5
-To ciebie zaprosił J-Hope? - to pytanie troszkę mnie zdziwiło. Kiwnęłam twierdząco głową - szczerze powiedziawszy, nocleg w bliższej odległości niż tamten hotel byłby dla nas bardzo wygodny. Bardzo by nam to pomogło. Jungkook! - zawołał mężczyzna. Po chwili przy nas pojawił się znajomy chłopaka.
-Tak menedżerze? - zapytał chłopak.
-Jesteście uratowani. Ta przemiła dziewczyna zaoferowała nocleg u siebie - powiedział i wskazał na mnie, a ja posłałam Jungkookowi miły uśmiech.
-Jesteś wspaniała! - powiedział uradowany chłopak i przytulił się do mnie, co odebrałam z lekkim zdziwieniem. Do tej pory obstawiałam, że jest starszy, lecz może on jest młodszy ode mnie?
Suga i Jungkook poszli się przebrać. Ja zaczepiłam Toffika na smycz i czekałam na nich. Podszedł do mnie niejaki Jin i J-Hope, którzy oferowali, że mogą się zmienić z tamtymi jeżeli chcę. Ale chciałam bardziej poznać Jungkooka i Sugę, więc powiedziałam, że nie ma potrzeby robić utrudnień.
Wychodząc usłyszałam, jak Hope mówi coś do Sugi, niestety nie usłyszałam czego dotyczyła rozmowa. Razem z Jungkookiem wyszłam z budynku tylnym wyjściem. Gdy przeszedł Suga ostrożnie poszliśmy nieco dalej, by wsiąść do samochodu, który bezpiecznie odwiezie nas do mojego domu
-Jungkook? - zapytałam i zaczekałam, aż chłopak oderwie się od psa, którego przez cały czas głaskał - opowiedz coś o sobie - poprosiłam.
-Jestem Jeon JungKook, mam 18 lat, a zatem jestem najmłodszy, jestem tancerzem, raperem i wokalistą w BTS. Lubię pizze i wszystkie dania z makaronem - chłopak zaczął się zastanawiać - a może ty coś o sobie powiesz?
-Nie spodziewałam się, że mamy tyle wspólnego, jesteśmy w tym samym wieku, uwielbiam pizze, uczę się w liceum, uczę się koreańskiego od kiedy poznałam J-Hope'a. A ty Suga?
-Ja jestem raperem i tancerzem w BTS, mam 22 lata. Z dań najbardziej lubię mięso w każdej postaci... Bardzo lubię tworzyć muzykę - gdy chłopak to powiedział, samochód zatrzymał się.
-To tutaj - powiedziałam z uśmiechem. Wyszliśmy z auta, otworzyłam drzwi i wypuściłam chłopaków do środka i na wstępie zaproponowałam im rozejrzenie się po domu, a sama udałam się do kuchni. Musieliśmy coś zjeść, a najwygodniej będzie zamówić pizze. Odnalazłam kilka ulotek, by przejrzeć oferty i zapisywałam wszystko na kartce, by zaproponować kilka opcji dwóm chłopakom. Nim jednak ich zawołałam, zadzwonił mój telefon.
-Halo? - zapytałam, słysząc westchnienie mojej przyjaciółki po drugiej stornie słuchawki.
-Witaj słonko.
-Cześć. Coś się stało, że dzwonisz tak późno?
-Koniecznie musisz o czymś wiedzieć!
-Słucham?
-Michał, zdrajca jebany! Z inną się przelizał!
-powtórzę: słucham?
-Koniec baby. Nie masz co na niego liczyć. Zdrajca!
-Jak ma na imię?
-Nie uwierzysz, Karyna numer jeden w naszej szkole.
-No nie... Poważnie? Żałosne.
-Ale wiesz... Żebyś tylko nie chciała jej nieco uprzykrzyć życia...
-Ależ skąd. Ja nikomu nie robię krzywdy dla własnej przyjemności.
-A tych dwóch chłopaków z tobą to co? - dziewczyna zachichotała - Pocieszenie?
-Skąd o nich wiesz?
-Miałam wpaść do ciebie, na żywo to opowiadać, ale zobaczyłam was, jak wchodziliście do domu.
-Jesteś walnięta.
-Dlaczego tak uważasz?
-Bo pierdolisz jak przemarznięta - zaśmiałam się.
-A ty jesteś ckliwą dziewicą.
-Grunt, że nie jestem jak tamta Karyna. Dobra, lala. Kończę.
Miałam dość tej głupiej rozmowy i rozłączyłam się. Rzuciłam telefon na stół i spojrzałam w czarny blat kuchenny. Nie wiem, co czułam. Złość czy rozbawienie? Przede wszystkim, byłam wdzięczna Werze, że powiedziała mi o tej sytuacji.
-Maja? - usłyszałam głos. W drzwiach stał Jungkook. Posłałam mu słaby uśmiech.
-Właśnie ostatecznie przekreśliła się moja szansa na związek - powiedziałam, a chłopak poszedł do mnie.
-Przykro mi - powiedział. Chyba nie wiedział jak się zachować.
-A dlaczego? - zapytałam trochę chamsko. Po tych słowach ugryzłam się w język, ale z drugiej strony byłam ciekawa co może teraz odpowiedzieć.
-Bo jesteś smutna - stwierdził, a mnie po prostu zatkało. Niby głupia odpowiedź, a mnie wzruszyła, dlatego delikatnie uśmiechnęłam się.
-Wow... - wyszeptałam, a chłopak spojrzał na mnie ze zdziwieniem - spodziewałam się wielu opcji, ale takiej odpowiedzi, nigdy w życiu.
-A ja myślałem, że będziesz płakać. Z zamrażarki wyjmiesz ogromne pudełko lodów, zadzwonisz do przyjaciółki i wypłaczesz się jej przez telefon. W końcu ona powie, że do ciebie przyjdzie i razem będziecie płakać... No wiesz, tak jak w amerykańskiej komedii.
Zaśmiałam się.
-Chyba za dużo romansów oglądasz - oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Do kuchni wszedł Suga.
-Co się stało?
-Mój były niedoszły mnie zdradził - powiedziałam przez śmiech. Praktycznie się krztusiłam, już dawno nikt mnie tak nie rozbawił.
-Co w tym zabawnego? Nie powinnaś płakać, a Kooki nie powinien cię pocieszać? - zapytał niepewnie.
-Następny? Serio? - zaśmiałam się - jaką chcecie pizzę? - chwyciłam za telefon i wystukałam numer do pizzerii.
Ponad pół godziny później do drzwi dzwonił dostawca z naszym zamówieniem. Zjedliśmy posiłek, a potem rozeszliśmy się po pokojach.
W samej bieliźnie stanęłam przed lustrem. Zaczęłam przyglądać się mojemu ciału. Moje koleżanki już od dawna były 'w pełni kobietami', a ja zostałam dziewicą i jestem z tego w pełni dumna, mimo że nie bałam się mojej cielesności. Michał już raz próbował zaciągnąć mnie do łóżka, jak widać, bezskutecznie. Chciałam, by mój pierwszy raz był wyjątkowy.
Wzięłam szybki prysznic, wytarłam się i otworzyłam szafkę, w której powinnam znaleźć swoją piżamę, niestety, nie było jej tam. Zakryta ręcznikiem przeszłam do mojego pokoju. Po znalezieniu luźnej koszulki i spodenek imitujących strój do spania, zrzuciłam ręcznik i ubrałam spodenki. Nagle drzwi do mojego pokoju uchyliły się.
-Przepraszam... Ma... - gdy tylko Kooki mnie zobaczył jego twarz stała się czerwona, a on odwrócił wzrok w podłogę - Prze... Przepr... - zaczął jąkać się, a ja z zakłopotaniem zakryłam piersi.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top