22XII
Baekhyun nadal tkwił pomiędzy chęcią rezygnacji z Chanyeola, a nadzieją na poprawę ich sytuacji. I nawet jeżeli nie chciał się poddawać, nadszedł dzień, kiedy po prostu musiał. A pierwszym krokiem ku zapomnieniu, było pozbycie się karteczki z imieniem chłopaka.
"Hej" powiedział z wahaniem, stojąc naprzeciw wysokiego przewodniczącego klasy. "Słyszałem, że wylosowałeś moją przyjaciółkę na klasową wigilię. Chciałbyś się może wymienić?"
Przewodniczący spojrzał na Baekhyuna z lekkim uśmiechem i przechylił głowę w bok.
"Na kogo?"
Baekhyun nigdy nie popierał wymieniania się karteczkami. W końcu losowanie miało być małym przeznaczeniem, a tego nie należy zmieniać. Nie należy oszukiwać ducha świąt. Tym razem jednak musiał złamać kilka własnych zasad. Zarówno dla Chanyeola, jak i dla samego siebie.
"Chanyeol."
Przewodniczący ochoczo pokiwał głową, by już po chwili pozwolić Baekhyunowi odejść z dziwną lekkością, którą ten czuł wewnątrz siebie. Zupełnie jakby coś ciężkiego nagle zsunęło się z jego barków.
Cieszył się, że postąpił właśnie tak. Być może to było czymś więcej niż świątecznym przeznaczeniem. Być może tak właśnie miało być. Baekhyun musiał na chwilę stać się egoistą. Jeżeli nikt nie interesował się nim, on musiał w końcu zainteresować się sobą.
Musiał pozbyć się tęsknoty za Chanyeolem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top