/3/ Vminkook
Po kiepsko przespanej nocy i dziwnym poranku, Jungkooka czekała jeszcze jego zmiana w kawiarni.
Po tym jak została mu zaproponowana praca w "Aromat&Słodycz", dość długo bił się z myślami. Z jednej strony potrzebował pracy, a ta wydawała się dla niego w porządku. Dodatkowo mógłby częściej przebywać w towarzystwie Jimina i Taehyunga. Jednak jednocześnie jak było to dla niego jakiś argumentem za przyjęciem propozycji, był również powodem, dla którego nie uważał, aby był to dobry pomysł. Świadomość, że mężczyźni są w związku, więc nie ma możliwości, aby z którymkolwiek udało mu się umówić, nie była dla niego łatwa. Ale nawet gdyby byli singlami i tak zapewne miałby problem, aby wybrać między nimi.
Pamiętał, że decyzję podjął w ostatniej chwili. Wpadł do kawiarni na 5 minut przed zamknięciem, krzycząc od progu, że chce tę pracę. Widział zaskoczenie na twarzy Taehyunga, które po chwili zamieniło się w szeroki uśmiech.
Podszedł do drzwi, szukając kluczy w plecaku. Było trochę wcześnie, w sumie zmianę zaczynał dopiero za 30 minut, ale nie mógł już dłużej wytrzymać tej mieszanej atmosfery, która panowała u niego w mieszkaniu. Nie ukrywał, że czuł się niezręcznie ze świadomością, że widział swojego wykładowcę nago, mało tego, słyszał jak pieprzy jego przyjaciela. Dodatkowo Seokjin nie pomagał swoim kompromitującymi tekstami oraz tym, jak przylepny się zrobił do profesora Kima, po tym jak wszystko sobie wyjaśnili. Dlatego jak najszybciej zjadł śniadanie i po równie szybkim prysznicu, opuścił mieszkanie. Wiedział, że Jimin i Tae powinni być już w kawiarni, więc uznał, że zawsze może im w czymś pomóc.
W końcu dokopał się do swoich kluczy, po przekroczeniu od razu zamknął za sobą drzwi, na wszelki wypadek, jakby ktoś planował wejść tutaj przed otwarciem. Zdziwiła go cisza i brak jakiegokolwiek sygnału, że ktoś jest w środku. Z tego co wiedział, jego pracodawcy potrafili najpóźniej na godzinę przed otwarciem pojawić się w kawiarni. Zbliżając się do pokoju na zapleczu, gdzie mógł zostawić swoje rzeczy, usłyszał ciche szmery dochodzące stamtąd. Trochę go to zaniepokoiło, czyżby ktoś się włamał? Gdyby Jimin i Tae byli, to nie ukrywaliby się i nie zachowywali tak cicho. Z mocno bijącym sercem uchylił drzwi od razu tego żałując.
- Przepraszam - wykrzyknął, pospiesznie się kłaniając, czym zwrócił na siebie uwagę pary. Od razu wyszedł, zatrzaskując za sobą drzwi. Czy to był jakiś dzień spotykania ludzi w niezręcznych sytuacjach?
- Mówiłem ci, że to nie jest pora na to - Jimin wyciągnął dłoń z bielizny partnera i próbował zejść z jego kolan, jednak duże dłonie, wsunięte w spodnie i ściskając mocno jego pośladki, uniemożliwiły mu to. Mimo to różowowłosy nie wydawał się zły, tylko rozbawiony sytuacją - Tae, puść - próbował wyrwać się z objęć Kima.
- Chyba nie myślisz, że będę paradować przed Jungkookiem w takim stanie - wskazał na swój rozpięty rozporek i twardego penisa, który wystawał ponad gumkę bokserek.
- Tylko szybko - wywrócił oczami, jednak wrócił do przerwanej czynności, a swoje usta docisnął do tych Kima.
Po wyjściu, widząc zakłopotanie Jeona, postanowili nie pogarszać jego sytuacji, więc żaden nie wspomniał na temat tego co się wydarzyło. Otwarto kawiarnię i wdrożyli się w swój rytm dnia. Kookie roznosił zamówienia i zajmował się rachunkami gości, Taehyung przygotowywał napoje, a Jimin pomagał najmłodszemu, co jakiś czas znikając w kuchni by przypilnować wypieków, bądź dorobić brakujących. Pomimo tego, że zachowywali się, jakby nic się nie wydarzyło, Jeon nie był w stanie spojrzeć w oczy pary, czy być z nimi w bezpośrednim kontakcie.
Dopiero po około tygodniu, Jungkook już bez zażenowania i obrazu dwójki mężczyzn w głowie był w stanie spojrzeć w oczy Tae i Jimina. Nie zmieniało to jednak faktu, że dalej jego serce szalało, gdy był bliżej mężczyzn i dziwny ból go przeszywał, gdy przypominał sobie, że są parą.
Również Taehyung i Jimin momentami mieli problem, aby trzymać się na dystans w stosunku do młodszego. Jungkook okazał się w ich typie, nie tylko w kwestiach łóżkowych, ale gdyby chciał, chętnie zaprosiłby go również do związku. Problem polegał na tym, że Jeon miał chłopaka.
Chłopaka, który właśnie wchodził do kawiarni, trzymając za rękę Kim Namjoona.
Taehyung przyglądał się temu wszystkiemu w zaskoczeniu. Był przekonany, że Seokjin i Jungkook są parą, ale teraz miał przed sobą widok całującego się aktora i muzyka. Po krótkim pocałunku, Joon otworzył drzwi i obaj weszli do środka. Pomachali do Tae, w ramach powitania i zajęli jeden z wolnych stolików.
Najmłodszy z Kimów sam nie wiedział co do końca czuje. Zdezorientowanie? Niepewność? Czy złość? Bo jakim prawem Jin tak jawnie zdradza swojego chłopaka, co z tego, że z przyjacielem Tae, dodatkowo przyszedł ze swoim kochankiem do miejsca pracy Jeona. Jednak z drugiej strony, gdyby faktycznie aktor i student byli parą, to ryzykowałby tak bardzo? Zerknął w kierunku zaplecza, gdzie właśnie przebywał Jungkook i pomagał Jiminowi w lepieniu bułeczek z truskawkami.
Student właśnie skończył smarować bułeczki mieszanką mleka i jajka, i z zadowoleniem sięgnął po blachę, aby włożyć ją do rozgrzanego piekarnika. Odwrócił się wpadając na Parka, który za nim stał.
- Hyung, nie strasz - na szczęście udało mu się utrzymać bułeczki na blaszce.
- Świetnie ci idzie - uśmiechnął się promiennie, oglądając ładnie wyglądające bułeczki - Masz tutaj trochę mąki - wyciągnął rękę i kciukiem potarł policzek studenta, przyprawiając go tym o szybsze bicie serca.
- Dziękuję - odsunął się od różowowłosego i podszedł do piekarnika. Po umieszczeniu tam blachy umył ręce z resztek mąki i po zmianie fartucha na czysty, chciał wyjść na salę, ale w tym momencie na zapleczu pojawił się Taehyung.
- Jak wam idzie? - sprawiał wrażenie spokojnego, chociaż Jungkook miał wrażenie, że coś jest nie tak i Jimin również, ponieważ zmarszczył brwi, spoglądając na ukochanego.
- Właśnie skończyliśmy kolejną partię wypieków - podszedł do partnera z makaronikiem, który chwilę wcześniej skończył składać - Spróbuje, nowy smak - podsunął do ust Tae ciastko.
Jungkook z ciepłem rozchodzącym się po jego ciele i mocniej bijącym sercem obserwował jak pomiędzy jego szefami wytwarza się elektryzujące napięcie. Taehyung wpatrywał się w oczy niższego, w czasie gdy w jego ustach znikał makaronik. Widział, jak przygryza koniec palca Jimina, nim ten zabrał rękę, uśmiechając się zalotnie.
- Truskawka i krem karmelowy - mruknął, nie spuszczając wzroku z Parka - Pyszne - student miał nadzieję, że nie zapomną o jego obecności, bo sprawiali wrażenie, jakby zaraz mieli się na siebie rzucić.
- Pomysł Kookiego - słowa Jimina zaczęły przywracać normalną atmosferę - To on wpadł na ten pomysł - pochwalił młodszego.
- Są naprawdę smaczne. Myślę, że zrobią furorę - uśmiechnął się do Jeona, a ten czuł jakby serce zaraz miało mu wyskoczyć z piersi. Podziękował i chcąc trochę ochłonąć, skierował się na salę.
- Gdzie idziesz? - Kim niespodziewanie zagrodził mu drogę, czym zaskoczył zarówno studenta, jak i swojego chłopaka.
- Na salę - próbował wyminąć starszego, jednak ten mu to utrudniał - Hyung, skończyłem tutaj i teraz powinienem iść pomóc na salę.
- Nie ma takiej potrzeby - cały czas przesuwał się w tą samą stronę co Jeon - Nie ma tłumów.
- Nie sądzę - zatrzymał się, robiąc krok do tyłu i sceptycznie spoglądając na Kima zakładając ramiona na piersi - Taehyung, co się dzieje?
- Um...Seokjin przyszedł... -zaczął, jednak młodszy nie dał mu dokończyć.
- Świetnie! Mówił, że dzisiaj wpadnie - nim starszy zdążył zareagować, Jungkook go wyminął i wszedł na salę. Tae od razu ruszył za studentem, a za nim podążył Jimin.
- O co chodzi? - stanął obok ukochanego, który śledził młodszego wzrokiem, widząc jak podchodzi do stolika Jina i Namjoona. Zastanawiał się, jak młodszy zareaguje na ich widok.
- Jin przyszedł z Namjoonem i wygląda to na randkę - wskazał na stolik, gdzie para siedziała trzymając się za ręce i posyłając sobie pełne miłości spojrzenia i słodkie uśmiechy.
- Oh... - słysząc słowa ukochanego, zmartwił się.
Z uwagą obserwowali jak młodszy zatrzymuje się przy stoliku, gdzie siedzieli wykładowcy, a zmartwienie coraz bardziej zamieniało się w zaskoczenie.
- Kookie - Jin spojrzał na swojego współlokatora, uśmiechając się do niego promiennie - Wytrzymałeś tę noc beze mnie? - tej nocy Jin spał u swojego chłopaka, więc to był pierwszy raz odkąd Seokjin i Jungkook wrócili do Seulu, a młodszy miał przez całą noc mieszkanie tylko dla siebie - Mam nadzieję, że mieszkanie całe.
- Hyung - westchnął, przewracając oczami - nie jestem dzieckiem.
- Wiem, wiem - zaśmiał się i poklepał studenta po ramieniu.
- Profesorze Kim, nie przyjmuję zwrotów - zwrócił się do Namjoona, wskazując długopisem na przyjaciela - Skoro go wziąłeś na noc, to sobie trzymaj.
- No wiesz co - aktor założył ręce na piersi, udając oburzenie - Ty niewdzięczniku!
- Spokojnie - Namjoon był rozbawiony zachowaniem "rodzeństwa" - Kiedyś to się wydarzy - mrugnął okiem do starszego, czym wywołał u niego szeroki uśmiech - na razie musisz się z nim przemęczyć.
- Eh... - westchnął teatralnie, po czym uśmiechnął się, ukazując swoje królicze jedynki - Już zdecydowaliście co chcecie? - zapytał. Po zebraniu zamówienia wrócił za ladę.
- Dwa razy ice americano - przekazał Taehyungowi - Do tego tart malinowa i ciasto chałwowe - podszedł do szklanej wystawi, aby wyciągnąć ciasta. Spojrzał na swoich szefów, którzy nie ruszyli się z miejsca i dalej uważnie mu się przyglądali - Wszystko dobrze?
- To chyba my powinniśmy zapytać - Jimin zbliżył się do studenta, kładąc mu rękę na ramieniu i delikatnie ściskając - Wszystko dobrze?
- Taaak? - zmarszczył brwi, podejrzliwie spoglądając na parę. Zastanawiał się czy coś brali.
- Więc ty i Jin... - zaczął ostrożnie Tae, zastanawiając się jak to powiedzieć. Ostatecznie postawił na bezpośredniość - zerwaliście?
- Zerwaliśmy? - w pierwszej chwili nie zrozumiał, jednak po chwili go olśniło - Błagam, nie mówcie, że również myśleliście, że umawiam się z Seokjinem - na twarzy młodszego nie było widoczne zdenerwowanie, tylko zrezygnowanie.
- A nie umawialiście się? - widział, jak pewnego rodzaju podekscytowanie błysnęło w oczach niższego.
- Nie! - stanowczo zaprotestował - Kocham go, mieszkamy razem, ale Jin jest dla mnie jak starszy brat i taka relacja nas łączy.
- Cudownie - mruknął Jimin, powoli zsuwając dłoń, którą trzymał na ramieniu studenta, patrząc na niego spod rzęs i delikatnie przygryzając pulchną wargę. Odszedł na zaplecze zostawiając Jungkooka z mocno walący sercem, ciepłem kumulującym się w podbrzuszu i mętlikiem w głowie.
Spojrzał na Taehyunga, który puścił mu oczko uśmiechając się zalotnie, nim wziął się za robienie kawy. Powiększając tylko chaos młodszego. Czy oni z nim flirtowali? Tak to wyglądało, ale przecież byli razem...
********
Było już po zamknięciu, piątkowy wieczór zwiastował początek weekendu. No przynajmniej częściowo, bo w niedzielę Jeon miał kolejną zmianę. Młodszy mył podłogę na sali, podczas gdy Taehyung kończył myć ekspresy i wystawkę na ciasta. Jimin wyszedł z zaplecza, gdzie zapewne skończył sprzątać kuchnię.
- Umieram z głodu, co powiesz na BBQ? Dawno nie byliśmy? - podszedł do Kima, obejmując go w pasie.
- Tylko nie marudź później, że boli cię brzuch, bo się objadłeś - wytknął niższemu, nim pocałował go w czoło. Dobrze wiedział, że jeśli chodzi o BBQ, to Jimin nie znał umiaru.
- Oczywiście, że będę - odsunął się od partnera, siadając na blacie - Nikt nie robi tak dobrych okładów na brzuch, jak ty. Kookie, idziesz z nami? - zerknął na najmłodszego, czym go zaskoczył.
- Oh? - to był pierwszy raz, kiedy któryś z jego pracodawców zaproponował mu wspólne wyjście - Jasne - nawet nie przyszło mu do głowy, że spędzi kolejne godziny w towarzystwie pary, która odkąd tylko ich poznał, przyspiesza bicie jego serca, i nie raz sprawiła, że się podniecił.
- Świetnie - zeskoczył z blatu - Kończcie, ja się upewnię, że w kuchni wszystko wyłączyłem i się zbieramy.
Trochę ponad pół godziny później siedzieli w jednej z koreańskich restauracji z BBQ. O dziwo Jungkook nie czuł się tak skrępowany, jak gdy przebywał w ich towarzystwie w kawiarni. Para bardziej skupiała się na jedzeniu i lepszym poznawaniem się ze studentem, niż na okazywaniu sobie czułości i wprawianiu młodszego w zażenowanie. Musiał przyznać, że naprawdę przyjemnie spędzał czas, jedząc dobre jedzenie i popijając piwo z soju. Alkohol dodatkowo pozwolił trochę bardziej rozluźnić atmosferę i puścić niektóre hamulce.
- Kookie, skoro ty i Jin jesteście tylko przyjaciółmi, to czy jest ktoś inny w twoim życiu? - Jimin miał rumiane policzki, lekko zaszklone oczu, a usta lśniły od soju, które właśnie wypił. Młodszy widział podekscytowanie na twarzy przełożonego. Zerknął na Taehyunga, który również sprawiał wrażenie zaintrygowanego tematem.
- Nie - sięgnął po szklankę, w której była mieszanka piwa i soju - Mój ostatni związek zakończył się, kiedy jeszcze byłem w Stanach z Jinem.
- Byłeś w Stanach? - Kim zainteresował się tematem.
- Pojechałem tam do Jina - odpowiedział, sięgając po grillowane mięso - Nie umiałem się zdecydować co robić po wojsku, więc hyung ściągnął mnie do siebie. Spędziłem tam trochę ponad rok i wróciłem razem z nim do Korei.
- Pracowałeś tam? - dopytywał Taehyung.
- Seokjin wkręcił mnie do teatru, gdzie występował. Byłem asystentem dźwiękowca. W sumie ta praca upewniła mnie, aby iść w kierunku muzyki - wzruszył ramionami.
- Rozważałeś jeszcze coś innego?
- Malarstwo, lubię tworzyć tego typu dzieła. Myślałem nad zostaniem tatuatorem, a te studia miały mi pomóc w tworzeniu jak najlepszej jakości projektów - rysowanie i tatuaże to była jedna z pasji Jeona, co para mogła łatwo stwierdzić po tym z jakim podekscytowaniem mówił o tym młodszy oraz po tym, jak wyglądało jego prawa ręka.
- A jednak poszedłeś w muzykę - zauważył Park.
- Tak - pochylił się, opierając ramiona o stół - To również kocham, a jednak tatuowanie wiązałoby się z ryzykiem działania nielegalnie lub kolejnymi studiami, a jednak medycyna to nie moje klimaty i nie widzę siebie jako lekarz.
- Chim rozpoczął studia medyczne - Tae objął ukochanego ramieniem, wpatrując się w niego z miłością.
- Serio? - Jungkook nie krył zdziwienia.
- Tak, ale zrezygnowałem po kilku miesiącach. Jednak to nie na moje nerwy. Za to kochałem również piec, więc poszedłem na kurs cukierniczy. Tak poznaliśmy się z Tae - chwycił dłoń partnera, która leżała na stole.
- Byłeś na kursie cukierniczym? - z tego co wiedział Kim miał dwie lewe ręce do gotowania.
- Nie - zaśmiał się na tę sugestię - Prowadziłem kurs z baristyki, który odbywał się w sali obok. W pierwszym dniu swoich zajęć, Jimin pomylił sale i spóźniony wszedł tam, gdzie ja prowadziłem zajęcia. Od razu przyciągnął moją uwagę - ponownie spojrzał na partnera i pocałował go w skroń - Specjalnie skróciłem wtedy zajęcia, aby udało mi się go złapać, nim on skończy swoje i zaprosiłem na kawę.
No cóż, Jungkook musiał przyznać, że ich historia była całkiem urocza, podobnie jak Jimin i Taehyung razem.
- Skoczę do toalety - podniósł się ze swojego miejsca i skierował się we wskazane miejsce.
Początkowo naprawdę bał się tego wyjścia, nawet jeśli zgodził się iść bez większego namysłu. Dobrze wiedział, jak działa na niego dwójka mężczyzn. Dodatkowo od jakiegoś czasu odnosił wrażenie, że momentami jego przełożeni z nim flirtują. Teraz jednak czuł się spokojnie i swobodnie w obecności swoich hyungów.
- Mam nadzieję, że dobrze spędzasz z nami czas - Taehyung wszedł do łazienki, wewnątrz był a tylko ich dwójka - Że cię nie zanudzamy.
- Nie, naprawdę świetnie się bawię - skończył myć ręce i sięgnął po ręcznik, który po chwili wylądował w koszu.
- Cieszy mnie to - zatrzymał się bardzo blisko Jungkooka, czym go zaskoczył - Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś z nami wyjdziesz - wyciągnął dłoń by jej wierzchem pogładził policzek studenta, nim ułożył ją na jego karku. Jeon nie wiedział co się dzieje. Z jednej strony jego umysł krzyczał, aby się odsunął, przecież Tae miał chłopaka, z drugiej chciał wiedzieć do czego ta sytuacja doprowadzi. Przyjemne ciepło rozchodziło się po jego ciele, kumulując się w podbrzuszu i nie było ono spowodowane wypitym alkoholem - Razem z Mini również się świetnie bawimy - nim młodszy zdążył zareagować, poczuł usta Taehyunga na swoich.
To było zaledwie lekkie muśnięcie, po którym Kim się odsunął i podszedł do jednego z pisuarów. Jungkook w tym czasie, działając automatycznie, wybiegł z łazienki, próbując przyswoić co się właśnie wydarzyło. Kim Taehyung właśnie go pocałował, podczas gdy jego partner siedział na sali restauracyjnej, czekając na nich. Zatrzymał się przy wyjściu z korytarza, który prowadził do toalet. Musiał się uspokoić, nie wiedział co powinien zrobić. Powiedzieć o tym Jiminowi czy zachować w tajemnicy? Przecież sprawiali wrażenie tak bardzo zakochanych w sobie, dlaczego Tae go pocałował? Wziął ostatni uspokajający oddech, nim ruszył w kierunku stolika, przy którym siedział Park. Na widok studenta uśmiechnął się szeroko. Młodsze odwzajemnił go nerwowo, zajmując swoje miejsce.
- Wydajesz się nerwowy - przekręcił lekko głowę, uważnie wpatrując się w Jeona, któremu serce mocniej zabiło ze stresu - Czy Tae zrobił coś nieodpowiedniego? - młodsze poczuł nieprzyjemny uścisk w żołądku. Park sprawiał wrażenie, jakby wiedział co wydarzyło się w łazience. Mało tego zdawał się tym nie przejmować i...czy właśnie stopa Jimina sunęła po jego nodze, kierując się w górę? Przełknął nerwowo ślinę, nie wiedząc co się dzieje, jednak nie zdążył odpowiedzieć, bo do stolika wrócił Kim - Tae, wystraszyłeś nam Kookiego! - powiedział z wyrzutem do swojego partnera, wydymając dolną wargę.
- Ty też nie pomagasz - zaśmiał się, znacząco spoglądając pod stół, gdzie stopa Jimina, już praktycznie znajdowała się przy kroczy studenta.
Jungkook siedział zesztywniały, z ciężkim oddechem i twardniejącym penisem przysłuchując się wymianie zdań starszych. Czuł się zagubiony, emocje się w nim kumulowały, a on nie wiedział, na której powinien się skupić. Pożądaniu? Zagubieniu? Zdenerwowaniu?
- Czy...czy możecie mi wyjaśnić co się dzieje? - udało mu się z siebie wyrzucić, gdy tylko stopa Park zniknęła z jego nogi. Poprawił się na fotelu, sięgając po swoją szklankę z piwem, które wypił całe.
- A to nie oczywiste? - Jimin posłał mu słodki uśmiech - Jesteśmy tobą zainteresowani, tak jak ty nami - młodszy słysząc słowa Parka, wypluł alkohol, który właśnie miał w ustach.
- Widzimy, jak na nas patrzysz, jak na nas reagujesz - Kim postanowił trochę więcej wyjaśnić - Wcześniej trzymaliśmy się na większy dystans, myśląc że umawiasz się z Jinem, ale gdy powiedziałeś nam, że nie jesteście razem, postanowiliśmy działać.
- Ale... - niby rozumiał co Tae chciał mu przekazać, ale nie do końca - Przecież wy jesteście razem.
- No tak... - Jimin zaśmiał się, biorąc dłoń swojego chłopaka - Gdy opowiadaliśmy, jak się poznaliśmy, chyba zapomnieliśmy wspomnieć, że Tae miał wtedy chłopaka. Tak w skrócie...nie rozstał się z nim dla mnie, bardziej wprowadził mnie do ich związku. Tworzyliśmy naprawdę dobrze dobrany trójkąt. Jednak z czasem nasz były chłopak, poznał kogoś innego i uznał, że tego typu związek co nasz, nie interesuje go. Także dla nas to nie jest problem, pytanie co z tobą - spojrzał znacząco na Jeona.
- Ja...ja nie wiem - wyjaśnienia pary wcale mu nie pomogły, wręcz przeciwnie. Czuł się jeszcze bardziej zagubiony. Nie był w stanie odpowiedzieć tu i teraz, potrzebował czasu. Fakt, obaj go pociągali, lubił ich, był zauroczony, jednak...trójkąt? Nie wiedział, czy będzie potrafił być w takim związku - Potrzebuję czasu, aby to przemyśleć.
- Rozumiemy, jakbyś miał jakieś pytania, nie krępuj się - Tae uśmiechnął się do niego uspokajająco.
********
Pierwsza cześć Vminkooków za nami. W piątek druga i ostatnia.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top