/2/ Namjin

Kolejne dni Namjoon starał się ograniczyć kontakt z Jinem. To nie tak, że nie chciał się z nim widywać. Bo prawda była taka, że mógłby poświęcić mu wiele czasu, jednak wiedział, że ich spotkania wywoływałoby w nim ból, szczególnie gdyby został poruszony temat Jungkooka. Dlatego tak długo jak się dało, wolał ograniczyć ich kontakt do wymiany wiadomości. Na szczęście nie było to takie trudne. Uczelnia była duża, a ich sale, w których prowadzili zajęcia znajdowały się w sporej odległości od siebie. Jeszcze gdyby tylko mógł jakoś pozbyć się Jeona ze swoich zajęć. Był dobrym, pilnym studentem, jednak sam jego widok przypominał wykładowcy, że to właśnie młodszy jest w związku z Seokjinem.

- Suga, no właź - w odpowiedzi usłyszał syk i został podrapany po ręce, co poskutkowało wypuszczeniem kota. Ewidentnie kocur nie lubił przebywać w transporterze.

Dzisiaj wracali Yoongi i Hobi ze swojej podróży. Umówili się, że odbiorą go sprzed uczelni w drodze z lotniska. Właśnie dlatego Namjoon postanowił zabrać ze sobą kota i pozwolić, aby wylegiwał się w jego gabinecie, podczas gdy on prowadził wykłady. Już rano był problem, aby wepchnąć go do transportera, jednak teraz zwierzak był jeszcze bardziej zawzięty.

Pukanie do drzwi, przerwało chwilową walkę z kotem. Nim jednak zdążył się odezwać drzwi się otwarły, a przez szczelinę wysunęła się głowa Jina.

- Cześć Jonnie - przywitał się, wchodząc do pomieszczenia i zamykając za sobą drzwi - O, masz kota? - podszedł do parapetu, skąd zwierzę uważnie obserwowało przybysza.

- Należy do Yoongiego i jego chłopaka - wytłumaczył - Opiekowałem się nim pod ich nieobecność - obserwował jak Jin wyciąga dłoń w kierunku kota, a ten zaczyna się do niego łasić.

- Dalej utrzymujesz kontakt z Yoongiem? - przeniósł spojrzenie na mężczyznę, w dalszym ciągu głaszcząc zwierzaka - Co u niego? - jeszcze gdy starszy Kim studiował w Seulu, również przyjaźnił się z Minem.

- Również wykłada tutaj na uczelni, dodatkowo udało mu się zahaczyć w agencji muzycznej, gdzie zajmuje się komponowaniem i produkcją muzyki. Ostatnio też załatwił mi kilka zleceń.

- Zawsze byłeś w tym świetny - obserwował jak starszy bierze na ręce Sugę, który z zadowoleniem mruczał w jego ramionach. Zbliżył się do otwartej torby, przy której stał młodszy Kim i ostrożnie umieścił w niej kota - Gotowe - zapiął pokrywę, aby mieć pewność, że mainecoon ponownie nie wyskoczy.

- Dziękuję - był w szoku jak gładko poszło Jinowi, podczas gdy on użerał się z nim przez dobre 30 minut. No właśnie, pół godziny, spojrzał na zegarek, dostrzegając, że powinien już wychodzić, bo raza podjedzie Yoongi z Hoseokiem, aby odebrać swojego pupila. Zaczął pospiesznie zbierać swoje rzecz, kiedy zatrzymała go dłoń starszego - Podrapał cię - przyjemny dreszcz rozszedł się po jego ciele, czując delikatny dotyk Kima. Od razu skarcił się za to, zwłasza, że towarzyszyło temu przyspieszone bicie serca.

- T-to nic - pospiesznie zabrał rękę, uśmiechając się niezręcznie - Coś się stało? Coś potrzebujesz? - dopytał.

- Skończyłem pracę, sprawdziłem twój grafik i zauważyłem, że również masz już wolne... - czy Kim Seokjin właśnie się rumienił? To nie był częsty widok -  Ostatnio naprawdę dobrze się bawiłem podczas wspólnego wyjścia, pomyślałem, że moglibyśmy pójść coś zjeść, tym razem ja zapraszam.

- Przepraszam, ale jestem umówiony z Yoongim - sięgnął po transporter z Sugą - Zaraz właśnie tu będzie. Może innym razem? - podszedł do drzwi, opuszczając swój gabinet, a Seokjin podążył za nim. Starszy nie musiał wiedzieć, że w sumie miał tylko oddać kota, a później wrócić do domu i użalać się nad swoim życiem miłosnym. Nie chciał jednak za bardzo wchodzić w relację z Jinem, mając do niego wciąż uczucia i widzę, że ten jest w związku.

- Jasne, rozumiem - wzruszył ramionami, posyłając mu niezręczny uśmiech.

Razem podążyli w kierunku wyjścia z uczelni. Przed drzwiami na moment się zatrzymali, aby młodszy Kim mógł zapiąć swój płaszcz. Jin nie byłby sobą, gdyby się do niego nie zbliżył, poprawiając mu szalik, czym ponownie wywołał przyspieszenie jego tętna.

Yoongi i Hoseok czekali już przed budynkiem, gdy dwóch Kimów opuściło jego wnętrze. Min nie krył zdziwienia na widok starszego, jednak sam nie wiedział czym bardziej był zaskoczony. Tym, że Seokjin był w Korei czy faktem, że jest w towarzystwie Namjoona.

- Yoongi-ah! - starszy na widok starego przyjaciela przyspieszył kroku i po chwili trzymał w go w swoim uścisku.

- Hyung! - stęknął, próbując odepchnąć go od siebie, czując, że zaraz braknie mu powietrza - Kiedy wróciłeś do Korei?

- Dwa miesiące temu, dostałem posadę tutaj - wskazał kciukiem na budynek za sobą - Prowadzę wykłady z aktorstwa. Słyszałem od Jooniego, że również tutaj uczysz i rozwijasz karierę jako producent. Wspomniał również, że ten marudny, wiecznie zmęczony Min Yoongi znalazł sobie kogoś... - przerwał swój energiczny monolog spoglądając na Junga, który uśmiechał się do niego szeroko.

- Tak - stanął bliżej swojego partnera - Hobi, to jest Kim Seokjin... - zatrzymał się na moment nie wiedząc jak dokładniej go przedstawić - studiowaliśmy razem na tej uczelni, chociaż na innych wydziałach. To jest mój chłopak Jung Hoseok - mężczyźni ukłonili się sobie lekko, ściskając swoje dłonie i posyłając przyjazne uśmiechy - Idziecie gdzieś z Namjoonem? - zagadał, spoglądając pomiędzy dwóch Kimów. Młodszy zadrżał na to pytanie, wiedząc, że może ono prowadzić do wyjawienia jego sekretu.

- Miałem nadzieję zabrać go na obiad, ale podobno jesteście umówieni - Joon wiedział, że to moment, w którym musiał interweniować, w innym wypadku wszystko się wyda.

- Dokładnie, dlatego musimy już lecieć - pospiesznie stanął obok Mina, chwytając go za przegub, a Hobiemu wciskając do ręki torbę z Sugą. Kotu najwyraźniej się nie spodobał ten nagły ruch, ponieważ zasyczał ostrzegawczo - Do zobaczenia jutro - pomachał do Jina i nim para zdążyła zareagować została pociągnięta w kierunku samochodu.

Wsiadając na tylny fotel odetchnął z ulgą, nim zorientował się co zrobił. Spojrzał przed siebie dostrzegając dwie pary oczu, które spoglądały na niego. Jedne ze zdezorientowaniem, a drugie z irytacją.

- Miałem inne plany na popołudnie, ale skoro już odwaliłeś taką szopkę, to poświęcę trochę czasu na twoje wyjaśniania - Yoongi odwrócił się do kierownicy, po czym odpalił samochód - Ale najpierw wróćmy do domu.

Resztę drogi Hobi opowiadał o ich wyjeździe, chcąc jakoś rozładować napięcie pomiędzy swoim chłopakiem a przyjacielem. Namjoon próbował się skupić na jego słowach i nie myśleć o tym, że czeka go rozmowa z wkurwionym Yoongim, któremu opóźnia możliwość odpoczynku po zapewne ciężkim locie. Miał świadomość, że zachował się nienajlepiej, ani w stosunku do Jina, ani do Yoongiego i Hoseoka.

Aby chociaż trochę wyciszyć poczucie winy, pomógł parze taszczyć ich bagaże, którymi od razu zajął się Hobi, po przekroczeniu progu mieszkania. Yoongi zajął miejsce na kanapie, a na jego kolanach momentalnie pojawił się Suga. Na twarzy producenta pojawił się grymas niezadowolenia, mimo to nie zrzucił go. Zamiast tego wziął zwierzaka i położył obok siebie. Niewielki uśmiech rozbawienia pojawił się na ustach Namjoona. Wiedział, że Yoongi tylko udaje swoje niezadowolenie względem kota, a w rzeczywistości przywiązał się do tego sierściucha.

- O co chodziło z tą dzisiejszą akcją? - uśmiech od razu zszedł z twarzy młodszego, gdy napotkał czujne spojrzenie mężczyzny. Czuł się jak skarcone dziecko, stojąc na środku salonu z pochyloną głową - Czemu okłamałeś Jina?

- Po prostu nie chciałem się z nim spotykać - wzruszył ramionami.

- Kręcisz! - Yoongi wygodniej rozsiadł się na kanapie, zakładając ręce na piersi - To Jin, mężczyzna o którym ciągle gadasz, gdy się schlejesz. Nie zliczę ile razy wsłuchiwałem, jak to za nim tęsknisz i przez niego nie jesteś w stanie wejść w inny związek. Seokjin wraca do Korei, sam wychodzi z inicjatywą spotkania, a ty zamiast lecieć za nim, jak wierny piesek, ściemniasz, aby uniknąć spotkania. Coś musi być na rzeczy.

- Ma chłopaka - poddał się z westchnienie. I tak nie byłby w stanie tego ukrywać przed Minem, a może rozmowa z nim chociaż odrobinę mu pomoże uporać się z emocjami - Dowiedziałem się podczas naszego ostatniego wspólnego wyjścia.

- Powiedział ci to wprosty? - starszy zmarszczył brwi w zastanowieniu. Coś mu nie pasowało, może i bez problemu uwierzyłby Kimowi, ale coś mu nie pasowało w zachowaniu Jina. A do tej pory był dobrym obserwatorem i w miarę łatwo czytał z ludzi.

- No... - Joon zamyślił się na chwilę, bo w sumie z ust starszego Kima nie padły słowa "mam chłopaka" czy "jestem w związku" - w sumie to nie.

Min sięgnął po Sugę, kładąc go na ziemi, by zrobić miejsce na kanapie, nim poklepał ciemne obicie, pokazując Namjoonowi, aby usiadł obok niego. Kot prychnął niezadowolony, po czym odszedł w kierunku swojego drapaka, sprawnie na niego wskakując. Młodsze nie wiedział o co chodzi, ale posłusznie wykonał zadanie. Ledwie usiadł, a dłoń Yoongiego zderzyła się z jego potylicą

-  I tylko dlatego, że niewłaściwie zinterpretowałeś słowa Jina, teraz zamiast świętować powrót do domu z Hobi, siedzę tutaj z tobą - Kim spoglądał na producenta w szoku, po tym co miało miejsce. Yoongi często nie przebierał w słowach, waląc prosto tym co siedziało w  jego głowie, tym samymdając znać Namjoonowi, że jest kretynem, jednak po raz pierwszy doszło do rękoczynu.

- Ja... - szukał jakichkolwiek słów na swoją obronę - Ale nie mam pewności, że kogoś nie ma. Wydawał się blisko z tym chłopakiem.

- Jasne, że nie! Dlatego warto zapytać wprost, aby mieć pewność, a nie wyobrażać sobie coś czego może nie być.

- Wiesz, nim się nie zapytasz nie masz pewności - w salonie pojawił się Hobi, który przysiadł na podłokietniku kanapy, kładąc ręce na ramionach swojego partnera, chcąc, aby odrobinę się rozluźnił - Ale jak dla mnie, ten Jin coś do ciebie dalej czuje. Widać było jak na ciebie patrzy i szkoda, że nie widziałeś jego miny, gdy uciekłeś. Miałem ochotę podejść i go przytulić.

Namjoon wysłuchiwał wszystkiego z lekkim szokiem. Czy naprawdę nadinterpretował słowa Seokjina? Faktycznie powinien zapytać wprost. Bo jeśli rzeczywiście starszy nie miał nikogo, czy miał u niego szansę? Takim  zachowaniem wszystko może spieprzyć

- Dotarło? - Yoongi próbował dalej grać wkurwionego, jednak widział po oczach, że złość mu minęła.

- Tak - nagle zalało go zażenowanie i poczucie winy przez to jak się zachował. Zarówno w stosunku do Jina, a także Yoongiego i Hoseoka. Przeprosił przyjaciół, że przeszkodził im w odpoczynku i wspólnych chwilach, po czym opuścił ich mieszkanie.

********

Przez kolejne dni jego kontakt z Jinem dalej był głównie ograniczony do wymiany wiadomości, jednak teraz było to spowodowane głównie imprezą uczelnianą dla sponsorów. Wszyscy wykładowcy byli w to zaangażowani, przez co większość dni spędzili głównie na kampusie. Bardzo chciał już wiedzieć na czym stoi, czy związek Seokjina i Jungkooka jest prawdziwy, czy tylko sobie go ubzdurał. Nie chciał jednak pytać w wiadomości, uznając, że to będzie dziwne. Wolał poczekać, aż znajdą dłużą chwilę, aby spokojnie porozmawiać.

Jego zdenerwowanie tego dnia sięgało zenitu i bynajmniej nie dlatego, że odbywała się impreza dla sponsorów. Głównym, i w sumie jedynym, powodem był Kim Seokjin. Miał nadzieję, że uda mu się z nim odbyć tak długo odkładaną rozmowę. Równocześnie, jeśli okaże się, że starszy jest singlem, chciałby zaprosić go na prawdziwą randkę.

Było już po głównej części, podczas której wystąpili najzdolniejsi studenci, którzy pod kierunkiem swoich wykładowców przygotowywali krótkie występy artystyczne. Teraz była część bankietowa. Był to czas, aby przy dobrym alkoholu i jedzeniu zachęcić sponsorów do dalszego wsparcia uczelni, ale również by znaleźć nowych. Takie wydarzenia były również idealną okazją dla studentów, aby złapać kontakty, które w przyszłości mogłyby im pomóc w rozwoju kariery zawodowej.

Namjoon kręcił się po głównym holu uczelni, gdzie odbywała się druga część imprezy. W jego dłoni spoczywał już...sam nie wiedział, który kieliszek z szampanem. Wiedział tylko, że alkohol pozwolił mu się odrobinę rozluźnić i przyjemnie szumiało mu w głowie. W końcu dostrzegł obiekt swoich poszukiwań. Jin stał w rogu sali, niedaleko wyjścia. Był w towarzystwie Yoongiego oraz Hoseoka. Widział, jak z zainteresowaniem słucha, żywo opowiadającego coś Junga.

Teraz albo nigdy.

Wziął głęboki wdech i powoli wypuszczając powietrze, ruszył w stronę przyjaciół. Znajdował się kilka metrów od nich, kiedy dostrzegł go Yoongi po czym lekko szturchnął swojego chłopaka, który od razu załapał o co chodzi. Pod pretekstem rozmowy z jednym ze sponsorów, Min przeprosił starszego przyjaciela i wspólnie z Hobi oddalili się, dając Joonowi okazję na rozmowę.

- Jak się bawisz? - Jin odwrócił się do młodszego, słysząc znany mu głos. Widział zaszklone oczy i rumieńce na twarzy aktora. On również zapewne nie odmawiał sobie dzisiaj alkoholu.

- Jest w porządku, chociaż takie imprezy to nie dla mnie - wzruszył ramionami, biorąc łyka ze swojego kieliszka.

- Taaak, też nie lubię tego typu spędów - z zachwytem obserwował jak starszy oblizuje swoje zaróżowione usta z resztek alkoholu. Tak bardzo chciał się nachylić, by móc ich skosztować - Świetny występ przygotowałeś ze studentami - odchrząknął, uciekając wzrokiem w bok. Bał się, że jeśli dłużej będzie wpatrywał się w wargi Jina, to w końcu się nie powstrzyma od pocałunku - Słyszałem,  prezesa jednej z agencji, jak zachwycał się Bak Minjinem.

- Już ze mną rozmawiali. Wszyscy sobie świetnie poradzili, biorąc pod uwagę, że jestem od niedawna i nie mieliśmy za wiele czasu, ale faktycznie Mijin był genialny.

- Ty go świetnie pokierowałeś - pochwalił starszego. Widział, jak kolor na jego policzkach staje się intensywniejszy. Wiadomo, że student miał talent, jednak Jin również się przyczynił do tego sukcesu.

- Ty za to świetnie przygotowałeś Kookiego - nieświadomie wywołał ukłucie w sercu młodszego Kima - Co cię podkusiło, aby wziąć pierwszoroczniaka. Mamy koniec kwietnia, nie miał za wiele czasu...

- Muszę przyznać, że jest pilnym i naprawdę zdolnym studentem - pomimo niepewności i lekkiej niechęci do Jeona, jego słowa były szczere - Już teraz skomponował świetny utwór. Jak tak dalej pójdzie, to kończąc studia, będą się o niego bić najlepsze wytwórnie i agencje

- To prawda - zaśmiał się, dopijając resztkę szampana - Zawsze miał wiele zdolności i w wielu dziedzinach świetnie sobie radzi - nawet jeśli nie był jego prawdziwym rodzeństwem, to i tak w tym momencie Seokjin czuł się jak dumny starszy brat - Trochę tu gorąco - powachlował się lekko dłonią.

- Raczej alkohol działa - zaśmiał się młodszy - Ale u mnie podobnie, możemy wyjść na chwilę.

Seokjin entuzjastycznie przytaknął na propozycję i już po chwili spacerowali między budynkami kampusu. Te miejsca, ich wspólna obecność, przywoływało wspomnienia z czasów, kiedy to oni tutaj studiowali.

- Pamiętasz to miejsce? - Jin nagle zatrzymał się pod drzewem wiśni, jednym z  wielu, które rosły na tej części kampusu. Oparł się o pień, spoglądając błyszczącym wzrokiem na młodszego Kima.

- Tak - stanął przed Seokjinem, nie odrywając wzroku od jego pięknej twarzy - Tutaj pierwszy raz cię pocałowałem.

- Ty mnie? - starszy prychnął z rozbawieniem - Chyba ja ciebie.

- Nieee, na pewno to ja ciebie pocałowałem - upierał się, jednak na jego ustach tańczył uśmieszek.

- Joonie, skarbie - młodszy poczuł jak jego serce przyspiesza na to przezwisko - Może i planowałeś mnie pocałować, ale w pewnym momencie zastygłeś i gdybym sam nie wziął sprawy w swoje ręce, to pewnie siedzielibyśmy tutaj do dzisiaj.

Gdyby nie alkohol krążący w żyłach Namjoona, zapewne by się zarumienił, z zawstydzeniem przyznając mu rację. Jednak teraz miał w sobie trochę więcej odwagi.

- Więc pozwól, że to naprawię - zbliżył się do Jina, nachylając się nad nim lekko i łącząc ich usta w krótkim pocałunku. Nie zdążył się jednak dobrze odsunąć, kiedy Jin owinął ręce dookoła jego karku i przyciągnął do kolejnego, tym razem bardziej namiętnego, intensywnego. Młodszy nie miał nic przeciwko, wręcz przeciwnie - sam tego pragnął. W tym momencie wszystko co siedziało w jego głowie wyparowało. Kompletnie zapomniał, że Seokjin mógł być w związku, a on jeszcze tego nie wyjaśnił. Teraz liczył się tylko dla niego ten pocałunek i to, do czego mógł on prowadzić.

- Tęskniłem - cichy pomruk wydostał się z jego warg, kiedy zaczął całować i podgryzać szczękę i szyję Seokjina.

- Ja też - odchylił głowę, by dać młodszemu lepszy dostęp - Joonie? - odepchnął od siebie lekko mężczyznę - Masz ochotę na rameyun?

- Co? - to pytanie odrobinę go wytrąciło - Nie jestem głodny.

- Nie - spojrzał znacząco na muzyka - Czy masz ochotę na rameyun? - odpowiednio akcentował słowa, mając nadzieję, że teraz zrozumia - U mnie  - dodał, widząc, jak do młodszego Kima dociera o co chodzi.

Namjoon ujął dłoń starszego, ciągnąc go do wyjścia z kampusu. Jin w tym czasie wyciągnął telefon, zamawiając taksówkę. Droga do mieszkania starszego minęła im w ciszy, ale i podekscytowaniu wobec tego co ma nadejść. Namjoon mocno ściskał dłoń Seokjina, przez cały czas wpatrując się w jego twarz, jakby bał się, że jeśli tylko go puści i odwróci wzrok, starszy zniknie. Kompletnie już zapomniał o tym co go ostatnio trapiło, o tym, że nim podejmie jakiekolwiek decyzje, porozmawia z dawnym partnerem. Jedyne co siedziało w jego głowie to Jin, Jin, Jin oraz to co zaraz miało się wydarzyć. Nie pamiętał kiedy ostatni raz z kimś był, a teraz dodatkowo miał to być mężczyzna, którego nigdy nie przestał kochać.

Ledwo przekroczyli próg sypialni starszego, gdy Namjoon wylądował plecami na miękkim materacu, a Jin usiadł na jego biodrach od razu łącząc ich usta. Wodził dłońmi po nagiej klatce piersiowej młodszego, czując jak mięśnie napinają się pod jego dotykiem. Gdzieś w drodze pomiędzy wejściem do mieszkania a sypialnią, zdążyli zrzucić swoje marynarki, muzyk dodatkowo zgubił koszulę, z kolei Jin został pozbawiony spodni.

Z ust Namjoona zaczęły uciekać ciche westchnienia, kiedy starszy zaczął zostawiać drobne ślady na jego szyi i klatce piersiowej. Zacisnął dłonie na jego udach, by po chwili przesunąć je na pośladki aktora i docisnąć do siebie ich twardniejące penisy.

- Musimy się ich pozbyć - Seokjin odsunął się, ciągnąc za pasek w spodniach kochanka. Przez cały czas gdy rozbierał go ze spodni i bielizny, wpatrywał się w oczy młodszego. Obaj czuli tą pasję i namiętność, która nagromadziła się w nich przez te wszystkie lata bycia osobno.

Po tym, jak pozbył się zbędnej odzieży z młodszego, usiadł między jego nogami, nachylając się. Młodszy Kim wpatrywał się w Jina, który powoli oblizał usta, gdy wpatrywał się w twardego penisa, z którego zaczynał cieknąć prejeakulant. Nabrał gwałtownie powietrza, kiedy pełne usta złożyły pocałunek na jego czubku, nim zniknęł pomiędzy pełnymi wargami Seokjina. Czuł jak ogarnia go rozkosz, kiedy cała jego długość zniknęła w ustach starszego.

Ciemne tęczówki wpatrywały się w niego, spod rzęs. W nikłym świetle, rzucanym przez lampkę nocną, widział jak błyszczały i były jeszcze ciemniejsze z pożądania. Aktor zassał policzki, biorąc go coraz głębiej. Czuł jak jego penis obija się od gardła, przez co lekko zaczął się krztusić, jednak nie przestawał. Chciał swojemu partnerowi sprawić jak największą rozkosz. W oczach starszego błyszczały łzy. Jin wyglądał niezwykle grzesznie i gorąco. Namjoonowi podobał się ten widok i liczył na to, że od teraz będzie mógł częściej to podziwiać.

Nawet nie zauważył, kiedy jego dłoń powędrowała do włosów starszego, zaciskając się w nich i lekko za nie szarpiąc. Z jego gardła cały czas wydostawały się ciche westchnięcia i jęki, świadczące o tym jak ogromną przyjemność dawał mu kochanek. Czuł jak po jego ciele rozchodzi się fala przyjemności, a w podbrzuszu zaczyna kumulować się ciepło. Wiedział, że niewiele brakuje.

- Jinnie... - jęknął, szarpiąc mocniej za włosy, tym samym dając znać brunetowi, aby zaprzestał swoich działań.

Seokjin odsunął się na moment od niego. Ciągnąc za sobą strużkę śliny, która wytworzyła się pomiędzy erekcją a jego ustami. Jednak nie miał zamiaru odpuszczać. Przejechał językiem po całej długości i ujął go w dłoń, poruszając nią, z wyzywającym uśmiechem spoglądając na muzyka.

- Jin – mruknął ostrzegawczo.

Chwycił jego ramiona, podnosząc go i rzucając na łóżko. Z ust Jina wydostał się pisk na ten niespodziewany atak. Po pozbyciu się koszuli i bokserek aktora, młodszy Kim od razu przylgnął do jego warg, na krótki pocałunek, nim odwrócił starszego na brzuch.

- Unieś biodra - poprosił łagodnie, co kompletnie nie pasowało do uderzenia, które wymierzył w pośladki aktora, gdy tylko wykonał polecenie - Dalej to lubisz... - zauważył z zadowoleniem, gdy starszy westchnął z przyjemności. Wymierzył jeszcze kilka klapsów, nim przylgnął do pleców kochanka, składając pocałunki na jego karku i plecach - Gdzie masz... - nie musiał kończyć, Jin od razu zrozumiał, wskazując na szafkę nocną.

Sięgnął po potrzebne rzeczy i ponownie usadowił się za kochankiem, wylewając sobie na palce lubrykant. Nacisnął lekko palcem na splot mięśni szerszego, powoli i ostrożnie go wsuwając. Nie chciał krzywdzić ukochanego.

- Rozluźnij się - mruknął, czując jak napinają się mięśnie Jina. Aby mu w tym pomóc nachylił się, wracając do składania pocałunków na skórze starszego.

Gdy poczuł, że jego kochanek się zaczyna rozluźniać, dołożył drugi palec, zaczynając powolne rozciąganie. Seokjin jęknął, dając znać młodszemu, że trafił w jego prostatę. Od tej pory trafiał za każdym razem, nawet gdy dołożył kolejny palec, z uwielbieniem wsłuchując się w dźwięki, jakie wydawał z siebie starszy. Gdy uznał, że jest gotowy, odsunął się, co spotkało się z niezadowoleniem ze strony Jina.

- Spokojnie - jego dłoń ponownie zderzyła się z nagim pośladkiem, nim sięgnął po prezerwatywę. Rozwinął ją na swojej erekcji, po czym nawilżył żelem. Chwyciał biodra Seokjina, chcąc go ustabilizować, nim jednym płynnym ruchem wszedł w niego. Obaj równocześnie westchnęli z przyjemności, którą odczuwali. Początkowo powoli wypychał biodra, chcąc, aby starszy mógł się przyzwyczaić do większego dyskomfortu, jednak, gdy kochanek zaczął wychodzić mu naprzeciw, przyspieszył ruchy.

W pewnym momencie owinął jego tors swoim ramieniem, zmuszając starszego, aby się podniósł. Tym sposobem Namjoon zaczął wykonywać pchnięcia pod innym kątem. Jednak jęki Jina upewniły go, że dalej mu dobrze.
Przesunął dłonią, która znajdowała się na brzuchu aktora, w górę, przez klatkę piersiową, zatrzymując się przy szyi kochanka, gdzie lekko zacisnął palce.

- Dalej to lubisz? - mruknął do ucha Jina, a gdy uzyskał kiwnięcie głowy i dźwięk, który miał być potwierdzeniem, zacisnął je mocniej, odcinając mu na moment dostęp do tlenu.

Pamiętał jeszcze ze związku ze starszym, że lubił być podduszany podczas seksu. Gdy powiedział o tym Namjoonowi, ten początkowo miał opory, bojąc się, że skrzywdzi ukochanego, jednak z czasem się przekonał, ucząc się na ile może sobie pozwolić, aby doprowadzić starszego Kima na skraj, jednocześnie nie robiąc mu krzywdy.

Seokjin czuł, jak ręka kochanka ogranicza mu dostęp do tlenu, co tylko bardziej potęgowało jego przyjemność, kiedy jego prostata była stymulowana. Uścisk na krtani się na moment zmniejszył, tylko po to by palce ponownie mocniej się zacisnęły. Próbował nabrać powietrza, ale nie był w stanie i tego jeszcze bardziej nakręcało. Czuły, że jest na skraju i nie wytrzyma już zbyt długo. Nie pamiętał kiedy ostatni raz uprawiał seks, a tym bardziej tak satysfakcjonujący. To i tak był cud, że nie doszedł już podczas rozciągania. W końcu już nie był w stanie dłużej czekać, doszedł mocno, zaciskając się na penisie młodszego, czym również jego doprowadził na skraj.

Wspólnie upadli na łóżko, próbując unormować oddechy i dojść do siebie. Młodszy Kim całował kochanka po spoconym ramieniu, podczas gdy Jin gładził dłoń, która dalej go trzymała w talii. Starszy niedługo później zasnął, Namjoon zdążył jeszcze pozbyć się prezerwatywy i okrywając ich oboje, wtulił się w drugie ciało i odpłynął.

Rano muzyka wybudziły ciepłe promienie słońca, którym udało się przedostać przez szparę między zasłonami. Jak na złość padały prosto na jego twarz. Ból głowy i suchość w ustach były dla niego jasnym sygnałem, że wczoraj przegiął z alkoholem. Odsunął się od kochanka i dopiero teraz do niego dotarło, co takiego wydarzyło się w nocy. Jakby na zawołanie ból głowy się zwiększył.

Przeklinając się w myślach, ostrożnie wysunął się z łóżka, aby nie obudzić Jina i skierował swoje kroki do kuchni. Potrzebował wody, nim zacznie się wyzywać i policzkować w myślach za to co narobił. Przecież mieli najpierw pogadać, nim dojdzie pomiędzy nimi do czegokolwiek. Co z tego, że Seokjin prawdopodobnie był singlem? Nie miał 100% pewności, a obiecał sobie, że nim podejmie jakiekolwiek kroki dowie się prawdy.

Kuchnie łatwo udało mu się zlokalizować. Była oddzielona od salonu niewielką wyspą. Otworzył lodówkę, gdzie znalazł butelki z wodą. Sięgnął po jedną, od razu opróżniając jej zawartość. Była przyjemnie zimna, co jego suchemu gardłu i spoconemu po nocy ciału dawało ukojenie.

Odłożył pustą butelkę, opierając się o blat. Próbował zastanowić się co teraz powinien zrobić, jednak ból głowy mu tego nie ułatwiał. Zastanawiał się czy znajdzie tutaj jakieś leki przeciwbólowe, nie chciał na razie budzić Jina, nie będąc przygotowanym na konfrontację z nim.

- Co do... - wzdrygnął się, automatycznie odwracając. Na środku salonu stał zszokowany Jungkook. Widział jak duże, ciemne oczy skanują jego ciało, po czym twarz studenta zrobiła się czerwona - Przepraszam - wydukał, odwracając się tyłem do Namjoona. Dopiero wtedy sobie uświadomił, że stał kompletnie nagi w domu Jina i jego...chłopaka? Czyżby Yoongi i Hobi jednak się mylili i Seokjin faktycznie był w związku z jego studentem? Czy tej nocy starszy Kim zdradził swojego partnera z Namjoonem? Pospiesznie zakrył dłońmi dolne partie ciała, wychodząc z kuchni.

- To, to nie tak - próbował się koślawo tłumaczyć, chociaż sam nie wiedział co chciał powiedzieć - Jin i ja...my tylko...ja z nim nie...

- Profesorze Kim - zaczął Jungkook słysząc, jak starszy się mota. Mimo to nie odwrócił się do niego przodem - Nie wnikam w życie łóżkowe Seokjin hyunga, jedyne o co proszę to by nie paradował pan nago po moim mieszkaniu.

- C-co? Ja...tak...już coś założę - skierował się do korytarza, który prowadził do sypialni Jina - A-ale co? - wciąż nie rozumiał co się dzieje, co student miał na myśli, mówiąc, że nie interesuje go to z kim sypia starszy? Odwrócił się do Jeona, jednak gdy ich spojrzenia się spotkały, zrozumiał, że najpierw powinien się ubrać. Ponownie wrócił na korytarz, gdzie spotkał się z Jinem. Ten stał ubrany w dres i patrzył na niego i Jungkooka w rozbawieniu.

- Chyba zapomniałem wspomnieć, że mieszkam z Kookiem - parsknął, spoglądając na muzyka - Może wtedy nie pokazywałbyś mu tego, co powinno być tylko dla moich oczu - mrugnął okiem do kochanka - Idź się odśwież i przyjdź na śniadanie. Na łóżku masz czyste ubrania - minął go i skierował się do kuchni. Namjoon biegiem pognał do sypialni po rzeczy i udał się z nimi do łazienki.

- Jin, rozumiem, że tęskniłeś za nim, ale mogłeś uprzedzić o waszych nocnych ekscesach - Jungkook usiadł przy blacie, obserwując jak jego hyung bierze się za śniadanie dla ich trójki.

- Wybacz Kookie, ale wtedy co innego zaprzątało mi głowę - Jin zdawał się kompletnie nie być wzruszony tym, że jego „młodszy brat" musiał wysłuchiwać w nocy jego jęków, a rano natknął się na swojego nagiego wykładowcę. Prawda była taka, że w tym momencie był podekscytowany wydarzeniami z nocy oraz rozmową, którą chciał przeprowadzić z Namjoonem. Chciał zaproponować, aby wrócili do siebie.

- Jin? Wszystko dobrze? - nagle zażenowanie Jungkooka, zamieniło się w podejrzliwość i zmartwienie. Co prawda straszy nie sprawiał wrażenia, jakby został skrzywdzony, ale wolał się upewnić.

- Tak, dlaczego pytasz? - spojrzał na Jeona, po tym jak wylał rozbełtane jajka na patelnię.

- Twoja szyja...

- A, to... - dłoń Kima powędrowała w jej okolice, gdzie można było dostrzec ciemne ślady po palcach Joona - Nie wszystko o mnie wiesz - puścił oczko do Jungkooka, który nagle zrozumiał - Na szczęście Joonie pamiętał.
Śniadanie było już praktycznie gotowe, kiedy muzyk pojawił się przy stole. W dalszym ciągu czuł się zakłopotany poranną sytuacją, podobnie jak jego student. Do tego dochodziła sprawa tego, co łączy Jina i Jungkooka. Obserwował ich podczas posiłku, widział jak blisko są ze sobą, jednak też nie zachowywali się jak typowa para. Dodatkowo wcześniejsze słowa Jeona...

- Um... - odchrząknął, czym ściągnął na siebie uwagę pozostałej dwójki - Chciałem przeprosić za ten poranny incydent - zwrócił się do studenta. Jungkook skinął głową, jednak unikał spojrzenia na wykładowcę - I...chyba powinienem przeprosić za noc... - zaczął ostrożnie, chcąc wybadać sytuację.

- Po prostu, następnym razem bądźcie z Jinem ciszej i nie będzie problemu - wzruszył ramionami, myśląc że młodszy z Kimów przeprasza go za hałasy.

- Nie jesteś zły? - kontynuował temat. Niby miał już prawie pewność, jednak chciał się bardziej upewnić.

- Zły? O hałasy? - przecież przed chwilą powiedział mu, że wszystko jest w porządku.

- Za to, że przespałem się z twoim... - nie był pewny czy powinien kończyć, ale czując na sobie wyczekujące spojrzenia, zrobił to - chłopakiem? - zamilkł, obserwując jak Jin krztusi się ryżem, który aktualnie miał w ustach.

- Mój co? - nie był pewny czy się nie przesłyszał - Fuj...nie!

- Co znaczy "fuj"? - dłoń najstarszego zderzyła się z potylicą Jeona, gdy tylko udało mu się uspokoić kaszel.

- Bez urazy, jesteś przystojny hyung, ale to tak, jakbym miał sypiać z własnym bratem - grymas obrzydzenia nie opuszczał twarzy najmłodszego.

- Więc...nie jesteście razem?

- Nie - głos najstarszego był twardy i widać było, że jest zirytowany - Naprawdę Namjoon, masz mnie za kogoś takiego? Myślisz, że przespałbym się z tobą, gdybym był w związku? - młodszy Kim czuł coraz większe zażenowanie, szczególnie gdy złość na twarzy Jina zaczęła zamieniać się w smutek.

- Przepraszam Jinnie - wyciągnął rękę, by chwycić dłoń aktora, która leżała na stole. Kiedy ten jej nie cofnął uznał to za dobry znak - Po prostu byłem trochę zagubiony...słodko go nazwałeś podczas naszego pierwszego spotkania w kawiarni. Widziałem to ciepło u ciebie gdy o nim mówiłeś, więc myślałem...

- Nie mogłeś zapytać wprost? - westchnął, a muzyk zauważył, że ciało starszego zaczyna się rozluźniać - Jasne, że Kookie jest dla mnie ważny, traktuję go jak młodszego brata, ale nic poza tym.

- Tyle razy cię prosiłem hyung, byś nie mówił o mnie "mój słodki królik", czy podobne rzeczy - najmłodszy przypomniał sobie o swojej obecności - To żenujące - marudził dalej, czym zarobił kolejne uderzenie od Seokjina, tym razem w ramię.

- Niewdzięcznik - mruknął pod nosem, ale zaraz się uśmiechnął szczypiąc Jeona w policzek - Ale dalej jesteś moim ulubionym królikiem - na co najmłodszy jęknął, wracając oczami.

Namjoon uśmiechnął się widząc tą scenę. W końcu czuł ulgę i miał pewność, że aktor jest wolny. Miał nadzieję, że Seokjin nie będzie za długo trzymał urazy, za to, że zarzucił mu zdradę i powoli odzyskają to co mieli.

********

W ten oto sposób kończymy historię Jina i Namjoona. W środę skupimy się na Jungkooku, Tae i Jiminie :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top