Wicie na co czasami mam ochotę? Pewnie nie, więc wam powiem, a w zasadzie, to napiszę, a wy sobie to przeczytacie.

No, więc czasami chcę sobie zacząć nowy twór z talksami i headconanami, ale z czymś innym niż z bogami.

Ale problem tkwi w tym, że to z czym te talksy i headcanony by się wiązały, pewnie nie ma takiego zasięgu. Bardzo możliwe, że nie ma żadnego zasięgu + w pewnym momencie musiałabym pewnie powtarzać to co mam już napisane w bogach. A tego nie chcę robić. Nie o to w ty chodzi.

Po prostu ostatnio wymyśliłam jeden talks do jednego takiego tworu, który mógłby powstać, ale nie powstanie.

Jest on związany z książkami Simona Mayo, z serii „Itch", która zawiera trzy książki (które mam, bo są cudowne, co z tego, że dzięki nim moja paranoja wzrosła, i teraz boję się land roverów i rage roverów???).

No i wiecie, Itch (czyli główny bohater) uwielbia chemię i tak dalej, i ma wroga, ale myślę, że w talksach on i tak i tak by się pojawiał, no bo, halo!, Floder jest fajny.

Tak, źle napisałam jego nazwisko, bo jak pierwszy raz czytałam książkę, to źle przeczytałam jego nazwisko, ale zauważyłam to na koniec, nie pamiętam której części i już inaczej nie umiem tego czytać. Zresztą, nawet w myślach nie potrafię przeczytać jego prawdziwego nazwiska, które brzmi: Flowered. Jak dla mnie, „Floder" brzmi lepiej.

Ogólnie to często mam tak, że coś źle przeczytam (na przykład właśnie nazwiska głównych bohaterów, albo jednych z głównych bohaterów) i już inaczej nie czytam, bo brzmi mi to inaczej źle (na przykład w „Zwiadowcach" jest „Gilan", o ile pamiętam, ale ja to przeczytałam „Glian" i nie czytam tego poprawnie, tylko tak jak przeczytałam po raz pierwszy).

No, więc wracając do sedna sprawy, oto ten piękny talks (potas to w układzie okresowym pierwiastków „k", czyli „okej")

Itch: Potas!

Floder: Potas!

Jack: Błagam dość.

Ten talks jest cudowny. Wymyśliłam coś cudownego i chociaż nie będę robić oddzielnego tworu dla Itcha, to, no nie wiem, napiszę to w bogach, i tyle.