ROZDZIAŁ XXI
Zdradzę wam, że nie skończy się tylko na jednej części WRNN, będzie ich łącznie cztery. Każda część o jednym z członków zespołu.
W komentarzach możecie zgadywać o kim będzie następna książka.
#wnaszymrytmieVI
Ig: _heartless_girl_author
Tt: _heartless_girl_author
_____________________________
Siedzenie z nią w niewielkiej, zamkniętej przestrzeni było męczarnią. A najgorsze było to, że w sumie nic wielkiego nie robiła. Nie odzywała się do mnie za wiele, czytając książkę i słuchając muzyki.
Jednak jej perfumy drażniły mój nos, dekolt eksponował dwie śliczne i przyciągające wzrok półkule, a każdy jej ruch zdawał się mieć w sobie coś prowokującego, choć wiedziałem, że nie robi tego celowo.
Co jakiś czas poprawiała włosy, odgarniając je za ucho, odsłaniając smukłą szyję i fragment obojczyka, jakby zupełnie nieświadoma tego, jaki efekt to na mnie wywołuje. Starałem się nie patrzeć, odwrócić wzrok, skupić na czymkolwiek innym, ale to było trudniejsze, niż powinno.
Mój oddech stał się płytszy, a serce uparcie biło szybciej, jakby organizm postanowił mnie zdradzić. Próbowałem się uspokoić, wmówić sobie, że to nic takiego, jednak Cassie działała na mnie niczym magnes. Przyciągała mnie do siebie z każdą chwilą coraz mocniej.
Nadal bolał mnie fakt, że mnie oszukała, ale znamy się tylko ponad miesiąc. Ja też, nie powiedziałbym jej o czymś tak istotnym. Zresztą, obawiam się, że policja może już zacząć szukać ciała a nie człowieka.
Sam nie znalazł nic więcej na temat jej rodziny. Jej matka przewija się na paru zdjęciach z różnych wydarzeń i jest parę artykuł na temat rodziny Evans, ale to tyle. Nadal zastanawia mnie, dlaczego Cassandra postanowiła zmienić nazwisko? Ale to już wyciągnę od niej.
Stukałem długopisem o zeszyt, próbując wymyślić nową piosenkę, która zadebiutowałaby na nowej trasie koncertowej. Jednak żadne słowa ani melodia nie przychodziły mi do głowy.
Miałem przeklętą blokadę twórczą czy jak inaczej artyści nazywają kompletny brak koncepcji na następne arcydzieło.
- Co robisz?
Cichy melodyjny głos wyrywa mnie z myśli.
Odwracam nieco głowę w stronę Cassie, dostrzegając jej delikatny, słodki uśmiech. Zdjęła słuchawki, a do połowy przeczytana książka leżała na jej kolanach.
Mimowolnie zerknąłem na tytuł bogato zdobionej okładki.
Fourth wing
- Piszę, a raczej staram się coś napisać. – krzywię się na myśl o skreślonych czarnym długopisem słowach.
Oczy mojej fikcyjnej dziewczyny rozszerzają się z zaciekawieniem.
- Piosenki? – dopytuje. Kiwam głową. – Myślałam, że ktoś za was je pisze, a wy ją... prezentujecie. Jakkolwiek to nie brzmi.
- Są takie rozwiązanie, jeśli ktoś nie ma daru do pisania, ale ma ładny głos. – wyjaśniam spokojnie. – Ale my wolimy wszystko robić sami. Ja zazwyczaj tworzę słowa piosenki, a chłopacy melodię.
- Mogę zerknąć? – pyta z błyskiem w oku.
- Nie mam nic nowego, a stare pewnie nie raz słyszałaś.
Cassandra wydaje się, że przejrzała moją marną próbę grzecznego wymigiwania się.
- Jeśli nie chcesz się tym dzielić, możesz powiedzieć mi o tym wprost.
Nakłada słuchawki na uszy i podkręca głośność na tyle, że nawet ja słyszę co aktualnie puszcza. Nieprzyjemny uścisk chwyta moje serce, gdy niewzruszona blondynka wraca do poprzedniej czynności.
Nie powinienem czuć tego gówna, czymkolwiek ono jest. W końcu my tylko udajemy. Tylko dlaczego mam wrażenie, że to stwierdzenie nie jest już tak bliskie prawdy jak miało być, gdy zaczynaliśmy cały ten cyrk?
***
Już kiedyś miałem zaszczyt gościć na kanapie u Jimmy'ego Fallona, z tą różnicą, że wtedy u mojego boku byli moi przyjaciele. Tym razem miejsce obok zajmowała Cassandra.
Jej długie jasne włosy spływały w delikatnych falach po jej ramionach. Czarna bluzka na ramiączkach idealnie pasowała do długiej, brązowej spódnicy. Złoty łańcuszek z zawieszką w kształcie serca opinał jej łabędzią szyję, podobnie jak delikatne bransoletki z tego samego materiału oplatały jej smukłe nadgarstki.
W skrócie: Wyglądała jak mokre marzenie każdego, zdrowego mężczyzny. A ja jak najbardziej zaliczałem się do tego grona.
Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Wyobrażałem sobie jak wiję się pode mnie, gdy obsypuję jej ciało pocałunkami, jak zaciskam palce na jej krągłościach, a jej długie włosy oplatam wokół nadgarstka i ciągnę, odsłaniając wrażliwą skórę na jej szyi. Niemal słyszałem jej słodkie jęki i skomlenia przypominające moje imię, gdy...
Stop.
Lepiej żeby moje fantazje nie poszły dalej. Jimmy już zaczął swój program i wolałabym, że mój cholerny penis w tym momencie nie stanął.
Pieprzone pożądanie.
- Dziękuję, że przyszliście! Wyglądacie naprawdę wspaniale razem. – mówi, po krótkim wstępie i przedstawieniu nas. – Jesteście ostatnio najgorętszym tematem, a ludzie nie przestają o was rozmawiać. Dopiero niedawno ogłosiliście swój oficjalny związek, po roku ukrywania się. Jak się czujecie z tym, że po tak długim czasie, wasz związek jest publiczny?
- Cieszę się, że w końcu mogę pokazać środkowy palec wszystkim adoratorom Cassie i powiedzieć im, że ta kobieta jest tylko i wyłącznie moja.
Blondynka parska śmiechem, gdy zarzucam ramię na oparcie zza jej plecami i rozsiadam się wygodniej.
- To było naprawdę szczere wyznanie. – Jimmy nie kryję rozbawienia. – Czy Finn w podobny sposób wyznał ci miłość?
- Myślę, że w bardzo podobny sposób. Co nie znaczy, że nie było to urocze i nie złapało mnie za serce. – Wzrok kobiety spoczywa na mnie. – W końcu jestem tu z nim.
- Racja.
- Jak to jest być w związku, gdzie oboje jesteście bardzo rozpoznawalni? Jest to trudniejsze niż na początku myśleliście?
- Baliśmy się tego, co powiedzą nasi fani. Szczególnie, że sytuacja Finn'a z jego byłą dziewczyną była... napięta. Zdecydowanie są momenty, gdzie musimy postawić widoczną granicę między naszym życiem prywatnym a publiczny, które pokazujemy światu. Myślę, że czulibyśmy za dużą presję, gdybyśmy od początku pokazywali się razem.
Kiwam głową na potwierdzenie jej słów. Gładzę palcami jej ramię, chcąc dodać jej nieco otuchy.
- Ten rok, gdzie liczyliśmy się tylko my, pozwolił nam na poznawanie się w swoim tempie i bez presji. Cassie wie jaki jestem naprawdę i tylko to się dla mnie liczy. Jest dla mnie jak słońce, które odgania mrok.
- To naprawdę słodkie. Naprawdę widać, że się kochacie, nie tylko w sposobie w jaki mówicie, ale też waszym spojrzeniu. Można wam tylko pozazdrościć.
Jednocześnie spoglądamy na siebie. Rozbawiony uśmiech wkrada się na moje usta. Jej twarz również rozjaśnia piękny, uroczy uśmiech.
Spojrzenia, który wymieniamy, jest pełen tej niewypowiedzianej, ciepłej energii, jakbyśmy w tej chwili byli jedynymi osobami na świecie. Na moment zapominam o wszystkim dookoła – o kamerach, o prowadzącym, o tym, co właśnie powiedzieliśmy. Tylko my i ta chwilowa magia,
która zdaje się otaczać nasz świat.
- O tym właśnie mówiłem. Miłość jest naprawdę piękna, a ta dwójka nią emanuję. Czuję się niemal jakbym był z wami w tym związku. – wtrąca Jimmy. Parskamy śmiechem na jego uwagę.
– A powiedzcie mi jak wasze kariery? Czeka nas z waszej strony coś nowego?
Blondynka kiwa głową, bym pierwszy odpowiedział.
- Planujemy kolejną trasę koncertową. Na razie nie mogę podać więcej informacji, bo tylko tyle wiem od mojego menadżera.
- Możemy się spodziewać nowych hitów od The soul?
- Jesteśmy w trakcie tworzenia. Nie mogę obiecać, że wyrobimy się do czasu trasy.
- Jasne, to zrozumiałe. Tworzenie muzyki to bardzo czasochłonne zajęcie, ale jestem pewny, że wasz nowy utwór też będzie hitem! Cassie, mogę się tak do ciebie zwracać?
- Tak, pewnie.
- Więc Cassie czeka nas jakiś nowy film z twoim udziałem? Twój udział w Wczoraj, dzisiaj, jutro i na zawsze był naprawdę świetnie, tak samo jak w Miłość na próbę.
- Dziękuję, starałam się odegrać rolę najlepiej jak umiałam. – odpowiada. – Wzięłam udział w kilku castingach i czekam na odpowiedź, ale nie chcę zapeszać. To będzie niespodzianka.
- Trzymam za ciebie kciuki. Zdradź nam tylko, czy celowałaś tym razem nieco wyżej i zdecydowałaś się na jakieś główne role?
- Tak, zgłosiłam się do odtworzenia głównych ról. Myślę, że tym razem uda mi się zagrać w końcu pierwszoplanową postać, skoro mam nieco więcej doświadczenia.
- Naprawdę mam nadzieję, że ci się uda. – Jimmy uśmiecha się do niej, pokazując do kamery skrzyżowane palce. – Na zakończenie The Tonight Show zagramy w grę.
- Oh, na to czekałem. – mówię. – Uwielbiam twoje gry.
- Cieszy mnie to bardzo. Zagramy w jedną z moich ulubionych zabaw i zobaczymy jak dobrze umiecie kłamać.
Och, zdziwiłbyś się jak dobrze.
***
W czasie powrotu do hotelu Cassie się do mnie nie odzywa ani jednym słowem. Gdy ona podziwia piękny krajobraz Nowego Yorku, ja nie potrafię spuścić z niej wzroku. Dziwiłem się, czemu nigdy nie zagrała głównej roli w żadnym filmie, skoro jest tak piękna i utalentowana.
Późnym wieczorem, gdy znowu siedzę nad notatnikiem i próbuję wymyślić słowa nowej piosenki, do głowy wkrada mi się obraz jej błyszczących oczu w momencie, w którym dowiedziała się, że piszę. Następnie wpadam na cholernie głupi pomysł, ale pożałuję go jutro.
Wyrywam z zeszytu dwie kartki – jedną zapisaną, a drugą pustą. Zaczepiam o nie długopis, po wychodzę z pokoju. Jeśli dobrze pamiętałem z tego co mówił mi Liam jej pokój był od razu obok mojego, po lewej.
Zanim zdążę się rozmyślić wsuwam pod drzwiami spięte kartki.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top