Rozdział 17
Wiatr delikatnie kołysał drzewa. Księżyc powoli wznosił się wysoko na niebie, gdy dwoje wojowników szło do siedlisk Dwunożnych. Ogniste futro jednego z ich lśniło, było gładkie i czyste. A drugi z kolei wojownik, jego sierść była biała i krótka.
- Ciszej, Obłoczny Ogonie- uciszał pierwszy, gdy biały kot nadeptą na liść, wywołując cichy hałas.
- Dobrze, Ogniste Serce- odpowiedział.
- Późno mi wyruszyliśmy- skarził się, wpatrując się w niebo.
- Ciągle ktoś nas zatrzymywał, jak nie Jasna Łapa-rozmarzył się, ale szybko się opanował widząc wzrok swojego byłego mentora.- Biała Burza pytająca o stań zdrowia Błękitnej Gwiazdy, kpiny Długiego Ogona. Szara Pręga, których próbował z tobą porozmawiać....
- Jutro z nim porozmawiam- przerwał.- A teraz, idziemy dalej.
***
Wchodzili do Siedlisk Dwunożnych, gdy usłyszeli szelest w krzakach.
- Idę to sprawdzić- wymruczał Ogniste Serce, podchodząc do miejsca hałasu. Gdy podszedł hałasy ucikł i znów, była cisza.- Nic nie ma- odpowiedział, odchodząc.
Usiedli obok jednego z domu, z ciemności wyszła ładna kotka z charakterystyczną białą piersią.
- Jesteście, co tak późno- zapytała zdziwiona.
- Ciągle, ktoś nasz zatrzymywał- wymruczał, za nim jego towarzysz coś kolwiek zdążył powiedzieć.- Twój syn ma ci coś do powiedzenia- mruknął rozbawiony, rozglądając na około i zatykając się uszy łapami. Spojrzała na nich niezapokojony, a uśmiechnięty Obłoczny Ogon prawie krzyknął:
- Jestem wojownikiem, mamo - gdy spojrzał na Ogniste Serce, zrozumiał dlaczego na niego tak patrz.- Przepraszam, moje nowe imię, imię wojownika to Obłoczny Ogon -wyprostował się.
- Brawo synu, jestem z dumna- przytuliła się do niego, liżąc go po twarzy.
***
Ktoś czyta to opowiadanie, a jeszcze jedna osoba, ma zamiar przeczytać i nikt, nie odpowiada na pytania, które piszę.....Zapytałam się już dawno i nie ma żadnej, odpowiedzi....
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top