~~*~~
Blurr zdążył przywyknąć do zagrożeń związanych z mieszkaniem w stolicy Velocitronu, ale nawet tak duże miasto jak Delta nie było ani trochę podobne do ogromnych metropolii znajdujących się na jego ojczystej planecie. Blurr nigdy wcześniej nie był na Cybertronie, w każdym razie nie z braku opcji . Po prostu nigdy nie był wzywany na tą planetę. Jego współpracownicy posyłali mu kuksańce i mówili , ze od razu zakocha się w tym miejscu, oraz inne głupie rzeczy, gdy tylko pierwszy raz wspomniał o tym ,że wziął sobie urlop.
Jego koledzy poklepywali go po plecach i poszczali oczka, a Fasttrack wystawił mu język i posłał buziaczka.
'' Jeśli nigdy nie wrócisz, to my będziemy wiedzieć dlaczego !''
Blurr się zaśmiał.
~~*~~
Zaciskając mocno szczękę na kawałku tkaniny który miał w ustach, Blurr starał się znów krzyknąć. Jego wysuszony wokalizer emitował jedynie szumy i czegokolwiek by próbował, nie był w stanie pozbyć się zwitki materiału zatykającego jego gardło. Dławiąc się, zacharczał gdy zobaczył optykę rozświetlającą ciemność w pokoju. Shockwave przestąpił z nogi na nogę, a neonowe światła hotelowego szyldu okryły łuną jego hełm niczym herb szalonego boga.
".Oni naprawdę już nie robią was Autobotów jak dawniej... jesteś mały i słaby."
Wyrzucił z siebie słowa gwałtownie, sprawiając, że Blurr poczuł jak się wzdryga, napływ przyjemności omiótł go niczym elektryczna fala, niczym małe palce muskające jego obwody. Próbował znów się wyswobodzić pomimo tego, ze wiedział iż jest to bezcelowe. Jego umysł był odrętwiały paniką, a logiczne rozumowanie ustępowało stresowi. Shockwave pochylił się do niego bliżej , a z jego wentylatorów wydobył się cichy pomruk.
~~*~~
Shockwave wydawał się miły. Blurr nie szukał kopana, gdy przechadzał się po muzeum, lecz fioletowy con przykuł jego uwagę, gdyż nigdy wcześniej nie widział na żywo prawdziwo Decepticona przed Shockwave'm, który tam zwyczajnie stał, w ciszy kontemplując eksponaty. Niewyraźne stare fotografie i nagrania przyciągnęły ich oboje , aż Blurr nie mógł wytrzymać i rzucił coś o tym, ze świat się zmienił i o tym, jak niewiarygodne były czasy gdy tego rodzaju brutalność były sprawiedliwością . Shockwave otworzył się przed nim. Był bardzo komunikatywny i odnosił się do niego w sposób interpersonalny. Był niemalże jak przewodnik, lecz jego doświadczenie było prawdziwe , oparte na własnych przeżyciach i to sprawiło, ze Blurr się oczarował.
Przechodzili z wystawy do wystawy razem, Shocwave objaśniał każdy detal, których żadna z otaczających ich tablic nie mogła zobrazować, a Blurr słuchał , zadawał pytania i wzdychał przejęty. Gdy wystawa się skończyła, rozdzielili się i Blurr kręcił się po mieście w poszukiwaniu knajpy gdzie mógł zjeść lekką kolację i wrócić do hotelu. Schocwave był w jego pokoju gdy ten wrócił z pod prysznica. Nie było żadnego ostrzeżenia, żadnych śladów włamania, wszystko było nietknięte. Zwyczajnie siedział na łóżku, a wewnątrz niego drzemał potwór.
"Oh moje maleństwo," zamruczał Shockwave, tak cicho, ze Blurr musiał się wysilić aby usłyszeć jego słowa. '' Nigdy nie byłeś stworzony do wojny''.
Blurr chciał zapytać, dlaczego to robi, albo chociaż postarać się zrozumieć motywy nim kierujące, ale nie pozostało mu nic oprócz szamotania. Prześcieradło było grubo i ciasno związane wokół jego kostek i nadgarstków i nawet jeśli to by nie starczyło to ogromna ręka Shockwave'a na jego klatce piersiowej wystarczyła aby cale powietrze uciekło z jego płuc . Jeden z ostrych jak brzytwa szponów przesunął się wzdłuż jego tali powodując , ze Blurr krzyknął ochryple na wspomnienie o filmie przedstawiającym co potrafi taka broń, oraz słowa Shocwave'a , który sam przyznał się do czego jest zdolny.
"Shh, shh..."
Shockwave otarł się o niego hełmem, dotykając go końcówkami antenek które zadrżały. Blurr mógł poczuć jak jego części wewnętrzne skręcają ze strachu, gdy dotarło do niego jak Shockwave był naprawdę potężny. I jaki on sam był bezsilny.
Oh błagam, oh Primus błagam, nie.
" Pokażę ci do kogo należysz ."szepnął Shockwave i unieruchomił Blurra pod swoi potężnym ciałem.
~~*~~
Na zewnątrz swatało fluorescencyjnego napisu włączało się i wyłączało na przemian . Fioletowe niebo przemieniło się w krwisto oberżynowy. Blurr nigdy nie wrócił na Velocitron.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top