Prolog
Historia, którą kiedyś w pełni opublikowałam, czyli dawne "Wakacje z BTS", ale teraz nieco przebudowane. Historia nieco poprawiona pod względem błędów stylistycznych i z kosmetycznymi zmianami w fabule, ale generalnie, wszystko to co było, czyli klasyczne nihil novi. Rozdziały zaczną pojawiać się powoli i pewnie zostaną już do końca moich dni na wattpadzie. Rozdziały publikować będę od 22.03 [3 lata po publikacji epilogu xd], w każdy wtorek i piątek :D
Kilkuletnia dziewczynka bawiła się nad brzegiem morza Żółtego w Korei Południowej. Rodzice leżeli na leżakach i rozmawiali, przez jakiś czas tracąc nią zainteresowanie.
W pewnym momencie jedna z jej ulubionych foremek zaczęła odpływać od brzegu.
~Nie!~ krzyknęła zmartwiona i patrzyła jak fale powoli przesuwają zabawkę w dal. Zaczęła płakać i usiadła na piasku.
Po chwili zobaczyła, że ktoś obok niej stoi. Otarła łzy i popatrzyła w górę. Ujrzała chłopca starszego od niej o kilka lat.
~Proszę ~ powiedział z uśmiechem i podał dziewczynce inną zabawkę.
~Dziękuję ~ powiedziała i delikatnie odebrała foremkę. ~ Chcesz się ze mną pobawić? ~ zapytała, a chłopiec pokiwał głową i usiadł obok niej. ~Jestem Maja Dębska ~ powiedziała po angielsku. Nie potrafiła koreańskiego, ale do wydawało się nie być dla chłopaka kłopotliwe.
~Ja jestem Jung HoSeok ~ przedstawił się chłopiec łamaną angielszczyzną.
~Hose... Ok? ~ zapytała niepewnie, a chłopiec kiwnął twierdząco głową. ~ Mogę mówić Hose? Tak ładnie to brzmi ~ stwierdziła i uśmiechnęła się. Po chwili i czarnowłosy chłopiec zgodził się.
Od tej pory cały czas na plaży spędzali razem. Przez ten chwilowy, wakacyjny okres zostali przyjaciółmi.
Minęły dwa tygodnie. Dziewczynka przyszła na plażę tylko z mamą.
~Hose... Ja wyjeżdżam wyjeżdżam dzisiaj. Nie chce Cię stracić ~ powiedziała, a łzy same cisnęły jej się do oczu.
~Ja też nie chce. Spotkamy się kiedyś ~ zapewnił i przytulił ją. Potem otarł jej łzy i uśmiechnął się 'znajdę Cię' szepnął jeszcze do ucha i jeszcze raz mocno ją przytulił.
Godzinę później Maja siedziała z rodzicami w samolocie. Patrzyła w okno i cały czas płakała. Rodzice do każdego kraju jeździli raz. Już nigdy więcej go nie zobaczę szeptała do siebie nauczę się dla ciebie koreańskiego.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top