7
-Chodź do basenu... Bez ciebie jest nudno... - powiedziałam słodko, ale on tylko zarumienił się, jednak nic nie powiedział.
-No nie wiem - powiedział niepewnie.Nagle wpadłam na głupi pomysł. Wciąż ściekała ze mnie woda, postanowiłam to wykorzystać. Usiadłam blisko niego i zarzuciłam ręce na jego szyję, po czym przywarłam do niego całym ciałem. Woda zaczęła wsiąkać w jego ubranie, a Jungkook zadrżał - Ma... Ja... Co ty? Ale... - szepnął całkowicie zakłopotany.
-No chodź - powiedziałam zbliżając swoją twarz do jego.
-No dobrze- powiedział, a ja uśmiechnęłam się i wstałam z pościeli. Dopiero teraz zauważyłam jak jego twarz jest czerwona. Wyglądał tak uroczo. Złapałam chłopaka za rękę i pociągnęłam za sobą.
Po chwili staliśmy na tarasie. Toffik, Suga i Wera nadal siedzieli w basenie i wygłupiali się. W pewnym momencie postanowiłam przyjrzeć się Sudze i cóż tu mówić, jego wygląd fizyczny jest tak samo pociągający, co czarujący charakter. Ten ładnie wyrzeźbiony brzuch... Ach, chciałoby się, by nosił na rękach. Spojrzałam na Kookiego. Czy on też jest tak wysportowany?
Chwila zamyślenia i nagle poczułam jak ktoś łapie mnie w talii i pod kolana, a następnie skacze do wody. Tą odważną osobą okazał się Suga. Po raz drugi dzisiaj byłam przez niego mokra. Otarłam twarz z wody, lecz YoonGi miał chyba inne plany i zaczął lać mnie litrami wody. Moje włosy i twarz znowu ociekały wodą. W tym czasie chłopak pchnął do wody jeszcze Werę i Kooka.
Bawiliśmy się tak dobre dwie godziny i w końcu zdecydowaliśmy się coś zjeść. Znów zamówiłam pizze.
W pewnej chwili zadzwonił telefon Sugi. Chłopak wyszedł żeby nie przeszkadzać nam przy jedzeniu. Po paru minutach wychylił się zza ściany.
-Maja - uroczo przeciągnął moje imię - mogą przyjść chłopaki?
-No jasne - powiedziałam i posłałam mu uśmiech, który odwzajemnił, a potem zniknął, a ja usłyszałam jest szczęśliwy głos 'zgodziła się'.
Chwilę później usiadł obok mnie i wchłaniał kolejne kawałki pizzy.
-Jimin dzwonił i pytał kiedy będziemy zwiedzać miasto. Kiedy dowiedział się jak my się bawimy, chciał dołączyć. Za pewne przyjdzie tez reszta - zaśmiał się Suga.
Gdy tylko skończyliśmy jedzenie wyrzuciłam opakowanie po pizzy do śmieci i wróciliśmy na taras. Suga od razu wskoczył do wody. Wyglądał tak seksownie gdy woda spływała po jego ciele.
W pewnym momencie do drzwi zadzwonił dzwonek. Od razu poszłam otworzyć drzwi, za którymi było pięciu chłopaków. Z wszystkimi przywitałam się i zaprowadziłam na taras, gdzie akurat bawiła się reszta.
Wera od razu przywitała się z każdym, a potem wróciła do basenu, w którym był jeszcze Suga i Toffik. Po chwili poczułam jak ktoś bierze mnie na ręce. Tą osobą był J-Hope, który po chwili podszedł do basenu i razem ze mną skoczył do wody.
Gdy tylko wynurzyłam się na powierzchnię usłyszałam śmiech. Niektórzy praktycznie pokładali się na kafelkach ze śmiechu. Podpłynęłam do Sugi.
-Suga... - wyszeptałam mu do ucha słodkim głosikiem - pomożesz mi wrzucić ich wszystkich do wody?
Chłopak tylko pokiwał głową na zgodę i zanurzył się pod wodę. Po chwili pojawił się przy jednej ze ścianek basenu, złapał za nogę Jina i wrzucił go do wody. Reszta zaraz odsunęła się na dystans dwóch metrów od granicy basenu, by nie ryzykować tego, co stało się z Jinem.
Mimo to, w ciągu godziny wszyscy byli całkowicie przemoczeni. Wieczorem usiedliśmy na leżakach i krzesłach ogrodowych. Mój kochany pies leżał na trawie, korzystając z ostatnich promieni słonecznych.
-Szkoda, że jutro musimy wracać - powiedział J-Hope.
-Już jutro jedziecie? - zapytałam ze smutkiem w głosie. Nie chciałam żeby już jechali.
-Skoro dopiero zaczęły ci się wakacje, to może przyjedziesz do nas do Korei? - zaproponował Jin. W pokoju rozbrzmiał poruszenie, wszyscy zareagowali na to z ogromną chęcią. Uchyliłam usta ze zdziwienia.
-No nie wiem... - zaczęłam, cała moja pewność siebie uleciała niczym balonik.
-No chodź Maja - powiedział Suga, który usiadł obok mnie.
-A wasz menedżer się zgodzi? - zapytałam niepewnie.
-Chwileczkę - powiedział RapMon i wyszedł na chwilę. Wszyscy oczekiwaliśmy, aż lider BTS wróci. Gdy tylko się pojawił na cały głos ryknął: - zgodził się!
-Dobra, ale ja też potrzebuję zgody od rodziców - powiedziałam i sięgnęłam po telefon.
Palcem przy ustach pokazałam, żeby na tarasie było cicho. Wybrałam numer do mamy i włączyłam na głośnomówiący.
-Halo? - usłyszałam głos po drugiej stronie.
-Mamo? Mogę jechać do Korei?
-Chyba zwariowałaś.
-Mamo, jestem już prawie dorosła, dam sobie radę.
-Skąd ten pomysł?
-Moi znajomi chcą, żebyśmy pojechali.
-A co z twoim psem? W ogóle, jak zamierzasz to zrobić to w końcu Korea?
-Kupno biletu to kwestia kilku minut. Toffik ma wizę jeszcze po ostatnim wyjeździe do Ameryki, tak samo jak ja.
-Rób, co chcesz.
Mama rozłączyła się. Wszystkich trochę zatkało.
-I co? - zapytał niepewne Jin, a ja pokazałam mu uroczy uśmiech.
-Właśnie tak przejmują się mną moi rodzice. Spokojnie, rozmowa była nagrana - zaśmiałam się, a chłopak zrobił zdziwioną minę.
-A Wera może też pojechać? - zapytał Jimin z nadzieją w głosie.
Podobnie jak u mnie zadzwoniłyśmy do matki Wery, której reakcja była podobna.
Całe BTS zaczęło sobie między sobą ustalać jak to będzie. Moje zdanie już po raz drugi nie było ważne, więc wzięłam Werę i poszłyśmy do kuchni. Tam zaczęłyśmy na spokojnie gadać.
-Wiesz co... Ten Jimin... To całkiem uroczy jest... - powiedziała dziewczyna a kącik jej ust powędrował do góry.
-Zakochałaś się? - zaśmiałam się, Wera nie potrafiła ukrywać swoich emocji.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top