Przeżywando "Bitwy pod Anghiari"
1504 rok w życiu Leonarda da Vinci (może nie cały)
jest szesnasty wiek
jesteś już po pięćdziesiątce
właśnie uciekłeś od wojny i borgi, i trupów, i wymiotowania od tego wszystkiego
jesteś znowu we florencji
florencja okazała się tak samo niewdzięczna jak kiedyś – nawet salai i zozro nie są wstanie cię pocieszyć
dostajesz zlecenie na fresk
FRESK
nie masz pojęcia jak robi się freski – twój jedyny fresk zaczął się już łuszczyć i spadać, pomimo bycia jednym z cudów malarstwa, a do tego wszystkiego musisz namalować fresk związany z wojną
Z WOJNĄ
jesteś cholernym wegetarianinem i nie nosisz skór ze względu na zwierzęta, jesteś raczej pacyfistą, chociaż możesz być także inżynierem wojskowym i właśnie uciekłeś od tego całego gówna związanego z wojną
no, ale podpisałeś umowę na fresk
malowanie tak wielkiego fresku nie jest łatwe, malowanie kartonu do niego, również
malowanie nie jest łatwe, tym bardziej, że, tak właściwie, nie chcesz tego zrobić
w międzyczasie jakiś kurdupel zarzuca ci okrycie się hańbą przez niedokończenie swojego posągu konia
- BITCH, zabrali mi ten cholerny brąz
- uspokój się, to nie jest tego warte leo
- nie zamierzam się uspokajać
w międzyczasie udaje ci się utrzeć nosa gówniarzowi – kurduplowi poprzez powiedzenie, że „dawida" trzeba jakoś zakryć – ta cholerna rzeźba ma 7 metrów wysokości i siłą rzeczy ma wielkie genitalia
- ha, ha, no co tam, anioł, zadowolony teraz jesteś?
w kolejnym międzyczasie okazuje się, że kurdupel ma malować drugi fresk na innej ścianie, tego samego pomieszczenia, gdzie tobie nic nie idzie dobrze, a farby nie chcą trzymać się ściany
słyszysz dyszenie kurdupla i jego ciche przytyki, a także jęki zora, po tym jak machina latająca jednak nie zadziałała, do tego salai co jakiś czas rozlewa sobie farbę na nogi (szkoda, że nie rozlał farby na tamtego)
nie kończysz fresku
tak właściwie, to nie masz już do tego serca i nie masz zamiaru tego kończyć
signoria chce od ciebie fresku
- kiedy do cholery zaczniesz malować ten fresk?!
- kiedy najdzie mnie na to ochota! (czyli nigdy)
- co tam mamroczesz pod nosem?
- muszę porobić farby
ochota na to nigdy nie najdzie
udaje ci się zwiać do mediolanu, gdzie teraz rządzą francuzi – pokochali twoje dzieła od razu, a do tego są na tyle potężni, że piszą do signorii, że, no, jeszcze tu zostajesz, dzięki czemu nie musisz udawać, że cokolwiek robisz przy fresku, a także nie musisz włóczyć się po sądach z przyrodnim rodzeństwem
Przeżywam to drugi raz, bo czytam drugą biografię Leonarda.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top