1XII
Ich historia rozpoczęła się od drętwej rozmowy i nieśmiałych uśmiechów. Byun Baekhyun niemal od razu oczarował Park Chanyeola, lecz sam Yeol potrzebował prawie dwóch miesięcy, by zbliżyć się do delikatnego bruneta. Kilka wspólnych wyjść i wyczerpujących rozmów wystarczyło, by para pozornie różniących się od siebie osób uznała, że bycie razem jest ich małym przeznaczeniem, zapisanym w płatkach pierwszego śniegu.
Gdy wspólni znajomi zaczynali podejrzewać ich o związek, oni nadal byli na etapie powolnego poznawania siebie, nieśmiałych spojrzeń w trakcie lekcji i ciepłych uścisków na pożegnanie. Gdy nadszedł grudzień nadeszła też pewność, że łącząca ich więź jest czymś innym, niż wszystkie pozostałe. Czymś wyjątkowym. A wraz z tą pewnością nadszedł pierwszy śnieg, który osiadał na ciemnych włosach Baekhyuna i mróz, przez który Chanyeol wielokrotnie oddawał niższemu swoje rękawiczki. Byun za każdym razem zapominał zabrać swoich, lecz wraz z czasem zaczął specjalnie zostawiać je w domu. Wszystko, aby tylko poczuć troskę ze strony Parka.
Ich wspólne święta miały być tymi, które pozostaną w ich pamięci najdłużej. Tymi wymarzonymi, śnieżnymi, oplecionymi świątecznymi lampkami i zapachem mandarynek. Miały być wzorem dla każdych następnych świąt, które ta dwójka spędzi w swoich ramionach.
______________________
Biedaki, którzy są na naszej grupce na fb pewnie już wczoraj dowiedzieli się o niespodziance, którą przygotowałam dla Was z okazji świąt. Codziennie, aż do 24 grudnia będę dodawała po jednym rozdziale tej historii i postaram się do każdego dołączyć jakąś świąteczną piosenkę.
Dziękuję YuikoNano za sprawdzenie tego rozdziału i pamiętajcie, że kocham Was wszystkich bardzo mocno.
Wesołych świąt już za 23 dni ;)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top