"Wyprawa Magellana"

Wiecie co? Byłam dzisiaj w kinie na „Wyprawie Magellana", nie byłam oczywiście sama, tylko z młodszą siostrą i mamą. Nie poszłam tam oczywiście, żeby podziwiać tą niezbyt dobrą wizualnie, jak dla mnie, animację, ale po to, aby zobaczyć, czy ta bajka, film animowany będzie zgodny z historią.

ACHTUNG! ACHTUNG!

[wybaczcie za niemiecki]

TAK, TU BĘDĄ SPOJLERY. ZNACZY, MAM WRAŻENIE, ŻE KAŻDY WIE, JAK SIĘ TA WYPRWA SKOŃCZYŁA Z HISTORII, ALE MIMO TO TO PISZĘ TO I OSTRZEGAM.

No dobra, wracamy do opisywania.

Więc na początku, chcę napisać, że ja to sobie wyobrażałam tak, że jeśli jest to animacja, przeznaczona dla dzieci, to to będzie coś w stylu:

„Ach, Magellanie, jesteś cudowny, ale ta wyprawa to jest durny pomysł."

„Wszyscy wrócicie do domu cali zdrowi, spokojnie, a teraz na pokład, przyjaciele!"

„Och, nie, umrzemy!!!" (ale tak naprawdę to nie)

„O mój boże, patrzcie! To statki Magellana i on! Wrócili do domu! Cali i zdrowi!"

Tak, właśnie tak to sobie wyobrażałam. A jest na szczęście inaczej.

Zabawa się zaczyna kiedy Santiago zderza się ze skałami, przy cieśnienie, którą muszą przebyć, a której jeszcze nie widzą, to za chwilę. Wtedy miałam coś w stylu: „No wow, był bunt kapitanów, teraz to, wow".

Później, wiecie, płyną sobie płyną.

Przy okazji, kiedy Santiago tonie, jeden kapitan stwierdza, że on to rzuca w cholerę i wraca do Sewilli, a jeden dostaje swoją szalupę trochę żarcia i wody, i dowidzenia żegnaj, pa, pa. Płyniemy dalej.

Później przypływają na jakąś egzotyczną wyspę. Jak się okazuje, jest to jedna wysp na Filipinach, ale jeszcze z ludźmi dobrze nastawionymi. Tam oczywiście nasz główny bohater, (bo Magellan nie jest głównym bohaterem) Juan Sebastián Elcaño, jak i reszta załogi, poznaje piękną kobietę, w której nasz Juan się zakochuje, a ona w nim też. Obrzydlistwo, ale niech będzie.

Człowiek panujący na wysepce przyjaźnie nastawionej do Hiszpanów, prosi ich żeby rozprawili się z jednym plemieniem z innej wyspy, bo nie chcą im płacić. Magellan się zgadza, no i tam sobie płyną żeby ich naprostować. W międzyczasie, jeden z załogantów Magellana ich zdradza (bo był szpiegiem Portugalskim) i płynie na tą wyspę szybciej, i w jakiś sposób dogaduje się z tubylcami, którzy są zainteresowani jego gaciami (??? serio to było dziwne i odrobinę obrzydliwe), i umawia się z nimi, że mają zabić Magellana.

No, także ci dobrzy przybywają na tą wysepkę, zaprowadziła ich piękna pani (nie pamiętam jej imienna, ale wiem że było na es). Stary zdrajca gwiżdże i nagle tubylcy wyskakują z chatek i zaczynają ostrzeliwać białych (a przynajmniej bielszych, czyli Europejczyków). Kilku ginie od razu. Stary się ratuje.

A Magellan, proszę państwa, nie.

No naprawdę, zaiponił mi ten film. No, wow.

Oczywiście, przed swoją śmiercią Magellan oddaje Juanowi swoją czapkę, na której miał zapisaną mapę (o czym nikt nie wie, czapka później chyba ginie w sztormie) i kopie w kalendarz, kiedy tubylcy postanawiają wbić w niego i jego złotą zbroje oczepy czy dzidy, tu akurat nie jestem pewna.

Przy okazji, tubylcy podpływają do jeden z łodzi i ją trochę niszczą, przez co nie można dalej nią płynąć. Spalają ją i płyną dalej.

Zostają nam już tylko dwie łodzie.

Później piękna pani płynie z nimi tam gdzie miał popłynąć Magellan, czyli do Wysp Korzennych w Archipelagu Malajskim. Tam zabierają pełną ładowanie jedzenia i przypraw, ale, ale, to nie koniec przygód. Portugalczycy na horyzoncie. Przez co tylko jeden statek może płynąć, bo drugi jest trochę pokiereszowany. A gdyby Juan został na wyspie to by go aresztowali. Przed odpłynięciem kłóci się ze swoją piękną panna, że on musi dopłynąć do Europy, ale ona później mówi mu jak ma opłynąć Przylądek Burz (czyli Przylądek Dobrej Nadziei).

Zostaje nam tylko jeden statek i Juan, jako kapitan.

No, proszę państwa, gwóźdź programu.

Dopływają do Sewilli. Z tylko osiemnastoma ludźmi na pokładzie.

No, CU – DO – WNIE.

JESTEM POD WRAŻENIEM, ŻE DOSTALIŚMY PRAWDĘ!!!

I BARDZO SIĘ CIESZĘ.

DZIĘKUJĘ.

[jednocześnie, nie polecam jakoś bardzo tego filmu, jak chcecie to obejrzyjcie, jak nie to nie, jak już pisałam wyżej, chciałam to zobaczyć, żeby dowiedzieć się czy dostaniemy prawdę, czy historię o sile przyjaźni i wiary w siebie, i jeszcze innych jakiś pierdów, ale na szczęście dostaliśmy prawdę]

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top