33

Popołudniu, gdy BTS wrócili do domu zaproponowałam Sudze wyjście na spacer z psem. Oczywiście zgodził się i gdy tylko weszliśmy do parku, złapałam go za rękę i zaprowadziłam na ławkę. Usiedliśmy, a ja skorzystałam z okazji i przytuliłam się do jego ramienia.

-Suga... Mogę powiedzieć coś dziwnego? - zapytałam nieco przytłumionym głosem, a chłopak spojrzał na mnie z zainteresowaniem.

-Słucham cię kochana - odparł, a ja odwróciłam się do niego przodem. Przełknęłam ślinę i wzięłam głęboki wdech.

-Chyba cię kocham - powiedziałam, a następnie wargami musnęłam jego usta. Chłopak rozchylił wargi i pozwolił mi na więcej.

Przysunęłam się nieco bliżej i pochyliłam głowę by pogłebić pocałunek. Opuszki moich palców przejechały po jego karku. On wplątał lewą rękę w moje włosy.

Oderwałam się od niego dopiero, gdy zabrakło mi powietrza w płucach. Lekko zmieszana odwróciłam wzrok w drugą stronę, jednak Suga złapał mój podbródek i skierował mój wzrok na siebie. Nie czekając chwili dłużej, wróciliśmy do całowania. I na ten moment, tyle mi starczyło i byłam najszczęśliwsza na świecie.

-------------------

Stanęłam obok kawiarni, w której umówiłam się z Markiem. Jeszcze przez chwilę patrzyłam na przeszklone wnętrze, aż sama zdecydowałam się dołączyć do ludzi w spokoju pijących kawę i rozmawiających na wiele różnych, pewnie nie obowiązujących tematów. Ciekawe, czego będzie wymagał ode mnie Tuan.

Przy ladzie zamówiłam sobie kawę i zajęłam miejsce przy jednym z pustych stolików. Po chwili kelnerka przyniosła moje zamówienie. Podziękowałam pospiesznie i, gdy już kobieta świdrująca mnie wzrokiem odeszła, posłodziłam napój, później w ciszy patrzyłam na tłumy za oknem. To miejsce sprawiało trochę wyłamanego z rzeczywistości. Wszyscy wokół przez cały ten czas gdzieś się spieszyyli, przebiegali przez ulicę, by złapać taksówkę, by zdążyć na kolejne biznesowe spotkanie. Żyli w ciągłym biegu, nie zauważając najmniejszych pozytywów w chwilowym odpoczynku. Poza tą kawiarnią odbywał się właśnie wyścig szczurów.

Nigdy nie wierzyłam, że to co mówią w telewizji polskiej na temat azjatów jest prawdą, a jednak... Koreańczycy są narodem, który byłby w stanie poświęcić całe życie pracy i rozwijaniu kariery.

-Cześć - usłyszałam nagle, więc gwałtownie odwróciłam głowę w stronę Marka, który właśnie siadał naprzeciw mnie.

-Cześć - odpowiedziałam i rozejrzałam się wokół, jednak nikt w środku nie zwrócił na nas uwagi.

-Jak się trzymasz? - zapytał i z firmowym uśmiechem odebrał kawę od wdzięczącej się do niego kelnerki. Tej samej, która wcześniej mnie oceniła, a teraz pewnie żałowała, że nie dolała mi domestosu do kawy.

-Da się znieść. Lepiej powiedz, po co ściągnąłeś mnie do kawiarni wprzed dzień mojego wyjazdu. - odparłam upijając łyk kawy. Wmawiałam sobie, by zachowywać spokój. Jeśli nie pokonam nerwów gromadzących się w mojej głowie, przegram.

-Proszę cię o spotkanie z Bamem. Porozmawiaj z nim - powiedział, a ja wzięłam głęboki wdech. Czy to nie jest zbyt wiele?

-To raczej nie będzie możliwe - odparłam, a Tuan spojrzał na mnie ze szczerym zdziwieniem.

I czemu się tak dziwić? Sama przeszłam ciężkie chwile. Zaufałam komuś, a on mnie potraktował jak zwykłą fankę, która może jedynie doprowadzić do rozpadu kariery jego podopiecznego. Spotkanie z BamBamem wiąże się zapewne ze spotkaniem ich menedżera.

-Nawet krótkiej chwili?

-Raczej nie. Za dwa dni wyjeżdżam i chcę każdą wolną chwilę spędzić z Sugą - odpowiedziałam przyjmując zdecydowany ton głosu. Być może i tak by się dowiedzieli, w tej sytuacji nie było potrzeby kłamać.

-Dlaczego z Sugą? - zapytał Mark, a ja uśmiechnęłam się z dumą.

-Zbliżyliśmy się do siebie. A reszta raczej nie powinna cię obchodzić. Unaszuj moją decyzję - odparłam, po czym wstałam zostawiając resztę kawy i chłopaka za sobą.

Wpadłam do domu niczym torpeda i wpadłam w ramiona Sugi.

-Co się tak spieszysz? - zapytał i podniósł mój podbródek, po czym złożył na moich wargach delikatny pocałunek.

-Muszę sprawdzić, czy rodzice do mnie nie napisali, w ostatnim czasie mama prosiła, żebym w miarę możliwości była w kontakcie z nimi - odpowiedziałam, a chłopak zmarszczył brwi, jednak puścił mnie i pozwolił, bym szła dalej.

Weszłam do pokoju i włączyłam laptopa, tak jak się domyślałam, pojawiła się wiadomość od mamy ze szczegółami ich wyjazdu. Po chwili wahania postanowiłam jednak nie odbierać wiadomości, tylko zamknęłam ikonę z informacją. Te dwa dni chce spędzić bez myślenia o nich i problemach, które wrócą wraz z nimi.

Zbiegłam na dół i zaciągnęłam Sugę na bok.

-Może kino? - zapytałam, a chłopak uśmiechnął się do mnie znacząco.

-No jasne - odpowiedział i złapał mnie za rękę.

-Ale nie teraz! Muszę się przygotować! - zachichotałam, gdy ten chciał mnie pociągnąć w stronę drzwi wejściowych.

-Przecież jesteś przygotowana, ty zawsze wyglądasz idealnie!

Wywróciłam oczyma na tę uwagę i, po uwolnieniu się, pobiegłam na górę.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top