3
-Hmmm... Tak wyszło. Jestem w BTS to skrót od BangtanBoys. Jesteśmy zespołem hip-hopowym. Jest nas siedmiu, każdy ma jakiś pseudonim sceniczny. Ja na przykład jestem J-Hope. Jak chcesz możesz poznać resztę później - chłopak podejrzane się uśmiechnął. Dopiero teraz zorientowałam się, że ma bardzo ładny uśmiech.
Mówił coś jeszcze o powstaniu zespołu i ich piosenkach , ale mnie to już za bardzo nie interesowało. Zaczęłam przyglądać się chłopakowi. Miał idealną cerę, żadnej skazy. Nie dało się go porównać do amerykańskich artystów w jego wieku. Tamci na twarzach mają pełno syfów, których makijażystki nie potrafią się pozbyć. A może chodzi do kosmetyczki? Chyba, że Azjaci nie mają tak przyziemnych problemów jak syfiasta cera?
-Może pójdziemy się przejść? - zapytałam, gdy J-Hope przestał mówić.
-A nie boisz się moich wściekłych fanek, które okrążają ten budynek - chłopak wybuchnął śmiechem, ponieważ ja zrobiłam zabawną minę. 'Wściekłe fanki' w sumie tak może być, a w budynku jest bezpiecznie.
-Dobra, zostajemy - zdecydowałam szybko. Chłopaka znów szeroko się uśmiechnął. Czy oni wszyscy tak mają?!
-A twój piesek. Dlaczego dałaś mu akurat Toffik na imię? - zapytał czochrając psa po łebku.
-Gdy go brałam miał niecały miesiąc. To ogólnie była dziwna sytuacja, pokłóciłam się z ojcem. Miałam mu za złe, że zawsze zostaje sama, wtedy powiedział, że weźmiemy psa, ale ja będę za niego odpowiedzialna. On się nim nie zajmie. Pies wyglądał tak słodko, że nazwałam go tak. Toffi to mój ulubiony smak - wytłumaczyłam, a do pokoju wszedł jakiś chłopak.
-Toffik! - krzyknęłam, gdy pies pobiegł w jego stronę.
-O mój Boże! - krzyknął chłopak, gdy pies skoczył na niego i zaczął lizać jego ręce.
-Toffik! Chodź! - pies w końcu podszedł do mnie - przepraszam - powiedziałam do chłopaka, który wycierał mokre od śliny ręce w ubrania.
-Nie ma sprawy... - powiedział i nagle spojrzał na mnie ze zdziwieniem - my się chyba nie znamy - powiedział i podszedł bliżej - Min YoonGi, ale bardziej znany jako Suga- przedstawił się i ucałował moją dłoń. Ze zdziwienia znów uchyliłam usta, nigdy nie widziałam chłopaka tak kulturalnego, ale po kilku sekundach ogarnęłam się.
-A ja... - zaczęłam, ale w tym momencie J-Hope stanął między nami.
-To jest Maja - powiedział i odsunął lekko Sugę ode mnie. Nie udaje, zauroczyło mnie jego zachowanie. Chłopcy zachowują się zabawnie, a raczej, nie tak jak zachowują się koledzy z mojego otoczenia. Chłopak, z którym ostatnio kręciłam miał zupełnie inny styl bycia niż dwójka przede mną.
-No daj pogadać z nową koleżanką - chłopak cały czas próbował przejść do mnie, ale Hopie skutecznie mu to uniemożliwił.
-Ja chcę z nią na razie porozmawiać. Ledwo co przeszła...
-To masz niedużo czasu, bo za kilkanaście minut przyjdą chłopaki - w tym momencie do garderoby wszedł inny chłopak.
-Masakra! Ledwo udało mi się uciec od... - chłopak przerwał i spojrzał w naszą stronę - a wy co tu robicie? - zapytał i poszedł bliżej.
-Hope zaprosił tu swoją koleżankę, z którą pisał i nie chce żebym z nią porozmawiał! - poskarżył się Suga.
-W zasadzie to mu się nie dziwię - dopiero teraz chłopak zauważył mnie i posłał mi uroczy uśmiech i podszedł bliżej - jestem Jeon Jungkook - powiedział i podał mi rękę. HoSeok chyba zrezygnował i odsunął się od nas. Usiadł na kanapie i przyglądał nam się uważnie.
-Maja Dębska - uścisnęłam jego rękę.
-Ponoć poznałaś się z Hopem jak byliście dziećmi. Jak to się stało? - zapytał z zaciekawioną miną. W skrócie odpowiedziałam mu o naszym pierwszym spotkaniu. Jungkook siedział obok mnie i cały czas słuchał. Suga za to bawił się z Toffikiem, razem wyglądali tak słodko.
-Gdzie reszta? - zapytał w końcu Hope.
-Utknęli wśród fanek - zaśmiał się Jeon. Trochę mnie to przeraziło, ale swoją drogą brzmiało to zabawnie. "Utknęli wśród fanek".
-Zostaniesz na koncercie? - zapytał Suga, który przed chwilą usiadł obok mnie wypychając Hope'a na sam koniec kanapy.
-Myślę, że lepiej jak nie pójdzie na salę. Jest taka drobna. Mogą zrobić jej krzywdę - odpowiedział Jungkook za mnie dotykając mojego policzka palcem. A ja nie wiedziałam, czy na koncercie będę.
-Lepiej jak będzie za kulisami. Przynajmniej nie ogłuchnie i nie będzie zagrożona zgnieceniem - odpowiedział Suga.
Myślę, że ja nie mam tu nic do powiedzenia. Tak samo jak J-Hope, który cały czas próbował coś powiedzieć, a chłopaki w ogóle go nie słuchali.
-Która to już godzina? - zapytał Suga.
-Koło siedemnastej - odpowiedział Jungkook, a Suga chwycił mnie za rękę.
-Chodź. Coś ci pokaże - powiedział i poszedł w stronę jednych z kilku par drzwi. Posłusznie poszłam za nim.
Po chwili byliśmy na scenie, gdzie za godzinę miał zacząć się koncert. Wszystko wyglądało niesamowicie. Ile fanek może przyjść by zobaczyć ich przez te kilkadziesiąt minut?
-Chcesz stać pod sceną? Czy może siedzieć za kurtyną? Wydaje mi się, że bardziej bezpiecznie będzie, jak będziesz za kurtyną. Przynajmniej będę pewny, że nic ci się nie stanie - powiedział Suga i podszedł bardzo blisko mnie, delikatnie ujął moje dłonie i ucałował je, tak jakby chciał mi przekazać trochę wsparcia. Cały czas patrzył w moje oczy. Czułam motylki w brzuchu. Miał tak hipnotyzujące spojrzenie. Maja! Ogarnij się! Ogarnij!!! Mówiłam w myślach.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top