AKT IV. CZĘŚĆ I
Akt IV, scena I
Znów skarpa nad rzeką w nocy. Poeta, jak w prologu.
POETA
Stało się — pochodnie czerwonymi językami ognia rozbłysły,
Wróżąc katastrofę... Księcia Wojemiła zmysły
Kazały wierzyć, że nic się nie stanie.
Lecz jego siostra dowiedziawszy się o wszystkim, radę zwołała.
Brata wygnać, z bólem w sercu, rozkazała...
(po chwili)
W międzyczasie na Wawelu
Smok, który postrachem był wielu
Padł, zabity przez Skubę, szewca.¹
Tymczasem Wanda wśród wiwatów
Witała lud swój i miasto Kraków...
(schodzi ze sceny)
Scena II
Pałac niemiecki, wieczorem. Wśród zapalonych świec dwa krzesła — na jednym siedzi delikatnie zniecierpliwiony Doradca. Po chwili wchodzi Roderyk i zajmuje drugie krzesło.
RODERYK
Słyszałeś, Arnoldzie?
Kraków oddał władzę Wandzie.
Wojemił został wygnany...
Ach, czas zrealizować moje plany!
DORADCA
Chcesz, książę, ruszyć na Kraków?
Pociągnąć za sobą naszych rodaków?
RODERYK
I wziąć Wandę za żonę!
A z nią koronę!
Nic mi nie przeszkodzi!
DORADCA
Panie...
Wiedz, że Wiślanie²
To ród waleczny, dzielny... Zaszkodzi
Nam, jeżeli zechce.
RODERYK
Pleciesz jak obłąkany!
Mam armię potężną — oni moje plany
Wnet wypełnią! Nie będę się oglądał na Wiślan! A ich rządzącej panience
Narzucę mą władzę...!
DORADCA
(do siebie)
Uparł się — nic nie poradzę...
RODERYK
(podejrzliwie)
Cóż tam mruczysz?
Głos tak swój tłumisz,
Jakbym miał nie słyszeć...
DORADCA
(z wymuszonym uśmiechem)
Książę panie! Zdawało się wam. Mi milczeć
Tylko wolno, słuchając kogoś tak ambitnego!
RODERYK
Nie tylko ambitnego, lecz i wybitnego.
Zostanę największym władcą w dziejach tego świata!
(woła do stojącego nieopodal szambelana)
Szykować wojska! Otworzyć wrota!
Ruszajmy po Wandy koronę!
(wychodzi energicznie)
Scena III
Sala tronowa w Krakowie — Wanda na tronie, w koronie. Niedaleko Lubomira haftuje... Przez chwilę dyskutują o czymś, potem wbiega Szambelan.
SZAMBELAN
Pani nasza najjaśniejsza!
Złe wieści!
WANDA
Smok zabity, bogowie przebłagani... Znowu jakieś boskie kary?
To się w głowie nie mieści,
Ile w ludziach zła...
SZAMBELAN
Pani! Wieść straszna, najstraszniejsza!
Z Zachodu Germanie... Ruszają z wojskami!
WANDA
Po co? Rzekłam przecież — rządzę sama! Czy dostarczono list ten z moimi słowami?
(Szambelan kiwa głową, potwierdzając)
Więc podli wiedzą... — co planują?
SZAMBELAN
Najazdy łupieżcze! Chaos wprowadzają!
Przeklęty Roderyk i jego germański lud prastary!
WANDA
Potworni! Jak przeciwstawić się takim?
SZAMBELAN
Łatwo nie będzie... Książę okrutnikiem jakim
Nie jest, lecz podobno uparty...
WANDA
Takim to każdy szlak niezatarty!
Dopaść zwierzynę mogą nawet nocą!
(po chwili)
Dobrze... — stanę przeciwko nim! Z bogów pomocą
Wygramy tę bitwę. Drogi mój Szambelanie,
Każ w moim imieniu ludzi zbroić — niech zaczną zamku umacnianie!
SZAMBELAN
(kiwając głową)
Rozkaz, najjaśniejsza pani!
(wybiega)
LUBOMIRA
(unosząc głowę, patrząc na Wandę)
Dasz, pani, radę sobie z wojskami?
WANDA
Dam. Nie mam zamiaru
Poddać się obcemu panu!
Wojna jest nieunikniona — szeptali bogowie
Kapłanom w świątyniach... Ale dytka i źli duchowie
Germańcom pomogą... Trudna to będzie walka...
LUBOMIRA
Cóż jej ceną?
WANDA
(cicho)
Moja ręka...
Moja władza i korona...
Walka jest nieunikniona...
-⚔-
Taki "preview" aktu IV, prawdopodobnie najdłuższego i ostatniego.
Mam nadzieję, że się spodobało <3
¹ tu posłużyłam się popularniejszą wersją legendy, bo w oryginale smoka zabili synowie Kraka. I żeby nie było czepialstwa, Dratewka to szewc, który zabił warszawskiego Bazyliszka. W Krakowie występuje Skuba.
² Wiślanie to plemię słowiańskie, mieszkało na terenie obecnej południowej Polski. Ciekawostka: podobno najdłużej opierali się Mieszkowi I, gdy ten podbijał inne plemiona.
Wszystkim Paniom najlepszego!
Jak się podoba nowa okładka?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top