#2

Przebrałam się w czarne, krótkie spodenki i białą koszulkę na ramiączka z napisem "Not You". Do tego czarne sandały. Do tylnej kieszeni spodenek włożyłam mojego Huawei'a i wyszłam. Zjechałam windą i wyszłam z cholu. Stanęłam na zewnątrz, i od razu uderzyła we mnie fala gorącego powietrza. Przeczesałam włosy ręką i nałożyłam okulary przeciwsłoneczne. Nadal myślę o Maxie. On jest herosem. Potem go odszukam.
Poszłam do miasta. Pełno palm i ludzi ubranych w stroje kąpielowe.
ZNOWU na kogoś wpadłam.

— Chyba na mnie lecisz — Powiedział ten sam głos co przedtem. Był rozbawiony, natomiast ja wręcz przeciwnie. Oczy znowu zabłysły mi niebieskim.

— Śmieszne — Skwitowałam wstając. — Chodź na chwilę.

Pociągnęłam go na bok i stanęłam na palcach, już przy jego uchu. Co jak co, ale jestem niska.

— Jesteś superherosem? — Zapytałam, a chłopak prawie zakrzstusił się śliną.

— Queel, co Ci strzeliło do głowy? Ja, superherosem — Mówił niby rozbawiony, chodź w jego głosie był strach.

— Max, oczy zabłysły mi na niebiesko, więc jesteś superherosem — Szepnęłam zła.

— Ty też jesteś? — Spytał. Pokiwałam twierdząco głową.

— Max, jesteśmy tu dopiero od dzisiaj, a ty już wyrwałeś dziewczynę? — Zapytała jakaś brunetka, podchodząc do nas. — Phoebe Grzmotomocna, siostra tego tu.

Ruchem głowy wskazała na Maxa.

— Queel Greengrass — Odpowiedziałam z uśmiechem.

Znowu ta sama sytuacja co z Maxem.

— Ty też jesteś superheroską? — Zapytałam szeptem.

— Co? Ja...

— Ona też jest — Przerwał Phoebe Max.

— Aaaa... No to tak, jestem — Odpowiedziała szeptem.

— Dobra, ja spadam — Odpowiedziałam i odeszłam w szybkim tempie.

Dowiedziałam się tego, co chciałam i poco miałabym dalej z nimi gadać?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top