Rozdział 4

P.O.V. Fabien

Chyba lepiej już być nie może (wyczujcie ten sarkazm)! Rodzice kazali mi ją poślubić i niby najlepsza partia… Pfff… Przynajmniej jako tako ładna jest, co nie zmienia faktu, że jej nie kocham i nie podoba mi się ten plan.
Uśmiecha się, ale sztucznie i  najgorsze jest to, że moi rodzice ją polubili. Nie wiem co oni w niej widzą, bo jest jak każda inna księżniczka. Jeżeli dojdzie do tego ślubu, to nie wiem jak wytrzymam.

P.O.V. Delphina

Nie wiem, ile jeszcze dam rade się uśmiechać. Widać, że jego rodzice mnie polubili. Szkoda tylko, że ja ich syna nie lubię, taka ironia. Nie chcę być z nim i na samą myśl, że ma to być mój przyszły mąż, to robi mi się niedobrze… Bardziej mnie zastanawia, gdzie jest Alex. On wydaje się o wiele ciekawszą osobą od tego Fabiena. Chciałbym móc teraz z nim porozmawiać i móc przytulić się, gdyż od początku czułam w nim swoją bratnią duszę, a przecież znamy się dość krótko… Nie! Delphina! Ogarnij się! Nie możesz o nim myśleć, a w szczególności teraz, gdy twoi kochani rodzice ustawiają ślub z jakimś idiotą i musisz wykonać ich wolę, bo jesteś księżniczką… Nawet, gdyby dowiedzieli się, że kocham kogoś innego to i tak by to ich nie obchodziło… Chociaż może jakbym porozmawiała z Alex'em i miałabym jakiś dobry plan to może… Nie, lepiej nie. Pewnie to by i tak nie wyszło.
Wymyśliłam, że powiem coś takiego, że muszę na chwilę wyjść. Może w tedy będę miała chwilę spokoju pomyśleć… Już wiem!

- Na chwile wychodzę, za minutkę będę spowrotem - powiedziałam lekko nerwowo, ale z powagą.

- Coś się stało - zapytała mama mego przyszłego męża…

- Musze na chwilę wyjść… Do łazienki -odpowiedziałam i poszłam w stronę wyjścia z bali bankietowej.

Gdy w końcu odeszłam od moich gości, przyszedł czas by znaleść Alex'a. Nie miałam pojęcia gdzie go szukać, gdy nagle zauważyłam go wśród gości. Szedł gdzieś, więc postanowiłam szybko do niego podejść, by go nie zgubić.

P.O.V. Alexis

Przechadzałem się po sali balowej, ponieważ nudziło mi się i to bardzo. Ucieszyłem się, gdy zobaczyłem Delphine, która szła w moją stronę. Nie mogłem oderwać wzroku od pięknej, czerwonookiej, brunetki idącej w moim kierunku.

- Witaj Alex - powiedziała z powagą, po czym uśmiechnęła się i puściła mi oczko.

- Dobry wieczór księżniczko - odpowiedziałem, po czym oboje się zaśmialiśmy.

- Chodź ze mną na chwilę, mam do ciebie ważną sprawę… Dlatego musimy teraz porozmawiać.

- Jasne... - po czym zaczęła iść w stronę wyjścia z sali.
- Idziesz?
- No już, ide przecież.

Wyszliśmy z sali. Kontem oka zauważyłem jakiegoś chłopaka, który swoim przerażającym wzrokiem patrzył na Delphine. Szliśmy przez jakieś korytarze i muszę przyznać,  że ładnie tu. Zatrzymaliśmy się w jakiś ciemnym miejscu, po czym dziewczyna otworzyła drzwi i weszliśmy do jakiegoś pokoju. Domyśliłem się, iż był to pokój Delphiny.

- Masz już prace asystenta kucharza! Cieszysz się - powiedziała pi chwili ciszy.

-Naprawdę? Nie wiem jak ci dziękować!

-Nie musisz w ogóle dziękować - uśmiechnęła się do mnie, na co ja odpowiedziałem tak samo.

P.O.V. Cassandra
(Nie spodziewaliście się co?)

Coś długo nie było Delphiny, więc powiedziałam mojemu mężowi, że pójdę jej poszukać. Szłam i szukałam, gdy nagle weszłam do pokoju mojej córki i zobaczyłam ją z obcym człowiekiem. Podeszłam do nich i zaczęłam unosić głos.

-Delphina! Co to ma znaczyć?!

-M-mamo, co t-ty tu robisz?

-Miałaś pójść tylko do łazienki, a rozmawiasz z obcym człowiekiem i do tego nie wampirem?! Zawiodłam się na tobie! Niedługo wychodzisz za mąż!

-Mamo on nie jest obcy, to mój przyjaciel. Poza tym ja nie chcę tego ślubu! Nie kocham Fabiena, ja nawet go nie lubię!

- Naprawdę? Wychodzisz za mąż? - odezwał się chłopak.

-Tak... Wybacz, że ci nie powiedziałam.

- Naprawdę, zaraz nie wytrzymam! Wychodzisz za mąż i bez dyskusji - powiedziałam z pełną powagą.

-Ale ja nie chcę za niego wyjść… Mamo, dlaczego tego nie rozumiesz?!

-To już postanowione i nie ma innej opcji, a teraz wracasz do gości - nagle nagle spojrzałam w stronę chłopaka - a ty wracaj do obsługiwania gości.

- Tak królowo - powiedział ze smutkiem.

- Mamo, ale…

- Żadnych "ale" masz tam wracać natychmiast! A ty - zwróciłam się do chłopaka jeszcze zanim wyszedł -masz nie rozmawać z moją córką. Jasne?

- Tak Wasza Wysokość…

_______________________________________

Co się stanie dalej?

Co zrobi Delphina i czy wyjdzie za księcia Fabiena?

Tego dowiecie się w następnym rozdziale .

Mirabelinka

~*~
Czwarty rozdział za nami ❤
Zostaw ❤ i 💬!
~ Dziękujemy ~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top