak.
- A moja przyjaciółka! - odezwałam się w odpowiedzi.
- A ja kogoś obchodzę?! To moja siostra! - wrzasnęła Amy.
- Uspokójcie się wszyscy! - całą rozmowę przerwała Kina. - Tak to wy tego nie rozwiążecie! Jeśli Sally żyje, to pewnie jest gdzieś niżej od nas. Musimy więc zaleźć najkrótszą drogę na dół!
   Popatrzyłam się na czarnowłosą. Miała rację. Jeśli będziemy się tak nawzajem przekrzykiwać nic z tego nie wyniknie.
- Dobra! - wstałam z ziemii. - Idziemy za planem Kiny! Czyli... dalej przed siebie. Tylko musimy uważać na te jebane pułapki.
   W sumie nie szliśmy dłużej niż pięć minut, kiedy to rozległ się jednoznaczny, ewidentnie oznaczający zachwycenie głos Verteza.
- Nie wierzę!
- Co jest Bartku? - spytała Magda.
- Tu. Jest. Parkur! - zawołał chłopak.
- Chwila... Parkur? - powiedział przerażony głos Roxa.
- Tak! - krzyknął Vertez. - I to nad lawą!
- Lawą?! - Michał chyba nie był zachwycony.
- Rox, no co ty! Nie lubisz parkurów? - spytał Vertez.
- Ja?! Czy nie lubię parkurów?! Ja ich nienawidzę! Lama ze mnie z tego!
- Hej! - odezwałam się. - Ja nie ma mocy jak wy, bo nie jestem członkiem waszej drużyny! Jeśli spadnę to się nie uratuje!
- Kamila nie wszyscy u nas odkryli swoje moce - usłyszałam Magdę. - Ja, Vertez i Śmietana jeszcze ich nie mamy.
- Dobra! To też zaliczam do tego, co przed chwilą powiedziałam! Dodatkowo ty jesteś, żywiołem ziemii, a ten parkur jest ze stone'a! I lawy...
- Słuchaj! Jestem lamą z parkurów w samej grze, a co dopiero w realu! Tutaj jak spadnę do lawy to już nie odżyje drugi raz! Star ci nie mówiła?! - niespodziewałam się takiej odpowiedzi od niego.
- Czyli jeśli Star przed chwilą spadła, a tam w dole nie było wody tylko ziemia... To... To... Nie pojawiała się w łóżku jak w grze... Tylko... Umarła... Na zawsze...
- Tak! Czekaj... Co? O nie! Oby tak nie było! - Rox kątem oka zerknął gdzieś za mnie. - Magda? Co ty robisz?
  Czarnowłosa podniosła się. Na policzkach narysowała sobie kreski brudną ziemią, a może błotem.
- Challenge accepted! - krzyknęła Magda, a następnie zaczęła biec w kierunku parkura. Udało jej się skoczyć na pierwszy blok odbijając się od krawędzi stałego gruntu.
- Hej! Udało mi się! A teraz na drugi... Hop! I trzeci... To jest całkiem fajne! No chodźcie!
   Reszta zaczęła skakać. Nie licząc MissKremówki i Dusi. Dziewczyny popatrzyły się na siebie i kiwnęły wspólnie głowami. Następnie pstryknęły palcami, przez co wokół nich pojawiły się kłębki dymu. Kiedy opadły przyjaciółki stały na kolorowych chmurach: różowej i czerwonej.
- Piątka! - przybiły piątki i odleciały omijając parkur.
   Natomiast ja stałam z rozdziawioną buzią. W sumie nie tylko ja nie wiedziałam, że one tak potrafią. Otrząsnęłam się i przeskoczyłam pierwsze dwa bloki odwracając się za siebie.
- Chodź stary pomogę ci z tym! - zawołał Vertez.
- Widzę, że innego wyjścia nie mam - odparł Rox i zrobił pierwszy skok.
   Sama zaczęłam się przemieszczać dalej. W momencie, kiedy byłam na siódmym bloku znowu się odwróciłam i zobaczyłam jak Michał stoi na piątym bloku i wpatruję się w ścianę.
- Rox! No chodź! Na co czekasz! - chłopak nie reagował na wołania Verteza.
    Wyciągnął po prostu przed siebie rękę i wtedy ściany zaczęły drgać. Bloki stone'a wysunęły się tworząc schody.
- Tada! - zawołał Rox.
- Ja i tak sobie przejdę parkura - oznajmił Bartek.
- A ja wręcz przeciwnie.
    Wyszło na to, że Vertez poszedł trudniejszą ścieżką, a ja z Michałem woleliśmy pójść schodami. To co czekało nas na końcu mogłam określić jedynie słowem "wow".
- Na co wy się tak gapcie? - spytał Rox dochodząc do nas. - Ja piórkuje...

★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★

Mi naprawdę brakuje mojej weny :'< Tydzień temu miał być właśnie ten rozdział, co pojawia się teraz, ale niestety zdążyłam go napisać tylko w połowie i dzisiaj udało mi się skończyć. Nie wspomnę, że była u mnie burza i od przystanku musiałam biec do domu :') Nawet sobie później zrobiłam zdjęcie, ale wam go nie pokaże :> No niestety jeszcze nie. Wieczorem napisze jeszcze jeden rozdział tylko teraz z czego chcecie?
Star: Posągi
Ekipa: Kryształ przyszłości
Teraz nie będzie kulisów, ale pojawią się wieczorem.

Kulisy:

StarvingStar

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top