23XII

Niestety, Baekhyun nie był tak silny, za jakiego się uważał. Nie potrafił od tak zapomnieć o Chanyeolu. Nie potrafił odciąć swoich myśli od jego osoby i nie potrafił powstrzymać się przed spoglądaniem w jego stronę, ilekroć ten przechodził tuż obok.

Pewnego chłodnego dnia Baekhyun usłyszał, że Chanyeol źle się poczuł, przez co nauczycielka kazała mu usiąść przy otwartym oknie. I nawet jeżeli chłopak chciał zignorować tę informację, zaczął się przejmować. Bo w końcu to mogło być coś poważnego. Naprawdę nie chciał, żeby Chanyeol spędził święta z wysoką gorączką.

"Jak się czujesz?" zapytał tuż po lekcjach, mijając Chanyeola w szatni.

Chłopak zmierzył go wzrokiem i jedynie uniósł kciuk w górę.

"Jest okay."

Baekhyun westchnął cicho, niepocieszony zdawkową odpowiedzią.

"To dobrze."

Upływający czas wcale nie leczył ran. Sprawiał za to, że stawały się one coraz bardziej uciążliwe i bolesne. Rany Baekhyuna coraz bardziej parzyły, a on nie miał zamiaru pozwolić sobie na brak jakiejkolwiek reakcji. Postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.

W końcu jeżeli rozmowa w cztery oczy odpadała, ciągle pozostawały wiadomości.

19:05 Byun Baekhyun: Hej

Minęło kilka dłużących się godzin, w trakcie których Baekhyun zdążył odświeżyć chat co najmniej dwadzieścia razy, by w końcu zasnąć z twarzą na ekranie telefonu.

1:34 Park Chanyeol: Spóźnione hej

10:28 Byun Baekhyun: Jesteś na mnie zły albo coś?

11:02 Park Chanyeol: Nie

11:03 Park Chanyeol: A powinienem?

11:13 Byun Baekhyun: Myślę, że nie, ale ostatnio jakoś się unikamy.

11:14 Byun Baekhyun: Zrobiłem coś źle?

13:39 Park Chanyeol: Nie.

13:50 Byun Baekhyun: Więc?

17:09 Park Chanyeol: Po prostu. Ostatnio z każdym się unikam.

17:26 Byun Baekhyun: Zauważyłem.

Błagam wyczuj ironię. Błagam wyczuj ironię. Błagam wyczuj tę, kurwa, ironię.

17:32 Park Chanyeol wyświetlone.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top